To jest taki fejk, że aż w oczy kole.
Też mi na to wygląda (także z w/w powodów chronologicznych), ale - pamiętając, że życie bywa dziwniejsze od fikcji - dopuszczam jakaś (promilową raczej, niż procentową) szansę, że może być inaczej.
I też się dziwię obecnemu trendowi przepisywania z social mediów... Choć może nie do końca, gdy spojrzę na rzecz pragmatycznie, w końcu nie o sens, a o klikalność chodzi...