Forum › Fantastyka › Inne sci-fi i pozostałe gatunki › TRON: Dziedzictwo
TRON: Dziedzictwo
http://www.youtube.com/user/forumfilmpolan...980&kw=tron
Dwudziestosiedmioletni Sam Flynn jest synem genialnego wynalazcy komputerowego i szefa firmy Encom, Kevina Flynna, który zaginął w 1989 roku. Otrzymuje informację świadczącą o tym, że Flynn senior żyje. Trop prowadzi do opuszczonego salonu gier komputerowych, gdzie Sam odkrywa tajemnicę zniknięcia ojca oraz wkracza w wirtualny świat, w którym Kevin żył przez ostatnie 25 lat. Wraz z lojalną powierniczką Quorrą, ojciec i syn wyruszają na wyprawę przez wizualnie olśniewający, cyfrowy wszechświat, który stał się jeszcze bardziej zaawansowany i nadzwyczaj niebezpieczny. Uratowanie Kevina będzie jednak niezwykle trudne...
"TRON: Dziedzictwo" w kinach od 25 grudnia!
A tu coś dla wskrzeszenia wspomnień 🙄
Film z 1982 roku, który stanowi kamień milowy w historii animacji komputerowej.
http://pl.wikipedia.org/wiki/TRON
TRON (1982 r.) – tym razem na wesoło
Napięcie rośnie! Playboy spotkał TRON [wideo]
http://gadzetomania.pl/2010/12/14/napiecie...oy-i-tron-wideo
Kto chce taki zegarek ?
http://gadzetomania.pl/2010/12/24/tron-zno...ycznego-zegarka
Szał gadżetów opartych o stylistykę z Trona trwa w najlepsze. Mieliśmy już motocykle, pady do gier, sprzęt komputerowy a nawet pokój w lodowym hotelu. Teraz przyszedł czas na zegarek.
Bardzo dobrze mi się ten film oglądało. Powiedzmy sobie szczerze - na pierwszym planie stoją efekty. Są genialne! Miejsce w którym toczy się akcja sprawia, że efekty komputerowe doskonale pasują - użyję słowa z wypowiedzi scenarzystów Star Trek: "feels organic". Nic nie jest przesadzone. W wirtualnym świecie Grid twórcy mogli sobie pozwolić na absolutnie wszystko.
Muzyka to połączenie elektroniki (momentami brzmiącej jak efekty dźwiękowe z pierwszych gier komputerowych) i instrumentów klasycznych. Poniżej teledysk do chyba najdynamiczniejszego kawałka - "Derezzed":
Polecam
Dla mnie to gniot jakich mało, w którym nie ma niczego poza efektami (i laską w lateksie)
Cóż, popieram, słabizna. Niewykorzystane możliwości. Bardzo standardowe podejście do tematu.
Mimo wszystko, biorę ten film w obronę. Zapoznałem się właśnie ze starym Tronem z 1982 roku. Tyle się nasłuchałem... Że klasyk, że legenda. Tymczasem można o nim powiedzieć dokładnie to samo: film który powstał, aby pokazać możliwości efektów specjalnych (oczywiście jak na tamte czasy, bo z obecnymi wizualizacjami nie ma co konkurować).
Fabuła jest jeszcze gorsza niż w Tron: Legacy. O ile w nowej wersji Flynn wchodzi do systemu, aby realizować swój wymarzony świat, który pomoże mu w zmianie ludzkości na lepsze (i przy okazji zaczyna się od swoich wypadów uzależniać), o tyle w oryginale trafia tam z o wiele bardziej prozaicznego powodu - Dillinger kradnie jego dzieło, a on, bidulek nie dostaje ani centa z żadnej z ośmiu milionów ćwiartek wrzucanych tygodniowo do automatów.
Postaci w oryginale są plastikowe, czarne charaktery nijakie, aktorstwo słabiutkie. Ot - zły kierownik wyższego szczebla i zły program kontrolny. W Legacy jest już jednak trochę lepiej. Twór, który miał pierwotnie pomagać konstruować świat, buntuje się i przejmuje kontrolę nad Grid, więziąc przy tym swojego twórcę w wirtualnym świecie. Więcej - CLU ma o wiele bardziej dalekosiężne plany. Sprowadzając syna Flynna, chce wykorzystać sytuację, aby poszerzyć swoje wpływy również na realny świat.
Tron: Legacy uważam za naprawdę całkiem niezły.
Tron z 1982 roku nie dlatego stał się legendą, że był to film dobry pod względem scenariusza i gry aktorskiej, ale dlatego że był to film przełomowy technologicznie. Tron: Legacy jest trochę lepszy pod względem scenariusza ale to nie ma większego znaczenia. Ważne jest to że pozwala jednym wrócić wspomnieniami i emocjami do czasów dzieciństwa, a drugim do czasów młodości - i tyle wystarczy w tym przypadku. Ot sentymenty 😀 Chociaż dla młodych widzów może on nie mieć żadnego znaczenia i nie będzie wart obejrzenia bo trudno doszukać się w nim czegokolwiek odkrywczego, bardziej atrakcyjnego lub bardziej ciekawego po prostu.Chociaż może kolejna część ( jeśli powstanie ) to może w większym stopniu zaspokoi i te bardziej wymagające gusta 😀
Zupelnie nie zgadzam sie z ocena oryginalu. Tron obejrzalem kilka miesiecy temu niejako w przygotowaniu na Legacy (ktorego nadal nie mialem kiedy zobaczyc) i bylem oczarowany. To oczywiscie nie byl gleboki film, ale dla mnie, jako milosnika kina lat 80-tych spelnial wszystkie wymagania stawianie filmom przygodowym. Na dodatek Tron ma genialny design i wspaniala muzyke.
Dokładnie. Pierwszy Tron pokazał to, co było trudne do pokazania i mało spotykane pod względem technologicznym. Fabuła fabułą, była drugorzędna, tak jak w Legacy. Ale właśnie chodziło o ciekawe podejście do wyobrażenia o wnętrzu komputera. To, co pokazano nam w Legacy niczym nie odbiega od pozostałych filmów gdzie główną rolę grają efekty. Że wszystko ładnie świeciło? Ok, ale w dzisiejszych czasach wyprodukowanie czegoś takiego nie stanowi problemu. W 1982, trzeba było kombinować. Owszem, doceniam ogrom pracy włożony przy produkcji Legacy, ale nie ma tam nic przełomowego i wartego zapamiętania. Nawet Daft Punk dali ciała w większości przypadków.
RLM o filmach "TRON" i "TRON: Legacy":
https://www.youtube.com/watch?v=UMkMSoBdFAc
Oraz TRONowy topic z ST.pl:
http://www.startrek.pl/forum/index.php?action=vthread&forum=5&topic=2375