Zamiast skupiać się na dodawaniu do renegatów klasycznych postaci z uniwersum Star Treka , uważam ze przede wszystkim powinni się na dobrych scenariuszach.W tego rodzaju filmach można drewnianą sztukę aktorską , słabą choreografię i efekty specjalne , ale nie scenariusze na poziomie wypracowania licealisty
Jest na to szansa. Niedawno zatrudnili, jako co-executive producera i scenarzystkę zarazem, Melindę M. Snodgrass - autorkę wielu scenariuszy (ze słynnym "The Measure of a Man" na czele), a jednocześnie executive script consultanta i story editora, TNG oraz nagradzaną pisarkę fantasy.
Informowałem o tym, nie chwalęcy ;):
http://www.startrek.pl/article.php?sid=1503
Moim zdaniem scenariusz nie był najgorszy. Fatalna była za to reżyseria
Masz na myśli tempo nie pozwalające bohaterom zaprezentować się widzowi, a widzom wczuć się w ekranowe wydarzenia? Poza nim był to w sumie - IMHO - poziom przeciętnego epizodu VOY (czyli generyczna trekowość w wersji light - dopatrzyłem się nawet nawiązań do klasycznego TNG "Conspiracy" i iconiańskiej story arc STO) "wzbogacony" o nieudolnie podpatrzone u Abramsa sztuczki z kamerą...
Gdyby trochę to tempo zwolnili i dorzucili parę dialogów w klasycznym stylu (choć czy taki renegat może gadać jak refleksyjny oficer GF?;)) byłoby znośnie...