Cenię Jodo za różne rzeczy, ale - jak taki uduchowiony - nie powinien zapominać, że "synowie tego świata roztropniejsi są w tym i owym niż synowie światłości" 😉 .
Ja go cenię coraz mniej z roku na rok, przynajmniej poza medium filmowym. Np. niedawny powrót do Incal to było brutalne zderzenie z rzeczywistością pt. Moebius fenomenalny, Jodorowsky gdzieś na poziomie Stana Lee z początków marvel superheroes (czyt.: nie tyle niepotrzebny, co aktywnie szkodliwy po przejęciu konceptu przez artystę). Zbyt duże ego jednak 🙂
Tyle, że z Kubrickiem był taki motyw, że uznał on, że Oskar za efekty specjalne powinien trafić do... niego 🙂
I być może miał rację. Znając Kubricka effects dept. był na tym filmie jego zabawką. Ridley Scott ma zresztą to samo, ale nikomu nagród nie odbiera. Może po prostu za szybko filmy robi, nie ma czasu się oglądać za siebie 🙂