Opowieści morskie przeniesione w kosmos.

Jak wszyscy wiedzą, Gwiezdna Flota to flota. W wielu stopniach przypomina morską flotę, po prostu przeniesioną o dwe przestrzenie wyżej. (tą pierwszą przestrzenią były przestworza powietrzne) Twórcy się z tym nie kryją, sam Enterprise zresztą jest nazwany po statku morskim.

Z chęcią ujrzałbym adaptację niektórych legend oceanicznych w Star Treku, jak chociażby dopłynięcie na kraniec świata (na kraniec wszechświata, było coś takiego w jednym odcinku TNG, ale tylko przez chwilę) Kraken (potwory kosmiczne też się pojawiały, chociażby statek-wieloryb czy apokaliptyczna tuba z TOS) Atlantyda (zaginione planety starożytnych cywilizacji też były) czy kosmiczne Wyspy Galapagos (plejady?)

A może to nie morze jest dobrym analogiem? Jak wykazują ostatnie badania, galaktyka Drogi Mlecznej też posiada swoje góry i doliny.
https://www.livescience.com/milky-way-has-geographic-features.html
Jeśli więc gwiazdy oznaczają ląd, morzem byłaby przestrzeń międzygalaktyczna, a oceanem = przestrzeń między grupami galaktyk.
Podobnie jak kontynenty się od siebie odpychają i przyciągają, tak też jest z galaktykami. Ekspansja wszechświata.
Tylko że wszechświat sam w sobie przypomina raczej sieć neuronów, aniżeli zbiór mas lądowych.

Zakładając, że wszechświat jest hipersferą, można byłoby go okrążyć dookoła jak Magellan, (wtedy nici z dotarcia na kraniec wszechświata) jednak wymagałoby to niebotycznych prędkości. (albo warp nieskończoność 😉 Same obłoki Magellana też są ciekawe same w sobie i nie przypominam sobie, by wcześniej pojawił się ich wątek.
A co z Kolumbem i odkryciem Ameryki? Średniowieczni naukowcy nie mieli teleskopów sięgających poza krzywiznę ziemii, a my nie możemy wyjrzeć poza obserwowalny wszechświat. Co jednak, gdyby niedaleko Drogi Mlecznej znajdowała się jakaś niewidzialna wcześniej galaktyka?
https://phys.org/news/2020-11-astronomers-fossil-galaxy-deep-milky.html

Upraszczając, jeśli żegluga morska jest 2D, wtedy żegluga kosmiczna jest 3D. By zanurzyć się pod taflę wody należałoby wejść w niższe przestrzenie (podprzestrzenie, ten wątek też się pojawiał wiele razy w ST, jednak nie znaliśmy dokładnej struktury "wnętrza" wszechświata)
Kosmicznym analogiem Rowu Mariańskiego byłaby więc wyrwa w przestrzeni, sięgająca głęboko w kierunku ana lub kata, w czwartym wymiarze.
W takim razie przestworzami powietrznymi jest hiperprzestrzeń. Przestrzeń "ponad" wszechświatem lub między wszechświatami, której też nie było za wiele.

Kraken (potwory kosmiczne też się pojawiały, chociażby statek-wieloryb czy apokaliptyczna tuba z TOS)

Ostatnio pojawiły się z tej parafii 😉 (rozumny) "gatunek Usdi" (zwany tak umownie od imienia jego jedynego znanego tak blisko przedstawiciela) ze Star Trek Continues i gormagandery (nazywane - dosłownie - kosmicznymi wielorybami, choć do ziemskich-morskich kompletnie niepodobne) z DISCO.

A może to nie morze jest dobrym analogiem? Jak wykazują ostatnie badania, galaktyka Drogi Mlecznej też posiada swoje góry i doliny.

Co ciekawe twórcy ST przyjmowali to założenie od dawna, z przyczyn b. praktycznych (służyło im za wytrych interpretacyjny 😉 pozwalający dość gładko wybrnąć z niekonsekwencji dot. prędkości i odległości):
http://www.startrek.pl/forum/index.php?action=vthread&forum=8&topic=248&page=0#msg333415

wszechświat sam w sobie przypomina raczej sieć neuronów, aniżeli zbiór mas lądowych.

I tu gładko dochodzimy do Discovery i tez Stametsa, ale nie ekranowego, a tego, po którym serialowy imię (z nazwiskiem) wziął 😉 :
http://www.startrek.pl/forum/index.php?action=vthread&forum=3&topic=4203

Tylko, że grzybnia jest w jakiś sposób ukryta w podprzestrzenii, chyba że to właśnie ona decyduje o rozłożeniu galaktyk w przestrzenii zwykłej, tworząc tak jakby cień. Czyli znajduje się pod wodą, wracając do analogii morskiej.
Ogólnie to wątek grzybni uważam za bardzo ciekawy, tylko myślę, że dałoby się to przedstawić w bardziej "star trekowy" sposób. Tzn: zastanawiam się jakby ten wątek ukazali w TNG. Jakiś szkielet ciemnej materii. Pewnie coś, co tylko pojawiłoby się w jednym odcinku. Ale dzisiejsza telewizja jest bardziej nastawiona na wieloodcinkowe historie.

chyba że to właśnie ona decyduje o rozłożeniu galaktyk w przestrzenii zwykłej, tworząc tak jakby cień.

Tak, grzybnia miałaby być minimum sporą częścią tego, co znamy dziś jako ciemną materię.

Tzn: zastanawiam się jakby ten wątek ukazali w TNG. Jakiś szkielet ciemnej materii.

Pewnie tak*, wzieliby stametsowy koncept, ale oskrobaliby go z pangrzybowej terminologii, i nie pozwolili sobie na uczynienie Prototaxites stellaviatori tak dosłownie podobnym do ziemskich Fungi. Czyniąc tym samym ideę P.S. akceptowalną dla szerszej widowni, a nie tylko dla wyznawców grzybków-halucynków i (zapewne jeszcze mniej licznych) miłośników największych dziwactw TOS-owo-ENT-kowej biologii.

* Dawałem już zresztą wyraz temu przypuszczeniu:
http://www.startrek.pl/forum/index.php?action=vthread&forum=3&topic=4203&page=1#msg324208

Pewnie coś, co tylko pojawiłoby się w jednym odcinku.

Albo i nie, w końcu ciemnej materii jest (jak się zdaje) tak dużo, że trudno się o nią co jakiś czas nie potykać 😉 .

Wracając do tematu, porównując kosmos do morza, zapomniałbym o falach grawitacyjnych.
Aczkolwiek nie przypominam sobie, by to zjawisko wystąpiło w ST. To całkiem nowe odkrycie.

Promy to tak jakby łodzie ratunkowe, wystąjące z boku okrętu.
Kosmiczną łodzią podwodną byłby statek, który potrafiłby zanurzyć się się wgłąb podprzestrzeni, w czwartym wymiarze.

To całkiem nowe odkrycie.

I tak, i nie 😉 , biorąc pod uwagę jak dawno Poincaré:
http://www.academie-sciences.fr/pdf/dossiers/Poincare/Poincare_pdf/Poincare_CR1905.pdf
I Einstein o nim teoretyzowali:
http://echo.mpiwg-berlin.mpg.de/ECHOdocuView?url=/permanent/echo/einstein/sitzungsberichte/BGG54UCY/index.meta
https://echo.mpiwg-berlin.mpg.de/ECHOdocuView?url=/permanent/echo/einstein/sitzungsberichte/W7ZU8V1E/index.meta
Skądinąd zjawisko b. dobrze korespondujące z technologicznym duchem ST, bo - jak wiadomo - w Treku większość cudownych wynalazków właśnie z opanowania grawitacji wynika 😉 :
http://www.startrek.pl/forum/index.php?action=vthread&forum=8&topic=94&page=2#msg290513
Nawiasem: ORV ładnie co trzeba dopowiada, przynosząc ekranową informację, że osłony - przezwane tam "deflectors" - robione są właśnie z fal grawitacyjnych, oraz każąc - w "Tomorrow, and Tomorrow, and Tomorrow" - bąblowi Warp z aronovowego urządzenia interferować z takąż falą (co ma, jak wiemy, b. poważne pośrednie skutki).

Promy to tak jakby łodzie ratunkowe

Promy to bardziej szalupy, którymi kiedyś załogi wielkich żaglowców (obaj pamiętamy, jak sądzę, filmy o piratach 😉 ) dopływały na ląd.
Łodzie ratunkowe? W tej roli występują raczej dyskutowane kiedyś intensywnie kapsuły:
http://www.startrek.pl/forum/index.php?action=vthread&forum=3&topic=1884
Nawiasem: pojawiła się tam kwestia escape podów Galaxy... Oczywiście, nie tylko istniały - jak wykazał już waterhouse przywołując stosowny odcinek - ale i posiadamy o nich sporo konkretnych, manualowych, informacji; wiemy nawet jak się nazywały (i dlaczego ASRV 😉 ):
https://memory-beta.fandom.com/wiki/ASRV

Kosmiczną łodzią podwodną byłby statek, który potrafiłby zanurzyć się się wgłąb podprzestrzeni, w czwartym wymiarze.

I tu - po raz kolejny - przypomina się opowiadanie "Statek, który żeglował po oceanie kosmosu" Bayley'a (acz tam szło to jakby w odwrotnym kierunku).