War of Cybertron był świetną grą, zaś jeśli chodzi o Fall of Cybertron to mogę śmiało powiedzieć: BEST. (Action). GAME. E-VER...
inb4 dziecinne robociki i w ogóle - obie gry dla uniwersum TF są tym, czym Arkham City/Asylum był dla Batmana. Nie trzeba być fanem, aby świetnie się bawić w pełnej akcji dynamicznej i przede wszystkim zróżnicowanej za sprawą transformacji i innych patentów kampanii, a nawet i w multiplayer. Szczególnie w sequelu każda misja oferuje coś innego - raz sekcje z wieżyczkami, innym razem skakanie po platformach z wykorzystaniem grapling hook, latanie helikopterem po gigantycznej lokacji, skradanie się z wykorzystaniem kamuflażu, a nawet sterowanie gigantycznym robotem czy samym Grimlockiem. Rollercoaster niesamowity, a w dodatku wcale nie ograniczony (jak wiele współczesnych gier) do kampanii na 4h.
Zabrzmi jak zabrzmi, ale od momentu włączenia Fall of Cybertron siedziałem przed monitorem niemal non-stop z gigantycznym bananem na mordzie - zarówno będąc pod wrażeniem rozmachu produkcji (grafika, muzyka, tempo akcji), jak i wyłapując pomniejsze nawiązania i inne przejawy fanservice'u. 6 godzin przeminęło szybko, a i tak nie przeszedłem jeszcze całości, o znalezieniu sekretów i temu podobnych nie wspominając.
Dostępne na kĄsole i PC. War for Cybertron można dorwać za 5 Euro na Steam podczas wyprzedaży - możliwe, że pojawi się za tyle w grudniu. Pudełkowa wersja u nas dostępna jest tylko po Polsku włącznie z dubbingiem, z tego co mi wiadomo, więc unikałbym jak ognia. Fall of Cybertron wyszedł dość niedawno, więc póki co jest dość kosztowny, aczkolwiek tym razem gra posiada pełne wsparcie Steamworks, więc można rozejrzeć się za wersją pudełkową - w zeszłym tygodniu udało mi się zakupić swój egzemplarz w Empiku za 55zł (promocja). I powiem jedno - gdybym wcześniej wiedział jak wielki jest to krok względem oryginału, to i nawet był dał pełną cenę bez czekania na promocje. Szczerze polecam. Osobiście dawno się tak dobrze nie bawiłem.