Forum › Fantastyka › Star Trek › Star Trek a... toalety
Jeżeli chodzi o prysznic to przychodzi mi do głowy tylko kapitan Archer.
Nie no to... raz: jakoś nie moja orientacja; i dwa: i tak nie ma w nim co podziwiać 😛 .
Bo z tego co pamiętam od Kirka jest coś takiego jak prysznic soniczny wchodzisz przed lustrem poprawiasz sobie fryzurę i mówisz prysznic soniczny.A wracając do tematu WC to bym bardziej był skłonny że na poziomach roboczych jest kibelek dla załogi a w ich kajutach też są kibelki żeby nie latać na posiedzenie do siebie 2 albo 3 poziomy zamiast iść na stronę 2 minuty i po bólu zamiast tych 10. A co się robi z tym co zostanie to powiedziałbym że w kiblu jest system który przetwarza materię na energięa włączasz to kiedy naciskasz "naszą" spłuczkę
Już wolę m.in. Uhurę (obie), Kes albo Ezri Dax pod prysznicem. Może znacie podobne scenki?
Kojarzę T'Pol i Tripa pod prysznicem w scence o zabarwieniu erotycznym. Pamiętam też B'Elannę pod prysznicem sonicznym.
na poziomach roboczych jest kibelek dla załogi a w ich kajutach też są kibelki
Z tego co pamietam ze schematów, to na Enterprise D na pokładzie pierwszym jest kibelek dla załogi i Picard ma też w swoim ready room. Na Voyagerze jest podobne rozwiązanie. Można zatem śmiało założyć, że toalety na okrętach kosmicznych są dość powszechnie lokowane 😉
zapewne też w kajutach.
Gdy Sisko rekonstruuje starożytny bajorański okręt na żagiel słoneczny, to jest w nim i kibelek, a Jake'a dziwi bodaj tylko jego wygląd, nie sam fakt, że jest przy części w której się normalnie żyje. Czyli wydajają w ST mniej-więcej tak jak my i tyle 😉
Ciekawe co z Defiantem? Skoro w Entku było powiedziane, że "kaka" przerabiana jest na energię potrzebną do wytworzenia różnych przedmiotów (chyba mieli już replikatory) np. pary butów, to ciekawe jak poradzili sobie z tym na Defiancie. Nie ma tam centrum recyklingu jak na Enterpise D (patrz schematy LCars i podręczniki GF ;), więc zapewne energia skierowana jest do uzbrojenia i osłon. Tak więc za każdym razem gdy Worf spuści wodę w kibelku na Defiancie, doładowuje mu uzbrojenie.
Skoro w Entku było powiedziane, że "kaka" przerabiana jest na energię potrzebną do wytworzenia różnych przedmiotów (chyba mieli już replikatory)
prequel series, Star Trek: Enterprise, featured a 22nd century version referred to as a "protein resequencer." Additionally, that ship had a "bio-matter resequencer" which was used to recycle waste product into usable material.
przecież to raczej oczywiste. w statku musi być obieg zamknięty materi- pozbywanie się odpadów i ciągłe uzupełnianie byłoby zbyt kłopotliwe i czasochłonne. co to oznacza: po pracy załogant idzie zjęść obiad/ kolację, wraca do kajuty, kupka, prysznic, spanie a rano wstaje idzie do mesy i wypija i zjada to samo po oczyszczeniu przez resekwencer. a w entku nie mieli replikatorów- one pojawiły się dopiero jakieś 100 lat poźniej, albo lepiej nawet
To niech mi ktoś wytłumaczy w jaki sposób niby mogli wyprodukować buty o których wspomina Trip (w odcinku z tym listem do dzieci) skoro nie mieli replikatorów. Sama wydalona materia mogłaby iść do recyklingu lecz mało prawdopodobne by w czasach Archera używano sekwencera bio-materii skoro działanie musi mieć podobne do replikatora. Jednakowoż taki sekwencer musi mieć inny proces działania od replikatora który używa procesu materia-energia-materia, czyli replikatora. Reed i Mayweather wspominają w pioltowym odcinku, że teleporter, który posiadają jest pierwszym we flocie i jedynym na okręcie. Chyba, że Enterprise został udoskonalony przez jego załogę, aby sekwencer mógł bezprzewodowo używać bufora enrgii transportera. Co o tym myślicie?(Sorry za offtop)
kojarzysz drukarki 3d? obecnie coraz popularniejsze i coraz więcej się o nich pisze. za 150 lat mogą być już na tyle skomplikowane i zminiaturyzowane że będą mogły produkować dowolne przedmioty z różnych rodzajów "materii": odpadków, śmieci, zużytego sprzętu- oczywiście po odpowiednim ich wcześniejszym przetworzeniu. i nie ma potrzeby żadnej konwersji materia-energia i z powrotem
Fizyka też nie jest potrzebna - każdy wie, że gdy skoczy z dachu, to się zabije. Matematyka? Policzy się na palcach. Język polski to "tesz pszeciesz nic warznego". Kolego, bzdury pleciesz. ;>
Każdy przedmiot jest potrzebny ale do pewnego poziomu a dalej (w gimnazjum) żaden przedmiot nie powinien być obowiązkowy, tylko dla chętnych