Forum › Fandom › Opowiadania › Cykle opowiadań › dział tymczasowy › Wielka Wojna - część 1
Tagi: Star Trek, Wojna, Romulanie, Klingoni, FederacjaTYTUŁ: Wielka Wojna AUTOR: Przemysław ?Reyden? Matuszewskihttp://www.trek.pl/forum/index.php?showtopic=1377#KONTAKT: lcars@go2.plOCENA: ŻÓŁTA ? PG-13PRAWA WŁASNOŚCI: TA HISTORIA MOŻE BYĆ DYSTRYBUOWANA BEZ ZGODY AUTORA TAK DŁUGO, JAK DŁUGO NIE WIĄŻE SIĘ TO Z UZYSKIWANIEM KORZYSCI MAJĄTKOWYCH W ŻADNEJ FORMIE.DG 71525.500910 RCV D'desedex, 5 lat świetlnych od granicy romulańsko-klingońskiej.Budzik oznajmił przeraźliwym piskiem godzinę 8.00. Kapitan Vestius otworzył oczy, i westchnął. Koszmar okazał się rzeczywistością ?po tym jak został kozłem ofiarnym w pewnej aferze wścibski Admirał postanowił mu jeszcze dokopać i zesłał go na tą cuchnącą, rozlatującą się łajbę. Po dłużej chwili wygramolił się z łóżka i podreptał do łazienki. Czy raczej tego, co tutaj nazywano łazienką. Szybko się umył i po zarzuceniu uniformu kapitana Marynarki Handlowej udał się do magnetycznej kolejki, łączącej kwatery oficerów z mostkiem transportowca.Po paru sekundach, wagonik kolejki dotarł na mostek. Kapitan wysiadł z niego i podszedł do konsoli znajdującej się tuż przy jego fotelu. Dokładnie przestudiował rozkład dnia się i lekko się skrzywił. Pierwszą pozycją było dokładne sprawdzenie wszystkich czterdziestu ośmiu kontenerów z ładunkiem. Co oznaczało przynajmniej póltora kilometrową wycieczkę wzdłuż okrętu. Zrezygnowany usiadł na fotelu i poczekał aż na mostku pojawi się zastępca głównego mechanika, podporucznik Siren. Potem razem ruszyli do włazu znajdującego się w tylnej ścianie mostka. Zaraz za nim znajdowały się dwa rzędy konsol, każda kontrolujaca zaczepy pojedynczego kontenera.Kapitan podszedł do pierwszej z nich i wstukał z klawiatury parę komend. Konsola odpowiedziała kilkoma piskami i rozpoczęła szczegółowy test zaczepu kontenera numer jeden. Siren zrobił to samo przy konsoli kontenera numer dwa. Obydwaj czekali ok. 7 minut na zakończenie testu - na ekranie wyświetliły się symbole oznaczające poprawność testu. Na szczęście wszystk było w porządku. Podobną procedurę powtórzyli przy pozostałych konolach. Zajęło im to niecałe trzy godziny i po zakończeniu testu dwóch ostatnich kontenerów przeszli do maszynowni.W tym czasie na mostku zjawił się pierwszy oficer. Niedoszły kapitan, niezbyt zadowolony ze swojej roli, syczącym głosem spytał się sternika o status.?Lecimy z warp 7.8, utrzymując kurs 123 na 158, jak dobrze pójdzie do celu dotrzemy za 9 godzin? Odpowiedział sternik, sprawdzając jednoczenie po raz kolejny uzbrojenie pokładowe transportowca. Zresztą niezbyt imponujące ? 2 lekkie disruptory pulsowe na dziobie, 3 disruptory wiązkowe klasy 14 na rufie oraz 2 wyrzutnie mikrotorped, po jednej na dziobie i na rufie.Nagle, w odległości 100 000 km od konwoju przestrzeń zafalowała i pojawiły się dwa klingońskie okręty klasy Voodieh. Potężne maszyny natychmiast otworzyły ogień. Salwy z disruptorów oraz wyrzutni torped wyeliminowały 8 najbliższych trasportówców, 3 sekundy później kolejne sześć transportowców przestało istnieć trafione kolejnymi torpedami. Po pierwszych ciosach do atakujących dołączyły kolejne jednostki: trzy drapieżne ptaki. Jeden klasy K?Vort i dwa klasy B?Rel. Zielone pociski z ich disruptorów wyeliminowały kolejne dziewięć transportowców; W tym momencie, mocno spóźnione, do walki dołączyły dwa okręty klasy Valdore, a sekundę później zmodyfikowany Centurion. Jednak nie dane im było ocalić konwoju. Zanim Valdore weszły w zasięg uzbrojenia; ostanie dwa, gubiące plazmę, romulańskie transportowce zostały przez B?Rele. Jeden z nich nie miał dziś szczęścia, najpierw miał drobną awarię maskowania, potem siadł napęd warp, a na końcu lecący za bliźniaczą jednostką dostał się niechcący pod ogień disruptorów Valdore. Kapitanowie obydwu jednostek wykorzystali ten moment i zasypali B?Rela gradem zielonych pocisków i torped. Pierwsza salwa z disruptorów pozbawiła B?Rela osłon. Z ośmiu wystrzelonych torped tylko dwie go trafiły, ale to wystarczyło ? B?Rel stracił możliwość walki i manewrów, a wiele innych systemów było mniej lub bardziej uszkodzonych.Na szczęście, czy raczej nieszczęście, dla załogi B?rela, do dowódców Valdore dotarła wiadomość - mieli brać jeńców. Kapitanom, a tym bardziej załogom krążowników było to co najmniej marnotrawstwo przestrzeni i powietrza do oddychania. Dla niech najlepszym Klingonem był martwy Klingon. Jednak rozkaz to rozkaz. Tym bardziej, że Tal?shiar niezbyt mile patrzyło na kapitanów nie stosujących się do rozkazów. Jeden z Valdorów podleciał do uszkodzonego drapieżnego ptaka.?Optymalna odległość do transportu? zameldował sternik krążownika. ?No to zabieramy tych psów, niech ochrona czeka na nich w przesyłowni; w razie najmniejszych problemów maja ich rozstrzelać.? Nakazał zdegustowany kapitan.Szybko okazało się, że miał sporo racji. Gdy z pokładu B?Rela zaczęły znikać pierwsze grupy klingonów doszło do eksplozji rdzenia warp B?Rela. Będący blisko niego Valdore nie zdążył podnieść osłon i trafiony falą uderzeniową oraz szczątkami B?Rela zaczął się chaotycznie zataczać. Drugi Valdore z ledwością zdążył odskoczyć z drogi i teraz próbował pomóc bliźniaczej jednostce. Schwytany wiązką ściągająca Valdore zaczął zwalniać; by po paru sekundach zatrzymać się całkowicie.Oszołomiona załoga powoli wracała na stanowiska rozpoczynając naprawy okrętu, jednak okręt był zbyt uszkodzony, żeby obyło się bez wizyty w doku. Zniszczona została jedna wyrzutnia torped, spalone parę przekaźników, zniszczone dwa przewody plazmowe i drobne uszkodzenia kadłuba ? nic, z czym by się stocznia szybko nie uporała. W tym momencie na polu walki pojawiły się kolejne romulańskie okręty: jeden Gryfin, dwa Raporty i dwa zwiadowcze Shirke?y.Gdy oba Valdory najpierw usiłowały wziąć jeńców, a potem walczyły o przeżycie, reszta klingońskich okrętów podniosła maskowanie i odleciała.?Psy odlatują.? Stwierdził kapitan Centuriona z zadowoleniem pomieszanym z wściekłością.?Boją się nas. Oto kolejny dowód na to, że Klingon dupa a nie wojownik, umieją tylko atakować bezbronne transportowce. A gdy tylko pojawia się okręt bojowy; uciekają z podkulonym ogonem.? Załoga powitałą słowa swojego dowódcy z zadowoleniem. Ostatecznie każdy wiedział, że Klingonie do niczego się nie nadają. Poza służeniem za ruchomy cel.?Status?? zapytał dowódca, gdy umilkły szepty załogi.?Klingonie odlecieli w nieznanym kierunku, zamaskowali nawet swoją sygnaturę warp.? Odpowiedział oficer taktyczny. ?Zaś, co do nas to tylko RIS T?Rehau oberwał, ale się z tego wyliże. Reszta okrętów nie ma uszkodzeń. Grupa subkomandora Terisa dopiero co się pojawiła.? 16 godzin później, stocznia floty Utopia Planitia, Mars, Układ Sol.W jednym z doków stoczni stał okręt inny niż dotychczas budowane w tej stoczni, jaki i w całej flocie Federacji, zamiast białego spodka z doczepionymi gondolami, w doku spoczywała długa na ponad 1,5 km brązowo-zielona jednostka bardziej przypominająca okręt klingoński niż jakikolwiek okręt GF.W jednej z sal pobliskiej stacji odbywała się właśnie konferencja.?Zebraliśmy się tutaj, aby lampką tradycyjnego szampana uczcić powodzenie projektu Vood?DaH. Pierwszego okrętu zbudowanego wspólnie przez Klingońskie Siły Obronne i Gwiezdną Flotę. Pierwszego z mam nadzieję wielu?Zgromadzona w sali grupa osób odpowiedziała mu gromkimi brawami, po czym wszyscy wypili trzymane w rękach lampki szampana.?Admirale Santos, może pan teraz przedstawić załogę IKC Vood?DaH.??Dziękuję ambasadorze, pierwsza osoba z prawej to kapitan Kardan. zaraz obok niego stoi pierwszy oficer komandor Takeshi Izumo.? Przedstawiał admirał. ?Dalej oficer taktyczny Raaga, oficer naukowy porucznik Amanda Triest, główny mechanik K?ranog, sternik porucznik William Bates oraz lekarz pokładowy porucznik, Sonja Brington.? Prezentacja została nagrodzona kolejnymi brawami.?No chyba już czas przejść do najważniejszej części, ?wodowania? okrętu, kapitanie Kardan, możecie się już udać na swój okręt.?Po parunastu minutach, kiedy oficerowie zajęli swoje miejsca na mostku okrętu.?Sir, stocznia daje nam zielone światło, możemy startować.? powiedział sternik odwracając się jednocześnie w kierunku kapitana.?Zwolnić zaczepy, pełna manewrowa aż do opuszczenia doku, potem kurs na Jowisza.?Vood'DaH zaczął powoli wysuwać się z doku. Na skrzydłach i dziobie okrętu migały na czerwono światła pozycyjne. Gdy po kilku sekundach okręt wystarczająco oddalił się od doku, silniki impulsowe na końcach skrzydeł i rufie zajarzyły się jasnoniebieskim blaskiem i ciężki okręt zaczął gwałtownie przyśpieszać. Po kilku sekundach osiągnął 72 % prędkości światła; aby po 43 minutach dotrzeć w pobliże gazowego giganta.?Jesteśmy 20 000 km od orbity parkingowej Jowisza, możemy kontynuować testy.??Co teraz, testujemy nasz napęd strumieniowy?? Zapytałpierwszy oficer.?Tak jest przynajmniej w planach, wprowadzić kurs na obszar testów bojowych???Tak, maxymalna warp; zobaczymy, co te wasze silniki strumieniowe potrafią.?Okręt zaczął ponownie przyśpieszać, i gdy prędkość wynosiła już 94,5 % c zniknął w rozbłysku zielonego światła emanującego z aktywnych gondol strumieniowych. Po ok. trzydziestu minutach, lecąc z prędkością odpowiadającą warp 9.99996 w klasycznej skali, a warp 20 w skali SLS, okręt dotarł na oddalony o trzydzieści sześć lat świetlnych. poligon testów uzbrojenia.?Jesteśmy na miejscu, cel nr. 1 jest oddalony o 0,4 sekundy świetlnej od nas.??Załadować disruptory i wyrzutnie torped, cel Alfa 1.?Zielone pociski i wiązki trafiły w starego Sentinela, przebijając go na wylot. Po chwili sześć torped kwantowych wbiło się w jego kadłub i pogrążając w wirze ognia.?Cel Alfa 1 zniszczony? zakomunikował Raaga, wyraźnie zadowolony z wyników testu.Niedługo potem podobny los spotkał cele Alfa 2,3 i 4. Pancernik przecząc swoim rozmiarom zgrabnie nawrócił i cztery serie zielonych pocisków odparowały ostatni z pięciu celów testowych.?Test uzbrojenia zakończony.? Zakomunikował taktyczny ?odchylenie pocisków od zakładanego toru lotu 0,027 % - mniej niż się spodziewałem.?W tej samej chwili konsola komunikacyjna cicho zapiszczała.?Sir, mamy wiadomość od KSO, kopalnia w układzie Gretar jest atakowana, Klingoni wysyłają już okręty, jednak dotrą dopiero za 4-5 godzin, my możemy dostać się tam szybciej.??Zgadzam się.? wtrącił się do rozmowy Will. ?Układ Gretar leży ok. 108 lat św. od naszej pozycji, jak polecimy z maksymalną prędkością, dotrzemy tam za mniej więcej 90 minut.?Obrzeża układu Gretar.?Co się dzieje, czemu zwalniamy do impulsowej?? spytał się kapitan wyraźnie poirytowany faktem, że prawdopodobnie nie weźmie udziału walce.?Program sterujący silnikami napotkał drobny błąd i ze wzg. bezpieczeństwa wyłączył napęd.? odpowiedział K?ranog, jednocześnie zaczynając manipulację przy swojej konsoli ?Możemy wykonać skok wewnątrz układu, ale rekonfiguracja silników trochę potrwa.?Wciąż mamy problemy z lotami przy takiej prędkości, najdrobniejszy nawet błąd może zakończyć się katastrofą. Dlatego zastosowane na okręcie silniki Mark IIb maja blokady, może nowo projektowane Mark III rozwiążą ten problem.??Dobra, zajmiecie się tym, tylko się sprężajcie.?K?ranog wstał i udał się do turbowindy, prowadzącej do maszynowni okrętu.?My tym czasem się rozejrzymy, Amanda masz coś na temat agresora?.??Tak i to dużo, zewnętrzny pierścień obronny oraz kilka K?T?Ing, D7 oraz 2 Vor?Cha?e są atakowane przez siedem okrętów federacyjnych ? cztery Mirandy Mark III oraz trzy nowe Constitution ??Nie idzie im najlepiej. Jedna Vor?Cha ma osłony na poziomie 45 %, druga ma prawie pełne osłony. Obydwie próbują ustawić się do ataku na Constki, ale nie bardzo im to wychodzi, cały czas mają je z boku; jak tak dalej pójdzie z tych krążowników nic nie zostanie.?Jak na potwierdzenie jej słów, nagle kosmos rozświetliła eksplozja jednego z krążowników. Osłabiona Vor?Cha nie miała tyle szczęścia, aby przetrwać trafienia czterech torped kwantowych. Nadwerężone osłony przestały praktycznie istnieć po trafieniu pierwszej torpedy. trzy pozostałe wbiły się w okręt, wraz z działami kwantowymi zamieniając go w dymiący wrak.Druga Vor?Cha znalazła się nagle pomiędzy przysłowiowym młotem a kowadłem. Podczas gdy okręt próbował wymanewrować torpedy z jednego Constitutiona, został z furią zaatakowany przez drugi okręt. Salwy z dział kwantowych szybko sobie poradziły z osłonami. Błękitne wiązki kwantowe zaczęły ciąć pancerz klinkońskiego okrętu z łatwością gorącego noża tnącego masło.Kiedy z drugiej Vor?Chy została kupa szczątków i martwe ciała wszystkie trzy Constitutiony poleciały w kierunku czterech Mirand sukcesywnie niszczących zewnętrzny pierścień obronny. Od czasu do czasu wystrzeliwały dwie, trzy wiązki w kierunku K?T?Ing i D7. Pozostałe klingońskie okręty były przez federacyjne krążowniki i niszczyciele kompletnie ignorowane.Kiedy po raz n-ty pojedyncze ataki nie przynosiły skutku; dowódcy dwóch K?T?Iing i trzech D7 postanowili skupić ogień na jednym okręcie. Okręty ruszyły do ataku na umówiony cel. Jdnak się przeliczyli. Traktowali Mirandy, jaki stare okręty, które conajwyżej mogą walczyć z D7 i za tą ignorancję przyszło im słono zapłacić. Miranda gwałtownie odskoczyła w bok, unikając tym samym klingońskich torped, a regeneracyjne osłony z łatwością zniosły trafienia disruptorów. Zaatakowana Miranda obróciła się w kierunku nadlatujących okrętów, po czym wypaliła z całego przedniego uzbrojenia. K?T?Inga trafiona 8 torpedami kwantowymi znikneła w burzy ognia podczas gdy jeden z D7 trafiony serią niebieskich pocisków i błękitnych wiązek w oka mgnieniu stracił osłony i wpadł w dryf zderzając się z bliźniaczym okrętem. Oba okręty pogrążyły się w kuli ognia.Chwilę potem Miranda minęła klingońskie okręty i odpaliła z rufowych wyrzutni kolejne 8 torped w kierunku drugiej K?T?Ingi.W oddali Vood?DaH był gotowy do ponownego skoku w strumień i po 3 sekundach znalazł się się niecałe 100 000 km od największej kopalni. Disruptory i torpedy były od dłuższego czasu gotowe a osłony w pełni naładowane. Kapitan K?ranog kazał wywołać atakujące kopalnie okręty; ale te, mimo usilnych starań oficera łącznościowego nie odpowiadały. Wówczas dowódca okrętu kazał otworzyć ogień. Pierwszym okrętem, który nawinął się pod lufy disruptorów był zmodyfikowany Defiant. Mimo znacznych modyfikacji nie zdołał wytrzymać gradu zielonych pocisków. Kolejne serie pruły niechroniony osłonami kadłub. W końcu jedna z nich trafiła w rufowy magazyn torped. W jednym momencie kadłub federacyjnego eskortowca rozerwała potężna eksplozja.Jednak walka klingońskich okrętów broniących kolonii z atakującymi je federacyjnymi jednostkami powoli dobiegała końca. Gigantyczny Yamato właśnie zmasakrował gradem niebieskich pocisków i torped ostatnie pięć okrętów, po czym skierował się do ostatniej kopalni i odpalił w jej kierunku salwę torped trikobaltowych.Po tym ataku grupa federacyjnych okrętów włączyła systemy zakłócające i weszła w strumień.?Wiadomo gdzie polecieli???Niestety nie, generowały tyle zakłóceń ze przez kilka sekund byliśmy praktycznie ślepi.??*****? zaklął kapitan i uderzył w oparcie swojego fotela.CDN?
Tu uwagi.1. Zbytnio osłabiłeś transportowce. Ponieważ nie posiadają broni mają bardzo silne osłony i na pewno nie można zniszczyć 7-8 jedną salwą. Stawiałbym najwyżej na 2 (chyba że są wielkości promów).2. Trochę przesadziłeś z modyfikacjami. Miranda odpalająca 16 torped w serii (sumuje przednie i tylne osłony). W takim przypadku ile odpali Sovereign? Ponad setkę?3. Konwoje są ochraniane w sposób ciągły tzn. ochrona leci obok i bardzo szybko reaguje. A tutaj przystępuje do walki na sam koniec.4. Dlaczego romulańskie transportowce nie są zamaskowane w trakcie lotu?Chwilowo to wszystko. Jeszcze raz przeczytam i coś może dopiszę...
Ad1 . Gdzie ty widziałeś trasportowce z mocnymi osłonami , z tego co poamietam to wiekszośc ma osłony na poziomie pierwszym Mirand , a nawet słabsze ; wyjatek stanoiwią okrety typu D'D kótre mogą robić za jednostki transportowe , ale ichj tu nie ma.
Ad2 . Mirnada ma 4 wyrzutnie pulsacyjne ( każda opdala na raz 4 torpedy - 2 x 8 torped ) . Dane wyrzutni wziem z DITL-a .
Ogólnie powiem, że to Twoje najlepsze opo. W końcu zaczeły sie pojawiac jakies opisy choć później gwałtownie zmniejszyłes ich liczbe. Brakuje np opisu załogi, aby kazdy choc troche wiedział kto jak wyglada. Zastanawia mnie też kilka kwestii
Po 1) Załoga dowiaduje się iż klingonska kolonie atakuja okrety Federacji, co wiecej wycofane 100 lat temu w wiekszosci i wszyscy przyjmuja to z absolutnym spokojem, jak coś najbardziej oczywistego na świecie. Żadnego zdziwenia ze przeciez jest sojusz, ani wieku jednostek atakujacych ze o ich mozliwosciach nie wspomne. Troche to nienaturalne
Po 2) Klingoni widzieli co robiły Constki oraz widziały czym do zewnetrznego pierścienia oraz do nich waliły Mirandy i nadal sadzili ze to 'stare okrety'? Musisz uważać ich za głupszych niż psy.
Po 3) W opisie walki piszesz iz Fedzie używaja Constków i Mirand a tu nagle pojawia sie Yamato i Defiant - skąd?
Po 4) Piszesz że obrone klingońska stanowiły 2 Vor'Che, 2 KTI i 3 D7. Skąd nagle potem bierze sie jeszcze 5 okrętów?
Po 5) i ostatnie. Nie musisz tego brać pod uwage bo to moja interpretacja tego co widac na ekranie: klingoni atakujacy konwój romulański dwoma transportowcami? Eee... niebardzo to widze.
Miranda i Conn to jest stary okret, mozna go zrefitowac, le klasa nadal bedzie "stara". Wiec tu akurat sie nie czepiam.
Co do liczby okretow - zgadzam sie, ale zakladajac, ze uzywaly maskowania mozna to jakos wyjasnic.
Mnie zastanowilo co innego - pomijajac juz Federacyjno-klingonski okret co jest co najmniej dziwne. Ale to na bok. Zastanawiam sie skad nagle taki wzrost 'agresywnosci'. Klingonie atakuja romulan, mimo iz sa, teoretycznie, sojusznikami. Federacja atakuje klingonow, mizo ze sa sojusznikami od dawna. Przydaloby sie jakies, chociaz krotkie, wyjasnienie tej sytuacji.
I jeszcze cos - oficerowie federacji na tej hybrydzie jakos nie byli ani zdziwienie ani przerazenie ani wogole jakos specjanie nie zareagowali na fakt, ze oto leca sobie z klingonami, niedawno admiralowie federacji i klingonie mieli zabawe inauguracyjna ich okretu a tu grupa bojowa Federacji strzela sobie radosnie do klingonow. Na dodatek z ewidentnie nowoczesna technologia, bo klingonie mimo dosc 'nowoczesnych' oketow, bazy i czego tam jeszcze, nie byli w stanie im specjalnie zaszkodzic.
Ja wracam do tych transportowców.Zawsze myślałem, że okręt bez broni, z małą przestrzenią życiową i bez "załogowych" bajerów typu holodeck czy pokoje rekreacyjne będzie mógł przeznaczać większość energii na napęd i osłony, ale jeśli ściągnąłeś dane z DITL-a to się nie czeoiam.
Trzecia część była już w połowie gotowa , ale niestety komp złapał wirusa i wszystko co było na dysku C poleciało ( 2x przeprowadzany format partycji ) Od kilku dni męczę partycję progsami do odzyskiwania danych ale narazie nie udało mi się odzyskać tego i kilku innych cennych dla mnie plików .Głównym powodem opóźnień jest to że mam problem z przełożeniem tego co wymyślę na tekst ( głównie z doborem słów ) , bo z wyobraźnią problemów nie mam - gdyby tak łatwo mi szło pisanie jak wymyślanie to już było by pewno z 5 lub więcej części i wyjaśniony by był wzrost agresji . Pisanie wypracowań nigdy nie było moją mocną stroną .