Mamy za sobą finał pierwszego sezonu najnowszej superprodukcji HBO, Gry o tron (Fire and Blood) i... można spokojnie mówić o sporym sukcesie. Ostatni odcinek losów rodziny Starków (i nie tylko) obejrzało w sumie blisko 4 miliony osób, co jest o tyle zaskakujące, że pilot 'ledwie przekroczył' dwa miliony. Jeszcze lepiej sytuacja się prezentuje, gdy weźmiemy pod uwagę tzw. telewizję na żądanie - tam całą serię (10 odcinków) zażyczyło sobie zobaczyć 8,3 miliona osób. Więcej informacji w dalszej części newsa. Uwaga - SPOILERY.
[more]Twórcy przyznają, że spodziewali się silnej reakcji ze strony widowni na śmierć jednego z głównych bohaterów - Neda Starka, lorda Winterfell. Warto jednak zauważyć, że było to nieuniknione - seria bazuje wszak na wersji literackiej, gdzie ów postać zginęła przecież na końcu pierwszego tomu. Kolejnym zaskoczeniem okazało się pojawienie smoków.
Jak przyznają producenci, zadowoleni są z reakcji widowni, choć nie powinno się tego mylić z jakimiś sadystycznymi zapędami. Słusznie jednak zauważyli, że apatia to jedna z gorszych rzeczy, jakie mogą się serialowi przytrafić.
HBO ogłosiło już, że za jakiś (bliżej nieokreślony) czas na srebrne ekrany trafi kolejny sezon bazujący na drugim tomie Pieśni Ognia i Lodu - Starciu królów.
Źródło: Airlock Alpha[/more]