a9STIrj.jpg

Niewiele się zmieniło od wczoraj. Philae nadal nie otrzymuje wystarczająco dużo energii z paneli słonecznych, a gdy wyczerpie się główna bateria - co niestety może nastąpić w ciągu doby - to będzie jej za mało, by lądownik w ogóle uruchomić.

Nie oznacza to, że misja zakończy się niepowodzeniem. Przeciwnie, choćby Philae już teraz przestał działać, to dane, które zebrał, są bezcenne, a ich analiza może zająć całe miesiące. Jednak Philae nadal pracuje i naukowcy starają się wykorzystać pozostały czas jak najlepiej. W nocy uruchomiono kolejne urządzenia badawcze, pobierane są próbki z powierzchni, a w dzień Philae zaczął wwiercać się w kometę i za kilka godzin powinniśmy dowiedzieć się, jak mu poszło. Jest to ryzykowne, bo bez zakotwiczenia każdy manewr może zmienić pozycję lądownika lub odepchnąć go od komety, ale uznano, że warto spróbować.
 

37zZFAj.jpg

Jeden mały lądownik, a tyle urządzeń badawczych

Nie porzucono prób poprawienia sytuacji Philae, ale nawet jeśli nie wystarczy na to czasu, to nie oznacza to, że po wyczerpaniu baterii lądownik zapadnie w sen wieczny. Kometa jest na kursie w stronę Słońca i w przyszłym roku baterie słoneczne Philae mogą zacząć otrzymywać wystarczająco dużo energii, by lądownik się obudził.

Źródło: ESA