Forum Trek.pl Newsy Star Trek William Shatner mówi o nowym wydaniu swego filmu "Groom Lake"

William Shatner mówi o nowym wydaniu swego filmu "Groom Lake"

Viewing 1 post (of 1 total)
  • Author
    Posts
  • Eviva
    Participant
    #4354

    Ugo Movie Blog opublikował telefoniczny wywiad z Williamem Shatnerem. Tłumaczenie zamieszczamy w dalszej części newsa.

    [more](autor Jordan Hoffman) Niewiele rzeczy w życiu dało mi tyle przyjemności, co wywiad z Williamem Shatnerem. Robiłem z nim wywiad już wcześniej i mam nadzieję, że kiedyś będę mógł porozmawiać z nim osobiście. Dzisiejszy telefon spowodowany był promocją nowego DVD, kolejnej edycji "Groom Lake", filmu, który Shatner nakręcił w 2001 roku. Nie będę was okłamywał, "Groom Lake" nie jest jego najlepszym dziełem. Jednak zasługuje na uwagę ze względu na ukazanie historii ze Strefy 51, widok Shatnera w skafandrze kosmicznym, Dicka Van Patton odpalającego rakiety zza rządu iMaców i świecącego, prawie gołego geriatry. Myślę, że "Groom Lake" jest czymś najlepszym do oglądania w gronie przyjaciół, gdy potrzebna jest atmosfera zabawy i pewnego zapomnienia.

    Shatner dyskutował trochę o filmie, trochę żartował, a także dał nam trochę podpowiedzi co do tego, który kontrowersyjny człowiek z jego przeszłości dołączy do niego na kolejnym wywiadzie w programie Shatner's Raw Nerve.

    Dołączona grafika

    UGO: Skąd dzwonisz?

    William Shatner: Z mego domu w Południowej Kaliforni.

    UGO: Jeśli się nie mylę, masz tam ranczo z końmi galopującymi po terenie. To prawda?

    WS: Nie, jestem na wzgórzach LA. Mam tu dom z widokiem. Z basenem, siłownią i salon z wielkim telewizorem. Moje konie są gdzie indziej.

    UGO: Jaki film oglądałeś ostatnio w swoim salonie?

    WS: Ostatnim filmem był The Reader, przedwczoraj. Próbowałem obejrzeć wszystkie nominowane filmy. Głosowałem na niego.

    UGO: Obejrzałeś może "In Bruges"?

    WS: Obejrzałem. Myślę, że jest bardzo widowiskowy.

    UGO: Bo jest. Zawiera wiele humoru, ale też opowiada wspaniałą historię.

    WS: I daje do myślenia.

    UGO: Właśnie. Chciałem powiedzieć, że choć niekoniecznie można go nazwać komedią, zawiera elementy humorystyczne, czego ja zawsze szukam w projektach Williama Shatnera. Można go zobaczyć w cyklicznym programie Raw Nerve. Również można go zauważyć, gdy wspomni się kapitana Kirka. Jego poczynania zawsze miały humorystyczny akcent. Czy to coś, co już musi zawierać wybierany przez Ciebie scenariusz, czy coś, co sam wnosisz do projektu?

    WS: Prawdopodobnie to drugie. Ludzie postrzegają życie przez pryzmat sardonicznego humoru albo tragicznych konsekwencji. Ja stawiam na ironiczną stronę życia.

    UGO: Williamie Shatner, masz wiele projektów. Który z nich sprawił, że właśnie dziś dzwonisz?

    WS: Po pierwsze ponowne wydanie "Groom Lake". To film, który nakręciłem krótko po śmierci mojej żony i jest on czymś, co bardzo chciałem nakręcić. Zrobiłem więc wszystko, co w mojej mocy, by tak się stało.

    UGO: Jest to historia z elementami sci-fi, ale mówisz mi, że wzięła się z bardzo bolesnego okresu w życiu i emocjonalnej części Ciebie?

    Dołączona grafika

    WS: Tak mówię i sam tego nie rozumiałem, póki nie spotkałem rok później aktorki z tego filmu, z którą rozmawialiśmy jak trudne to były zdjęcia. Kręciliśmy obok granicy meksykańskiej, przez którą uciekają ludzie. Trudna była też scena, w której bohaterka mówi "Nie chcę umrzeć" i jej miłość do życia bierze górę. To było bardzo trudne dla nas obojga. Nie byłem tego świadomy, ale cała obsada wiedziała, jak bardzo trudna emocjonalnie była dla mnie ta scena.

    Bycie tak blisko tematu filmu jest ciekawym doświadczeniem. Pewne jest jednak, że jest to mieszaniną humoru i dramatu. Czasem odnosisz wielki sukces, a czasem przepadasz...

    UGO: Czy robienie tego filmu było dobrą zabawą? Wspomniałeś, że były z tym trudności.

    WS: Bywa zabawnie, gdy możesz wreszcie pomyśleć: "O rany, rozwiązałem ten problem."

    UGO: Pewnie.

    WS: A potem masz serię radosnych uniesień. Albo jesteś w dołku, bo nie rozwiązałeś problemów, nie wykorzystałeś możliwości, bo coś stanęło ci na drodze, jak pieniądze lub czas.

    UGO: W takich momentach w moim domu mawia się "Załatw to jak Scotty", co przywodzi na myśl Star Trek. Masz zrobić to, co robił Scotty: szybko coś naprawić.

    WS: Ach, tak.

    UGO: Pozwól spytać, co dzieje się z Shatner's Raw Nerve? To ekscytujący program i za każdym razem, jak na niego patrzę, widzę inną gwiazdę, z którą nigdy nie owijasz w bawełnę i mówisz o rzeczach, których nie można zobaczyć w telewizji.

    WS: Cóż, mamy dwieście pozytywnie zweryfikowanych nazwisk z samego zeszłego tygodnia, a teraz sprawdzamy następne trzynaście. Gdy następnym razem będziemy omawiać warunki kontraktu, poprosimy o dłuższy czas.

    UGO: Czy jedno z tych nazwisk rymuje się z Forge Gatay, czy jest na to szansa?

    WS: (śmieje się) George Takei. George został pozytywnie zweryfikowany. Tak szybko, jak tylko to będzie możliwe, ściągniemy go do programu.

    Dołączona grafika

    UGO: Czy myślisz że się zjawi?

    WS: To jest wiadomość z ostatniej chwili.

    UGO: Mówisz mi, że zaprosisz go do programu?

    WS: Dokładnie. I nawet jeśli on sam jeszcze tego nie wie, to wiadomość na wyłączność.

    UGO: Czy jako hazardzista obstawiałbyś, że się zgodzi?

    WS: Myślę, że jeśli ogłosisz jakie są według mnie szanse, to te szanse spadną.

    UGO: Dobrze, zatem nie będę naciskać. Ponieważ nie muszę mówić, że chyba wszyscy chcą, by do tego spotkania doszło. Nie dlatego, że czekamy na kłótnie, ale oczekujemy pokoju. Teraz w Stanach rządzi Obama i chcemy... wiesz, żeby stare porachunki...

    WS: Nie mam żadnych kłopotów z mojej strony. Ale jego oczy błyszczą szaleństwem, którego nie rozumiem. I cieszę się, że to widzisz. Więc, poradzę sobie z tym...

    UGO: Panie Shatner, powiem to tak między nami... w sposób, który na pewno pan zrozumie. Jest takie stare francusko-kanadyjskie przysłowie: mężczyzna jest małym szaleńcem.

    WS: (śmieje się) Chętnie zakończę cały ten spór. Ale jak zapewne wiesz, na pewno nie interesują mnie kłótnie.

    UGO: Zrobisz to, co z Leonardem Nimoyem, kiedy prawie nie mówiliście o Treku, a o jego życiu i przyjaźni, i to było cudowne. Moment, w którym pokazał Ci swój aparat fotograficzny był bardzo wzruszający, widać było, że łączy Was sentyment.

    WS: Dokładnie. Zamierzam dziś się wybrać do niego na kolację.

    UGO: (powstrzymując olbrzymi nerdgazm wielkości mgławicy Mutara) Och!

    WS: To on gotuje. No, w każdym razie ktoś to robi.

    UGO: Co będziecie mieli na kolację? Napijecie się romulańskiego piwa?

    WS: (ignorując żartobliwie tę wypowiedź) On gotuje, ja przyniosę żarcie.

    UGO: Myślę, że fanom Star Trek podoba się, że się kumplujecie, choć niektórzy mogą być zaskoczeni tym, że jecie razem kolację. W obu przypadkach, to wspaniałe.

    WS: Dobra, wracając do tematu, "Groom Lake" będzie też remasterowany.

    UGO: Retuszujecie go? Nowe efekty?

    WS: Nowa ścieżka audio. Dźwięk nigdy nie był zbyt dobry, poprawiliśmy go więc i dodaliśmy trochę efektów. Jest też wywiad ze mną, będzie częścia DVD. Trafi do sprzedaży 17 marca.

    UGO: A co z tym nowym projektem, nad którym pracujesz - "The Shiva Club"?

    WS: Jesteśmy już blisko celu. Wczoraj byłem na kolacji z potencjalnymi inwestorami i wygląda na to, ze wszystko się uda. Jestem ostrożnym optymistą, że w tym roku zaczniemy zdjęcia.

    UGO: To wspaniała nowina, potrzebujemy czegoś nowego po zakończeniu Boston Legal. Chcemy, żebyś był wciąż czymśzajęty.

    WS: Dziękuję, rozmowa z Tobą była przyjemnością.

    Źródło: Ugo Movie Blog[/more]

Viewing 1 post (of 1 total)
  • You must be logged in to reply to this topic.
searchclosebars linkedin facebook pinterest youtube rss twitter instagram facebook-blank rss-blank linkedin-blank pinterest youtube twitter instagram