- mimo wszystko - czyli nieskończonej amunicji, nieśmiertelności głównego bohatera, propagandowego wydźwięku udało się twórcom kilka uniwersalnych prawd - jak o honorze czy przyjaźni przemycić (nie wnikam: celowo, czy po prostu był to wypadek przy pracy) - choć na siłę to bym tego nie szukał w tak typowym dla lat '80-tych filmie akcji.
Celowo, ale nie tyle Twórcom, ile wpływającej na nich administracji Reagana. Odbudowywali te mity i przede wszystkim pamięć o tych ludziach ;> Stąd potem parady dla żołnierzy wracających znad Zatoki Perskiej już nikogo nie mogły dziwić.
Wolę obejrzeć po raz x Rambo, niż patrzeć na mecze polskiej reprezentacji w piłce nożnej. Rambo przynajmniej wie, jak wygrać 😉
Już myślałem, że napiszesz, że te pierwsze, nawet po x razach oglądania, wciąż są bardziej nieprzewidywalne 😉