Forum Fandom Sesje RPG, PBF i inne Star Trek: PBF PL PBF - Podporucznik von Caep

PBF - Podporucznik von Caep

Viewing 15 posts - 16 through 30 (of 2,148 total)
  • Author
    Posts
  • Eric Keitel
    Participant
    #32736

    -Dziękuję, sir - mruknął cały zcas uśmiechniety Maciek. Taka wędrówka, to nieco za mało by go zmęczyć. Rozejrzał się z radością po mostku. Wyglądał w sumie dokładnie jak mostki na Galaxy - wygodne, komfortowe fotele, jasne oświetlenie... Ze wzruszeniem spojrzał, na spory ekran w centarlnej częsci pomieszczenia. Jakby z wahaniem, usiadł na fotelu kapitańskim, i uruchomił wizję. Natychmiast szarość monitora ustąpiła czerni kosmosu, i rozsianymi jasnymi punkcikami gwiazd. "Wreszie w domu" - pomyślał chorazy.-Jak chcecie, mozecie obejrzeć okręt na własną reke. - Maciek zwrócił się do włąsnej załogi... Do tej cześci własnej załogi, która sama utrzymywała się na nogach. Sam kapitan, poszedł do swojej kwatery... A właściwie to gabinetu - był blizej. Piękne biurko z prawdziwego drewna, i kilka obrazów na ścianach - wprost mazrenie dowódcy okrętu... von Caep wciaż się dziwił, co takiego zrobił, ze dostał Scorpiona... Po krętych, drewnianych schodkach zszedł do swojej kwatery. Nie mając już siły na nic, zniknał w sypialni. Po chwili usnał, czekając na ranną wizytę u dowódcy.

    I. Thorne
    Participant
    #32737

    Słodko spałeś, śniąc o odkrywaniu nowych światów i obronie Federacji przed Kardazjanami, Klingonami, Romulanami...- Jest 5.30! - bezceremonialnie obudził cię komputer. Cholera, pora wstawać i iść do dowódcy...

    Eric Keitel
    Participant
    #32738

    -Już wsta... KTÓRA?! - ryknął Maciek-Piata Trzydzieści - po raz drugi rozbrzmiał chłodny głos komputera-Pzrecież dowodzenie nie wstaje o takiej godzinie - mruknął pod nosem, myśląc, ile to będzie czekał w sekretariace, aż dowódca bazy wstanie.Z cichym westchnięciem, chorąży założył mundur, przypiął dystynkcje i opuścił kwatere, kierując się do najbliższej turbowindy.-Pokład... No, ten na którym jest śluza - mruknął ciągle jeszcze zaspany w windzie. Ta, o dziwo rozpoczeła jazdę. Kapitan powoli opuscił urządzenie, i ruszył w stronę śluzy. Minął warte - która go nie zatrzymywała. Widocznie, wypuszczać z okrętu mogli... I ruszył do gabinetu dowódcy. Instynktownie ruszył na pokład drugi - na większości stacji kosmicznych, to właśnie tam znajdowały się tego typu pomieszczenia. Z ulgą zauważył, ze trafił dobrze.-Dzień dobry. Chorązy von Caep - mam umówione spotaknie z dowódcą - Maciek wolał byc grzeczny przy sekretarce. Jednocześniej spojrzał nerwowo na zegarek. 7.00 - moze już będzie...

    I. Thorne
    Participant
    #32739

    O dziwo był na miejscu, a raczej była.- Chorąży Mathew von Caep, dowódca USS Scorpio. - mimowolnie uśmiechnąłeś się.- Witam, jestem komandor Gharti. Przez pewien czas pańska bezpośrednia przełożona. Oto pańskie rozkazy. - podała ci padda. Zacząłeś czytać.1) Kurs na układ Granta. Dystans 8, 5 LY. Dostarczyć zapasy do kolonii Grant IV.2) Sprawdzić nowe fazery typ X na asteroidach między Grant VI, a Grant VII.3) Patrol wzdłuż granicy z Gornem, od układu Aexix do Parania. Odległość od układu Granta 7 LY, odległość między układami Aexix i Parania 23 LY.4) Powrót do SB 328.- Czy ma pan jakieś pytania?

    Eric Keitel
    Participant
    #32740

    -Tak jest. Kiedy Scorpion podejmie zaopatrzenie?-Własnie przenoszą. Potrwa to jakąś godzinę.-Doskonale. Choraży vo Caep - odmeldowywuje się. - Maciek, słysząc pozwolenie odejścia, ściskając padd w dłoniach opuścił biuro. Czas miał... Jednak aż palił sie, by przetestować okręt. Dorknął, niby od niechcenia komunikator:=/= Matthew von Caep do Scorpiona. =/= Chorązy Marten.=/= Proszę przygotować się do lotu. Niech mechanik uruchomi reaktor. Nawigacyjny niech wprowadzi kurs na układ Granta... Niecałe dziewięc lat świetlnych stad...=/= Tak jes...=/= Pierwszy - jeszcze raz powie ktoś z was sir, to się zdenerwuję... Jestem praktycznie w waszym wieku, a Scorpion to mój pierwszy okręt. Zwołaj załogę mostka na odprawie za... 15 minut. Powinienem się wyrobić. Caep koniec.Młody kapitan, szybkim krokiem tuszył do sluzy. Dokładnie tak, jak się spodziewał, wejście na okręt było trudniejsze, niż wyjście. Bosman, z karabinem fazerowym nie wyglądał na łatwą do pokonania przeszkodę.-W czym moge panu pomóc? - spytał widzac szybko idącego Maćka-Moze mnie pan wpuścić na okręt?-A ma pan przepustkę - widząc jak chorązy kręcił głową pytał dalej: - zaproszenie? Rozkazy? Przy ostatnim pytaniu, dziwny młodzieniec podał mu jakiś padd."1) Kurs na układ Granta. Dystans 8, 5 LY. Dostarczyć zapasy do kolonii Grant IV."?-Jest pan kurierem i niesie pan rozkazy kapitanowi?-Jestem kapitanem, i idę na mostek - Maciek uśmeichnał się widząc minę bosmana. W końcu, zdecydowana większość załogi przyleciała dopiero dzisiaj rano - i jeszcze nie znali swojego kapitana...Drzwi na mostek ustąpiły bezszelestnie.-I jak z naszym łądunkiem? Spytał od progu kapitan - podchodząc przy tyl do replikatora. Sniadanie może poczekac... Ale dzień bez kawy...

    I. Thorne
    Participant
    #32741

    Przenoszą właśnie z transportowca. Potrwa to około godziny.Jak wypiłeś kawę akurat mineło 15 minut i nastał czas na zebranie. Wszyscy wyżsi oficerowie czekali juz w pokoju odpraw.

    Eric Keitel
    Participant
    #32742

    Maciek zerknął na zegarek, i razem z większością obsady mostka wszedł so sali konferencyjnej. Wszyscy zajeli już miejsca, i wszyscy patrzyli na chorażego, jak na wielki autorytet.-Kawy? Herbaty? - pytania, jak Matthew mógł się tego spodziewać, pozostały bez odzewu.-Trudno. Dostaliśmy już rozkazy. O was co nieco wiem, ale pozwolicie ze najpierw sam się przedstawię. Jestem Matthew... Lub Maciek von Caep. Scorpion jest moim pierwszym okrętem, którym dowodzę - jaki mój stosunek do regulaminu już widzieliście. Darujcie sobie musztrę, stawanie na baczność - to tylko utrudnia życie. Wyjątkiem są wizyty admirałów.Ciszę pierwsza przerwała Druga oficer - Volcanka T'Rea.-Kapitanie. Omijanie regulaminu jest nielogiczne. Został on stworzony by...Maciek przymknał oczy, i przypomniał sobie jeden z dodatkowych kursów na akademi. Oczywiście, tych nieoficjalnych "Jak wytrzymać z Volcanką na okręcie" Lekcja pierwsza, jasno mówiła, ze nie można dać się im rozgadać.-Pani T'Rea. Rozumiem, ale nie jesteśmy jednostka reprezentacyjną. A to nie defilada - wymagam efektywności... W sali znów zapanowała cisza. "Chyba, trzeba będzie ich trochę rozruszać... jakiś czas pewnie spędzimy razem.." - pomyślał kapitan.-No dobrze, ateraz co do naszych rozkazów. Mamy udać sie na patrol po okolicy, i dostarczyć zaopatrzenie do kolonii Grant IV.-Najpierw zaopatrzenie - potem szybki test fazerów - postrzela pan sobie, panie Shiran - Maciek zwrócił się bezpośrednio do taktycznego - Potem patrol wzdłuż granicy z Gorn - i tu mam nadzieję, ze strzelać nie będzie trzeba... A potem wracamy. Pytania?Znów przerwała mu cisza. -Doskonale. A, i od tej chwili, koniec ze stopniami. Jestem Maciek ewentualnie Matthew. Idziemy na mostekKapitan usiadł w fotelu, i spojrzał na zegarek. Zostało pięć minut. Potem odlatują... czas starsznie się dłużył...

    I. Thorne
    Participant
    #32743

    Usiadłeś w fotelu kapitańskim.- Mam zgodę na odcumowanie. - zameldowawł sternik.- Proszę oddalić się od stacji na 3 milony kilometrów i wejść w warp 6. - rozkazałeś.Podróż była dosyć długa, ale nic nie przeszkodziło Scorpionowi. Dla zabicia nudy nakazałeś parę ćwiczeń - walka z myśliwcami Dominium i odparcie abordażu. Z abordażem poszło dobrze, ale z mysliwcami juz gorzej. Na pięć walki trzy zakończyły się zniszczeniem Scorpiona.Dotarliście do układu Granta. Lądowniki z kolonii zaczęły odbierać zaopatrzenie. Myślałeś, że możesz zrobic sobie przerwę, ale dowódca kolonii poprosił ciebie i pierwszego oficera o rozmowę w jego gabinecie na powierzchni kolonii.

    Eric Keitel
    Participant
    #32744

    -Mat' - wywołuj nas - mruknął Alan z grobową miną. Widać, nie podobał mu się wynik cwiczeń-Ekran - Caep'owi wyniki też się nie podobały... Załogę trzeba będzie podszkolić... Na ekranie pojawiła się twarz starszego mężczyzny.-Dzień dobry. Jestem dowódcą koloni Grant IV. Czy mam przyjemność z kipitanem Scorpiona?-Tak. Matthew von Caep panie...?-Chciałbym porozmawiac z panem na powierzchni... Z panem, i pana pierwszym oficerem. Pzresyłam koordynaty.-No dob...-Kapitanie - kolonia zerwała połączenie.-Trudno. Pierwszy, idziemy. Ciekawe o co chodzi...Dwójka oficerów szybko doszła do jednej z pzresyłowni. Już po chwili, w błysku błękitnego swiatła znaleźli się na powierzchni, i ruszyli w stronę podanych współrzednych.

    I. Thorne
    Participant
    #32763

    Poszliście do teleportera nr 1 i przesłaliście na podane koordynaty.Pojawiliście sie przed wejściem do jednego z budynków kolonii. Weszliście do niego. Asystentka dowódcy wiedziała kim jesteście, więc bez zbędnych ceregieli dostaliście sie do dowódcy.- Witam panów. - rozpoczął. - Nazywam się Jeremy Frankson i jestem komandorem w stanie spoczynku. Przepraszam za moje grubiaństwo, ale ta rozmowa nie powinna byc rozgłaszana wśród oficerów niższej rangi i kolonistów.- O co chodzi/ - zapytał PO prosto z mostu.- Otóż jesteśmy kolonia najbliżej styku granic Federacji z Gornem. Kiedyś był Cestus III, a panowie wiedzą jak skończyła. Przez wiele lat nic się nie działo. To znaczy od odparcia agresji klingońskiej przez Gorn w 2353. Po tym zapanował pokój. Ale teraz coś wisi w powietrzu. Nasz punkt nasłuchowy rejestruje wzmożony ruch wzdłuż granicy Klingońsko-gornyjskiej. 2 tygodnie temu gościliśmy uszkodzonego B'Rela. Kapitan nie chciał wyjaśnic co sie stało, ale nasi technicy ustalili, ze uszkodzenia pochodzą z broni gornyjskiej. Możliwe, że to tylko przepychanki, ale moze to być wstęp do wojny. Jakie jest uzbrojenie pańskiego Scorpiona?- Mam... yyy... 4 wyrzutnie torped i 6 pasów fazerów typ X.- To całkiem dużo, ale Gorn ma zbliżona technologię do naszej. Mają fazery i torpedy. Nie ma pan transfazówek?- Nie mam. - odpowiedziałeś. - Daja je tylko na zmodernizowane Sovereigny, a te służą tylko na granicy z Romulanami i Kardazjanami.- Rozumiem. Po co mieliby pilnować granic z sojusznikiem? - zapytał teoretycznie Frankson. - Prosze tylko o ostrożność. Nigdy nie wiadomo kto obecnie jest sojusznikiem , a kto wrogiem. Dziękuję za rozmowę. I jeszcze raz proszę o nie rozgłaszanie otrzymanych ode mnie informacji.Wyszliście z gabinetu nieco przygaszeni.

    Eric Keitel
    Participant
    #32766

    Dwójka oficerów opuściła barak i spojrzała na siebie z niepokojem.

    -Dobra, co o tym myślisz, pierwszy?

    -Jak na mój gust - odpwoiedział Alan z lekkim wahaniem w głosie - jest nieciekawie... Scorpion jest niezłym statkiem, ale jak wybuchnie wojna... Szkoda gadać.

    -Czyli myślisz tak jak ja.. Jak tylko wrócimy na pokład, wyślę odpowiednie informacje tej Komandor z bazy - pal licho tą "dyskrecję" - ktoś wiedzieć musi.

    -Wiesz... Robiłem wczoraj przegląd systemów...

    -Wszytko działa? Zwazywszy na wynik ćwiczeń - "kapitan" uśmiechnął się złośliwie, - to nie bardzo.

    -Do tego już nie wracajmy! - uniósł się pierwszy. Zresztą, ty też powinieneś być na mostku, podczas ostatnich ćwiczeń! A co robiłeś? Piwo piłeś!

    -Dobra. Tematu nie było - zresztą, byłem po służbie - zmieszał się leciutko Maciek. -Ale powaznie, co proponujesz?

    -Potrzebujemy skutecznej broni... Transfazówek, jak zauważyłeś, w życiu nie dostaniemy... Ale torped kwantowych powinni mieć pod dostatkiem. Dokończymy patrol, i lecimy się przezbroić...

    -I Diabli wezmą, koncepcję pokojowej eksploracji kosmosu?

    -Lepiej, dac się zabić Gorn, lub Klingonom?

    -To było pytanie retoryczne - Obaj oficerowie jakby nigdy nic rozmawiali na głównym placu koloni. O tyle dobrze ze ich nikt nie słuchał...

    -Mniejsza. Musimy najpierw skończyć ten cały "patrol" - najgorsze, że nawet przy maksymalnej szybkości, trochę potrwa...

    -Liczmy, ze nikt nie będzie przeszkadzał - skończył Maciek, uaktywniając komunikator

    =/= Scorpion, prześlijcie nas od razu na mostek.

    W błysku błękitnego swiatła, oficerowie znaleźli się na mostku, i szybko zajeli miejsca:

    -Raport - rzucił pytająco kapitan.

    -Rozładunek skończony. Jesteśmy gotowi do lotu...

    -Doskonale. Kurs na nasz następny punkt nawigacyjny. Maksymalna warp. - Sam Chorąży, wyjął jeden z paddów i zaczął pisac wiadomość:

    Do: Dowódca SB 328

    Temat: Zachowanie Gorn i Klingonów. Zaopatrzenie

    Pani Komandor.

    Dowiedzieliśmy się, od komandora w stanie spoczyku - zarządcy koloni, do której mieliśmy dowieźć zaopatrzenie, o niepokojącym zachowaniu Klingonów i Gorn. Niedawno, w koloni pojawił sie uszkodzony B'Rel - ze sladami energetycznymi broni Gorn. Dowiedzieliśmy sie także, o zaobserwowanej wzmożonej aktywności wzdłuż granicy. Oczywiście, moze to nic nie znaczyć - jednak proponuję wyznaczyć kilka statków, zdolnych w razie zagrożenia zareagowac.

    Proszę też, o pewne zmiany dotyczące Scorpiona - z tego co wiem, jesteśmy jedynym okrętem patrolujacym okolice. Chciałbym, by w miarę możliwości, nasz prom typ 10 - został zastąpiony przez jedenastke - na wypadek awari okrętu, dzięki jego wyposażeniu będziemy mogli się skontaktować. Proszę też, o rozpatrzenie wniosku o przyznanie dodatkowych torped kwantowych.

    Podpisano: Matthew von Caep, USS Scorpion CO

    Maiek odetchnął z ulgą, gdy skończył. Od skończenia akademi nie musiał pisać oficjalnych meldunków... Rozsiadł się wygodniej w fotlu, jednoczesnie wysyłając komunikat.

    -Pani Mario

    -Nie. Lubię. Pełnego. Brzmienia. Moje.. - wycedziła przez zęby oficer nawigacyjna

    -Marysiu - jęknął z rezygnacją Maciek - lecimy.

    A gdzie? - zapytała. - Strzelać do asteroid czy od razu na patrol?

    -Asteroidy - mruknął niechętnie kapitan - Potem na patrol. Podczas patrolu, przetestujemy też inne systemy statku. Komunikacja zaliczona, ale został naped.

    -Panie Shiran - namierzyć najbliższe asteroidy. Niech pan zacznie strzelać z maksymalnego zasięgu broni, potem się zbliżymy.

    -Marysiu - trzy czwarte impulsowej. - Niech taktycznemu bedzie trudniej trafić.

    T'Pew - skany. Chcę wiedzieć, jak efektywna jest broń - wykonać.

    I. Thorne
    Participant
    #32770

    Wszystko o dziwo działało. Shiran rozwalił pare asteroid, Marysia manewrowała, a T'Rea skanowała resztki. Ale to były asteroidy. One raczej nie odpowiadaja ogniem. Po 10 minutach test się skończył.

    Eric Keitel
    Participant
    #32771

    -Dobra. - Maciek odetchnął, widząc ze testy się skończyły. I co dziwne - wszytko podejrzanie dobrze działało - Kurs na następny punkt nawigacyjny. Maksimum warp. Wykonać.

    I. Thorne
    Participant
    #32772

    - Wyznaczam kurs na układ Aexix. Maksymalny? - zapytała Marysia. - Przecież w warp 9,97 możemy lecieć tylko 12 godzin, no i paliwa dużo się zużywa.- Jeśli moge przypomnieć. - rzekła T'Rea. - Maksymalna prędkość używa się tylko w sytuacjach kryzysowych. Jeśli nie ma czerwonego alarmu przepisy mówią o nie przekraczaniu warp 6.

    Eric Keitel
    Participant
    #32773

    -Po pierwsze. Prędkość maksymalna - a prędkość awaryjna - to dwie różne kwestie - panno Woźniak. A naszą prędkością maksymalną... Bezpieczną prędkością maksymalną jeśli pamiętam schematy - Pierwszy oficer cicho prychnął - jest warp 9.-A co do pani - Maciek zwrócił się do Volcanki - jednocześnie przypominając sobie lekcje "Jak nie urazić wrednych Volcan" - może mi pani powiedzieć, po co montowane są na wszytkich jednostkach floty, systemy zmniejszania szkodliwości napędu? - Czy jakoś tak, mruknął nieco ciszej.

Viewing 15 posts - 16 through 30 (of 2,148 total)
  • You must be logged in to reply to this topic.
searchclosebars linkedin facebook pinterest youtube rss twitter instagram facebook-blank rss-blank linkedin-blank pinterest youtube twitter instagram