Uwaga, fani fantastyki wychowani na produkcjach z lat 80. zeszłego stulecia. Filmowcy z Hollywood znów zamierzają wziąć jedno z Waszych fajnych wspomnień - może nie wyjątkowo dobre, ale na pewno zabawne - i wywalić je do kosza. Nowy film z serii "Pogromcy duchów" do owej serii należeć nie będzie. Dlaczego? Bo zbyt trudno wymyślić kontynuację - łatwiej zacząć od nowa. Tak twierdzi przyszły reżyser.
U steru nowej produkcji stanie Paul Feig i według jego słów trudny byłby powrót do świata, w którym duchy zrobiły już sporo hałasu. Nowa historia ma pokazać, jak podobne wydarzenia wyglądałyby dziś. Jednak nie do końca ma to być remake, choćby ze względu na tytułową drużynę, którą tym razem będą stanowić wyłącznie... kobiety. Pomysł może i dobry, ale kojarzycie "Bridesmaids"? To było dzieło Feiga. A scenariusz do "Ghostbusterek" będzie pisała autorka "The Heat" Katie Dippold. To daje pewne pojęcie o poczuciu humoru, jakiego można się spodziewać.
Owszem, wśród planów jest też większy nacisk na to, by film był równie dobrym horrorem, co komedią, a w obsadzie mogą się znaleźć gwiazdy z wcześniejszych filmów - acz w innych rolach - ale czy będzie warto to obejrzeć? Piosenkę pewnie też przerobią...
Źródło: Comingsoon.net