Forum › Fandom › Sesje RPG, PBF i inne › Sesja RPG › Traktaty, porozumienia i inne ugody – komentarze
Traktat Sojuszniczy Przez i Pomiędzy Klingońskim Imperium a UFP Sekcja 2 W przypadku bezpośredniej prowokacji lub zagrożenia jednej ze Stron przez agresora, druga strona zobowiązuje się do udzielenia pomocy i wsparcia Stronie zaatakowanej wszystkimi swoimi siłami. Dotyczy to wszelkiej agresji jednakże jeśli jedna ze stron będzie stroną atakującą druga strona ma prawo odstąpić od udzielenia koniecznej pomocy w przypadku możliwości naruszenia interesów własnych. Myślę, że do obecnej sytuacji w Obliczach Prawdy doskonale odnosi się punkt 2. Przypominam, że to Klingoni byli agresorem względem Romulan i żądanie od nich pomocy na mocy sojuszu było świadomym narażeniem pokojowych stosunków Federacji z jej sąsiadami. 🙂
Nie to romulanie zatakowali nas, my tylko strzelalismy do anomalji
Nie to romulanie zatakowali nas, my tylko strzelalismy do anomalji
Och, to my, Federanci, tak bezdusznie krzywdzimy biednych Klingonów działających w samoobronie wobec romulańskiej perfidnej zasadzki...
Aż mi żal serce ściska 😀
Oboje wiemy (oraz wszyscy kapitanowie mojej Floty to wiedzą a także Romualnie 😛 ), że tak nie jest. 🙂
A jak?
Nie wiesz jak jest? A myślałem, że to ty dowodzisz tą agresywną stroną 🙂
Przecież akt szpiegostwa przeciwko Romulanom jest właśnie tą "agresją" ;o
dodany
Nie mówię, że to postępownie z gruntu złe, w końcu też się ma swoich szpiegów 😉 tyle, że oni nie robią takich wpadek 😛
Czyli ich atak jest obrona na nasza agresje, to chcesz powiedziec?
Czyli ich atak jest obrona na nasza agresje, to chcesz powiedziec?
TAK 😀
Wszystkie znaki na niebie i ziemii to wskazują...
Ale przeciez ten akt szpiegowski to była nasza oborna na liczne agresje romulan.
oni nie robią takich wpadek
Sukcesów też...
Jak można by się dobrać do "miodu", to Federacja nie ma oporów, co? Pomóc nie, ale tak skorzystać z info zdobytych przez Klingonów to jak najbardziej...
Echh... Normalnie Kal Se'Datha cieszy się, ze się "wypisał" z takiej dwulicowej "organizacji" ... 😛
Za to jak można by się dobrać do "miodu", to Federacja nie ma oporów, co? Pomóc nie, ale tak skorzystać z info zdobytych przez Klingonów to jak najbardziej...
Chyba się nie zrozumieliśmy i to poważnie... Co prawda wolałbym nie prowadzić dyplomacji jawnie, ale skoro nalegacie... coś przepływ informacji u was szwankuje 😛
My NIE chcemy się wycofywać. Chcemy jedynie jakąś "rekompensatę" za tak nagłe i żądane przez Klingonów złamanie pokoju z romulakami. Bo, widzę, że chcieliście naszej pomocy a potem byście pokazali figę 😛
Echh... Normalnie Kal Se'Datha cieszy się, ze się "wypisał" z takiej dwulicowej "organizacji" ... 😛
Za to przepisał się do drugiej 😛
My NIE chcemy się wycofywać. Chcemy jedynie jakąś "rekompensatę" za tak nagłe i żądane przez Klingonów złamanie pokoju z romulakami
Hmm...
W przypadku bezpośredniej prowokacji lub zagrożenia jednej ze Stron przez agresora, druga strona zobowiązuje się do udzielenia pomocy i wsparcia Stronie zaatakowanej wszystkimi swoimi siłami
Romki nas zaatakowali jesli sie wycofacie to złamiecie warunki sojuszu
Bo, widzę, że chcieliście naszej pomocy a potem byście pokazali figę
Tak jak wy nam po akcji z Jerodem?
My NIE chcemy się wycofywać. Chcemy jedynie jakąś "rekompensatę" za tak nagłe i żądane przez Klingonów złamanie pokoju z romulakami
Hmm...
W przypadku bezpośredniej prowokacji lub zagrożenia jednej ze Stron przez agresora, druga strona zobowiązuje się do udzielenia pomocy i wsparcia Stronie zaatakowanej wszystkimi swoimi siłami
Romki nas zaatakowali jesli sie wycofacie to złamiecie warunki sojuszu
Bo, widzę, że chcieliście naszej pomocy a potem byście pokazali figę
Tak jak wy nam po akcji z Jerodem?
Eh , Coen ty jesteś albo ślepy albo do ciebie nic nie dociera , w traktacie
jest wyraźnie napisane ze mamy prawo odwówic pomocy sojusznikowi , jezeli mamy podspiany jaki kolwiek traktat z agresorem :
Sekcja 3
W przypadku gdy jedna ze stron zostanie zmuszona do prowadzenia otwartego konfliktu z agresorem z którym druga strona ma podpisany jakikolwiek traktat, strona zobowiązana do udzielenia pomocy ma prawo do zachowania neutralności lub przedyskutowania obecnej sprawy na neutralnym gruncie. Pozostała strona rezerwuje sobie w tym przypadku prawo do wspomożenia sygnatariusza tego sojuszu w dowolnej sytuacji jaką uzna za stosowną, jeśli polityka jaka prowadzi pokrywa się z polityką drugiej strony.
Wiec mi tu niechrzań że odmowa pomocy to zerwanie warunków sojuszu
Wiec trzeba to przedyskutować
Powiem to tylko raz.Skradziono nam informacje konieczne do ochrony żywotnych interesów Imperium Romulańskiego.Bez nich równie dobrze możemy się spakować i wyjechać.Więc nie dziwcie sie że chcemy je za wszelką cenę odzyskać albo w ostateczności zniszczyć.Klingoni pierwsi otwożyli ogień. Nieważne jak to wygląda my się tylko bronimy.Gdyby klingoni nie rozpoczeli tej farsy, my nigdy byśmy się nie pojawili.
Coen, jak już pisałem, tylko ty wydajesz się nie wiedzieć o co tu chodzi. Otóż Federacja weszła z interwencją i miała swój udział w zniszczeniu jednego z okrętów romulańskich nawet, bo sądziliśmy, że faktycznie doszło do agresji romulańskiej.
Jednak w pewnym momencie okazało się, że akcja Romulan była tylko reakcją na, z całym szacunkiem 😉 , nieudolną akcję szpiegowską, która została dość szybko wykryta.
Wtedy Klingoni uciekają na nasze terytorium i wznoszą larum, że są atakowani... Przecież to jest po prostu jakaś szyta grubymi nićmi prowokacja 😛 A gdy już doszliśmy do tego co się święci i staraliśmy się, by Klingoni sami pili piwo, które sobie nawarzyli, ci wznoszą larum: że zdrada, że spisek, że cośtam... eh 🙂
dodany
Skoro Romulanie twierdzą, że to sprawka Klingonów, i wszystkie znaki wskazują na to, że tak jest, to chyba nie ja gram tutaj nieuczciwie 😛
Nie uważam, że to powód do łamania sojuszu (zresztą Federacja nie dopuści do złamania go z własnej winy), tylko sprawa incydentalna zawiniona przez kapitana Coena i jego brak rozwagi. I tego będziemy się trzymać 😉
Oj chyba nie przewidziałem takiej sytuacji, to co napisałem nie jest wyrocznią a tylko klikoma paragrafami które opierają się na tym jak postępują, właściwie postępowali nasi przodkowie, poza tym sojusz opiera się na wzajemnym zaufaniu i pomocy. Jakoś to zaufanie między Klingoanmi a UFP przechodzi bokiem a przeciez to jest zawarte w pierwszej sekcji traktatu która jest najważniejsza. To że mają sobie pomagać w sytuacjach zagrożenia to inna sprawa. Po drugie jesteśmy tylko marionetkami w rękach naczelnego dowództwa. Z Romulanami podpisany mamy traktat pokojowy który zapewnia neutralność w stosunkach pomiędzy obiema stronami. Z Klingonami mamy traktat sojuszniczy który mówi wyraźnie pomóc powinniśmy ale nie musimy tego się trzymać kurczowo. Wątpię aby Klingonie postąpili inaczej niż Romulanie jeśli sojusz byłby podpisany z tymi drugimi. W tym przypadku okręty UFP powinny poprośić Romulan o opuszczenie naszej przestrzeni a Klingonów o dostęp do szpiega, jesli tego nie wykonają UFP będzie zmuszona do wyproszenia siłą Romulan a z Klingonami zawieszenie stosunków dyplomatycznych. Jeśli Coen będzie tym zainteresowany może co najwyżej pobić się z każdym z dowódców, tak wyładuje swój gniew a może i nauczy się że UFP nie będzie zawsze na każde ich zawołanie, szacunek i respekt to podstawa.