Co się dzieje, gdy oficjalne komunikaty połączymy z przeciekami z innych źródeł? Zwykle uzyskujmy coś sensacyjnego, ale nie zawsze dobrego. Trudno najnowszy wynik takiej kombinacji ocenić jako dobry lub zły, ale na pewno sprawi, że fani czekający na Star Wars Episode VII poczują niepokój.
[more]Oficjalny komunikat jest taki, że scenariuszem nie zajmuje się już Michael Arndt, który pisał m.in. "Toy Story 3" i "Oblivion (Niepamięć)". Projekt przejęli Lawrence Kasdan i sam J.J. Abrams, czyli reżyser powstającego filmu. Abramsa nikomu przedstawiać nie trzeba, choć mniej zorientowanym i zniechęconym ostatnimi jego dziełami warto przypomnieć, że nie on pisał filmy Star Trek - jako scenarzysta znany jest głównie z "Super 8", "Mission: Impossible III" oraz niejednego odcinka "Fringe", "Lost" i "Alias". Kasdan to z kolei weteran, mający na koncie "Poszukiwaczy zaginionej Arki", "Imperium kontratakuje" i "Powrót Jedi".
Na pierwszy rzut oka nic wielkiego, ot zmiana scenarzysty, i to na dwóch, którzy pokazali już coś dobrego. Ale...
Autor bloga Badass Digest, powołując się na swoje źródła, donosi, że ową zmianę wywołały napięcia w ekipie tworzącej film, a ich źródłem jest J. J. Abrams. Powodów napięć jest kilka, jak choćby daty premier czy harmonogramy prac, ale jest wśród nich i scenariusz. Podobno dzieło Arndta nie zadowoliło reżysera i chciał on czegoś innego. Niezależnie od tego, jak sprawy się toczyły - gwałtownie czy nie - Arndta i jego scenariusza już nie ma, a film jest pisany od nowa, i jak wspomniane źródła informują, będzie skupiał się na zupełnie innych rzeczach i postaciach niż planował Arndt.
Ciekawe, czy to zmiana na lepsze, czy gorsze.
Źródło: Comingsoon.net[/more]