Dobiega końca rok 2009. Siódmy rok istnienia Trek.pl i czwarty działania serwisu w formie, jaką znacie. Warto więc w tym momencie przypomnieć najważniejsze wydarzenia dla świata sci-fi, jak i naszego portalu.
[more]
W mijającym roku opublikowaliśmy ponad 900 newsów. Rekord padł w marcu, kiedy to z wynikiem 127 "niusów" osiągnęliśmy średnią czterech wiadomości dziennie. To niemal dwa razy więcej, niż w rekordowym miesiącu roku 2008. Dodajmy jeszcze, że nasz serwis zanotował prawie milion odsłon. Nie ma się co rozwodzić się nad przyczynami tego stanu rzeczy - wynikają one z ciężkiej pracy naszej Załogi :). Nie sposób tu pominąć wkładu najmłodszych stażem członków ekipy: Cinus i Jamjumetley wykazali się nie tylko dużą pracowitością, ale też inicjatywą.
Poza czystymi statystykami warto wspomnieć również o atrakcjach, które dla Was, naszych czytelników, zorganizowaliśmy. A były nimi przede wszystkim liczne konkursy, które powstały dzięki współpracy z Electronic Arts, Imperial-Cinepix oraz Sci Fi Channel.
No i na koniec, współorganizowana z Avangardą i USS Phoenix, Treksfera 2009. Czy była udana? Spytajcie uczestników. Nieskromnie warto zaznaczyć, że jeden z naszych załogantów - Fluor - był jej głównym organizatorem i w tej roli, na fali promocyjnej Star Trek XI, wystąpił w programie Dzień dobry TVN. Nasz fandom rozpiera się nogami i rękoma i wciska, gdzie się da! I dobrze! Najlepsze jest to, że to wszystko jest dopiero początkiem.
No, skończmy już z tymi przechwałkami. Pora na wydarzenia, które odbiły się głośnym echem w całym fandomie miłośników szeroko pojętego sciene fiction.
Najważniejszym trekowym zdarzeniem była premiera kolejnej, jedenastej części Star Treka. Cieszy niezmiernie fakt, że produkcja J.J. Abramsa odniosła wielki sukces na zachodzie i rychło spodziewać się możemy sequela.
Nie był to jednak jedyny udany film SF, który mogliśmy obejrzeć w tym roku. Wspomnieć warto choćby o takich tytułach jak: Dystrykt 9 (District 9), Strażnicy (Watchmen), X-Men Origins: Wolverine czy ostatnio pokazywany Avatar. Widać zatem, że SF nie umiera, a wręcz przeciwnie, ma się świetnie.
Czym byłoby jednak sci-fi bez seriali telewizyjnych? W pierwszej połowie roku zakończyła się emisja czwartego i ostatniego sezonu Battlestar Galactica. Wyemitowano także pilota jej prequela - Caprica. Począwszy od sierpnia i The Plan, nowe seriale pojawiały się jak grzyby po deszczu. Na szczególną uwagę zasługują zwłaszcza V, Warehouse 13 czy Stargate: Universe, które odniosły największe sukcesy. Nie sposób zapomnieć także o tych produkcjach, które znamy od lat. I tak mogliśmy cieszyć się dalszym ciągiem przygód m.in. Sama i Deana (Supernatural), bohaterów Zagubionych (Lost) i wielu wielu innych. Ba! Doczekaliśmy się nawet polskiego serialu SF(!) (Naznaczony).
Podsumowując: jest dobrze, a nawet bardzo dobrze, ale wciąż może być lepiej. I zapowiada się, że faktycznie tak będzie! Doniesienia o kolejnych produkcjach sci-fi, które właśnie powstają, pojawiają się coraz częściej. W roku 2010 pojawić ma się m.in. Iron Man 2, Clash of Titans czy Tron: Legacy. Wiele seriali czeka na wznowienie emisji. Poza tym i my szykujemy dla Was niespodziankę. Jednego możecie być pewni - nudno nie będzie!
Korzystając z tej okazji, cała załoga serwisu Trek.pl życzy Wam szczęśliwego Nowego Roku 2010. Oby był jeszcze lepszy od ubiegłego! [/more]