Forum › Trek.pl › Newsy › Nauka i Technologia › Życie pochodzi z kosmosu
Naukowcy NASA analizujący pył z warkocza komety Wild 2, zebrany przez sondę Stardust, stwierdzili obecność w nim glicyny, aminokwasu będącego jednym z podstawowych elementów budulcowych życia. Odkrycie to jest kolejnym punktem na korzyść teorii twierdzącej, że niektóre ze składników tworzących życie powstały w kosmosie, a na Ziemię dotarły w wyniku zderzeń z nią meteorów i komet. Dowód ten stanowi także silne poparcie dla poglądu, iż życie we wszechświecie jest raczej powszechne niż rzadkie.
O szczegółach badań poczytać możecie na stronie NASA.
To już jest coś dużego...
Wynika z tego że jedna z podstawowych cegiełek potrzebna do zaistnienia życia jest wspólna. Ciekawe, jeżeli spotkamy obcych jaka będzie różnica w wykorzystaniu tych samych składników do zaistnienia. Czy można w ten czas nazwać ich naszymi "kuzynami".Jaka będzie różnica w fizjologi.
Dowód ten stanowi także silne poparcie dla poglądu, iż życie we wszechświecie jest raczej powszechne niż rzadkie.
Oraz na to, że formowaniem się życia kieruje zupełna przypadkowość.
Dziwne, ale czytałem o tym rok temu...Możedopiero teraz dokładne badania zrobili albo było to jakaś podobna informacja? Wie ktoś?
Najlepszym dowodem, że w kosmosie istnieje inteligentne życie jest to, że się z nami nie kontaktują.
Wynika z tego że jedna z podstawowych cegiełek potrzebna do zaistnienia życia jest wspólna. Ciekawe, jeżeli spotkamy obcych jaka będzie różnica w wykorzystaniu tych samych składników do zaistnienia. Czy można w ten czas nazwać ich naszymi "kuzynami".
Jaka będzie różnica w fizjologi.
A kto to jesteśmy "my"? Ludzie? Zwierzęta w tym ludzie? Istoty żywe z Ziemii? ;>
Dowód ten stanowi także silne poparcie dla poglądu, iż życie we wszechświecie jest raczej powszechne niż rzadkie.
Oraz na to, że formowaniem się życia kieruje zupełna przypadkowość.
Na pewno nie. W końcu na tej komecie nie ma życia, z jakiegoś powodu się nie uformowało, pomimo istnienia podstaw. Obok tychże podstaw muszą jeszcze zaistnieć jakieś warunki.
Na pewno nie. W końcu na tej komecie nie ma życia, z jakiegoś powodu się nie uformowało, pomimo istnienia podstaw. Obok tychże podstaw muszą jeszcze zaistnieć jakieś warunki.
Ale bardzo mało prawdopodobnym jest, żeby Ziemia była jedyną w swoim rodzaju. Dlaczego w tak ogromnym wszechświecie nie miałoby być podobnych planet? To że nie ma ich w zasięgu naszych instrumentów, nie poże być podstawą do twierdzenia, że ich nie ma. Jeszcze nie tak dawno ludzie zastanawiali się, czy są inne planety poza Układem Słonecznym.
EDIT:
Nie łączyć moich słów z sygnaturą. Nie stosuje się ona do wszystkiego 😉
To właśnie napisałem. Warunki = odpowiednia planeta. Na niektórych powstaje życie, na innych nie. Można oczywiście jeszcze zaznaczyć, że idzie tu o "życie podobne do naszego".
Na pewno nie. W końcu na tej komecie nie ma życia, z jakiegoś powodu się nie uformowało, pomimo istnienia podstaw.
Ależ na pewno tak. Na komecie nie ma życia, bo nie ma warunków jakie panują na naszej planecie, bądź na każdej innej zdolnej do wytworzenia życia, na którą owe cegiełki się dostaną. A więc przypadkowość.
życie podobne do naszego
To raczej logiczne. Życie odmienne od naszego może składać się z zupełnie innych składników. Poza tym, wspomniana glicyna jest składnikiem ziemskiego życia, na innej planecie może już nie przyczynić się do powstania życia, zatem to wcale nie jest takie jednoznaczne. Trudno tu ustalić wzór na obecnym poziomie wiedzy. Moim zdaniem, co wydaje się logicznym założeniem - przypadek.
Chyba znów różnimy się co do samych podstaw. Dla mnie przypadkowość to właśnie niezależność od warunków. Układ, w którym życie podobne do naszego istotnie mogło by powstać wszędzie, na planecie, w kosmosie, na planecie. Niezależnie od warunków. Gdy nauczycielka ma rozlosować pięć pączków między dwadziścioro uczniów to wynik losowania będzie przypadkowy jeśli nie będzie warunków wstępnych. Jeśli postanowi je "rozlosować" między pięciu najwyższych przypadkowości nie będzie (ewentualnie będzie jej o wiele mniej, jeśli przyjmiemy możliwość wylosowania więcej niż jednego).
O wiele mniej, ale to tylko zawęża pole wyboru, jednak nadal będzie to przypadkowość. Komety z cegiełkami życia, podobnego do naszego nie dociera na każdą planetę gdzie owe życie może powstać, mało tego, elementy te muszą znaleźć się na planecie w odpowiednim momencie istnienia planety. Zatem do powstania życia takiego jak nasze, potrzebne są określone warunki, których spełnieniem w dużej mierze rządzi przypadek, czyli tak, sprzyjające warunki. Ale jako, że nie są one nigdzie zagwarantowane, to jest to właśnie wymieniany przeze mnie przypadek.
To jest jeszcze inny problem. Być może ktoś tym kieruje, być może nie. Tego nie wiemy i zapewne szybko się nie dowiemy. Być może są gdzieś jacyś Pradawni rozsyłający sybstancje życia m.in. za pomocą komet, może nie, ale w każdym razie to odkrycie z komety nie przybliża nas do przyjęcia pradziwości którejkolwiek z tych teorii (no bo jak?).
Nie twierdzę, że przybliża, bo nie jesteśmy w stanie tego sprawdzić. Ale wywołuje dyskusję, a to zawsze powód do zadowolenia.
To jest jeszcze inny problem. Być może ktoś tym kieruje, być może nie. Tego nie wiemy i zapewne szybko się nie dowiemy. Być może są gdzieś jacyś Pradawni rozsyłający sybstancje życia m.in. za pomocą komet, może nie, ale w każdym razie to odkrycie z komety nie przybliża nas do przyjęcia pradziwości którejkolwiek z tych teorii (no bo jak?).
Widziałeś "Misję na Marsa"? 😀