Forum › Fantastyka › Star Trek › Czy mogę oglądać DS9 nie znając innych seriali star trekowych?
Jak w tytule. I czy DS9 może się równać z Babylon 5?
DS9 ( jak i każdy inny serial ) można oglądać bez znajomości pozostałych seriali .W większości tworzą zamkniętą całość , tylko w niewielkim stopniu odwołującą się do innych seriali . A co do drugiej części pytania - uważam że DS9 jest równie dobry jak B5 .Co prawda początkowe 2-3 sezony są dosyć słabe ( ale B5 też tak miał ) , potem akcja się rozkręca .Dla niektórych DS9 w sezonach 4-7 jest lepsze niż B5 .
Właśnie szukam jakichś poważnych seriali Sci-Fi, w których nie ma pełno religii, mistycyzmu czy magii. Takie twarde science fiction[hard sci-fi]. Jeśli ktoś zna takie, prosiłbym o polecenie.
BSG i Stargate SG-1. Potem możesz uzupełnić listę o obrady sejmu.
SG-1 i hard sci-fi? Komuś się matryca przegrzała? ;> SG-1 to typowe action & adventure (acz fajne), Atlantis też. Dopiero Stargate Universe próbuje być czymś innym.Jack, podobieństwo DS9 i B5 jest złudne, to zupełnie inne światy. Jednak poziomem są bardzo bliskie. Również to, że pierwsze 2-3 sezony są słabe, jest legendą - zarówno w B5 jak i w DS9 na pewno ponarzekać można na pierwszy sezon, ale nie na cały. Później już się sporo dzieje.Poza tym obejrzyj Firefly i Farscape. No i wspomniane BSG.
Tylko, że w BSG jest sporo zbędnego pitolenia o religii, co gorsza nic to nie wnosi. A zakończenie to pozal się Boże...
Możesz oglądać i będziesz miał dużo frajdy, choć pierwsze sezony męczą miejscami. Także raz czy dwa zaświta Ci, że najwyraźniej nie rozumiesz czegoś, co inni rozumieli, bo obejrzali te inne seriale (spotkanie Rikera i O'Briena, Triblle, klingońskie siostry), ale to naprawdę tylko parę razy. Aha, i w DS9 jest, niespodzianka, sporo gadania o religii, ale czemuś ono służy, inaczej niż choćby we wzmiankowanym BSG, gdzie służy tylko temu "żeby było tajemniczo".
SG-1, SGA, BSG, Firefly, B5 obejrzane, oglądam właśnie Farscape, i myślałem nad czymś poważnym, dlatego prosiłem was o radę.Wolę Science Fiction gdzie jest dużo science, zamiast fiction, tj. dużo gadania o nauce, o uzbrojeniu/osłonach czy teoriach kosmicznych. Stargate mi się podobało z powodu właśnie postaci Carter, która w wielu wypadkach mówiła o rzeczach opartych na prawdziwej nauce. Gdzieniegdzie wyzierał technobełkot, ale to nieodłączna część Sci-Fi. Ahhh maniacy sci-fi muszą się obejść smakiem. Jeszcze nigdzie nie widziałem serialu w którym omawiano by zasilanie i cewki railguna, albo budowy toroidu w dziale plazmowym ;)W tej materii o wiele lepiej zdają się książki.
Tylko, że w BSG jest sporo zbędnego pitolenia o religii, co gorsza nic to nie wnosi. A zakończenie to pozal się Boże...
Zdaje się, że w DS9 też 🙂
W DS9 jest to ważna część życia społecznego Bajor i ma duże przełożenie na akcję (zniszczenie Floty Dominium w 1/3 szóstego sezonu, Kai Winn i jej stosunek do Dominium i Proroków). W BSG po prostu jest. Nie wspominając, że osobistym kapelanem pani prezydent jest facet, który obcym ludziom, po 3 minutach znajomosci przedstawia się jako ateista.
No i podstawa różnica między BSG a DS9 w kwestii religii to to, że w DS9 od początku wiemy, że wierzenia z Bajor to zwykła błędna interpretacja i brak podstawowych faktów. Dlatego wątek "religijny" można traktować od razu jako wątek polityczny (i startrekowo badawczy gdy chodzi o Proroków). Jedna grupa chce dzięki religii zdobyć władzę, jakież to prawdziwe i aktualne. 🙂
Ludzie może byście używali ostrzeżenia przed spojlerami 😉
wierzenia z Bajor to zwykła błędna interpretacja i brak podstawowych faktów
IOnteresujący punkt widzenia. Mi tak Prorocy zbytnio od koncepcji naszego Boga zbytnio się nie różnią. W końcu są wieczni, moga prawie wszystko i wysyłają Mesjasza (tylko po jaką cholerę to już nie wiem).
Możesz oglądać i będziesz miał dużo frajdy, choć pierwsze sezony męczą miejscami. Także raz czy dwa zaświta Ci, że najwyraźniej nie rozumiesz czegoś, co inni rozumieli, bo obejrzali te inne seriale (spotkanie Rikera i O'Briena, Triblle, klingońskie siostry), ale to naprawdę tylko parę razy.
Powiedziałbym, że DS9 to trekowy serial, w którym jest najwięcej smaczków w postaci nawiązań do poprzednich serii (a także równoległego Voyagera, np. dr Zimmerman). Ale jak napisał Barusz większość z tego to właśnie"smaczki", czyli miłe urozmaicenia jednak niewymagane do zrozumienia fabuły odcinka.