Forum › Fandom › Sesje RPG, PBF i inne › Star Trek: PBF PL › PBF - Lagh D'meg
Droga wydawała ci sie znacznie dłuższa niz powinna ale było to spwodowane wyczuleniem zmysłow i uwagi naby szukać zagrożenia. Udaje wam się jednak dotrzeć do maszynowni bez przeszkud. Nie wież czy smucić sie z tego podowu czy radować. Jednak zastanawia cie to iż dwuch pozostałych wojowników tu niema. Mulk podszedł do jedej z konsoli i zacza przy niej majstrować.
Idąc ciemnymi korytarzami dryfującego wraku wyczulam swoje zmysły. Z chęcią bym pobiegł w głąb tych korytarzy zostawiając wszystko. Tylko ja i to coś, spętani w walce…..Z trudem tłumię w sobie te pragnienia, rozum bierze górę nad instynktem…..- No wreszcie maszynownia - zwrócił uwagę Mulk wskazując duży właz…….Konsola otwierająca drzwi świeciła zachęcająco….- Zobaczmy jak urządzili się Terg i Krug – odparłem uśmiechając się do wojownikaDrzwi z łoskotem rozsunęły się na boki ukazując wnętrze maszynowni. Większość konsoli wydawała się na pierwszy rzut oka aktywna. Samo pomieszczenie było dość dobrze zachowane mimo panujących na całym okręcie warunków…..- Terg ! Krug ! - gdzie jesteście ? - zawołałem wchodząc głębiej……Głucha cisza odpowiedziała na me wezwanie……- Może po coś jeszcze poszli… - zasugerował Mulk wskazując na różne skrzynie zebrane w rogu….- Może….. sprawdź systemu ja ich poszukamWojownik skinął głową i zaczął podchodzić do kolejnych stanowisk. W tym czasie ja wyszedłem powrotem na ciemny korytarz i uruchomiłem komunikator…….- Krug, Terk ! Gdzie u diabła jesteście ? Meldować …Zamilkłem czekając na odpowiedź………mój wzrok ponownie zawiesił się w ciemnej głębi korytarza…….
Z komunikatora nie dobiega nawet cień dźwięku. Stoisz przez chwile kiedy w twoje nozdaza uderza cos niepokojace; zapach krwi, świeżej krwi. Klingońskiej krwi. Dochodzi gdzieś z głębi ciemnego korytaża. Tylko wasza czwórka mogła tu miec świerza krew
Milczący komunikator źle wróży…. do diabła – myślę spoglądając w ciemny korytarz. Nagle przez umysł przemyka impuls……. – Ten zapach…… - biorę głębszy oddech wciągając powoli powietrze przez nozdrza……… - Świeża krew ! ……. Krug…. Terg….. – mówię cicho…..czarne myśli i najgorsze scenariusze przetaczają się jak lawina…. Spoglądam w stronę maszynowni….. Mulk dalej przegląda systemy………- Zamknij luk ! Muszę coś sprawdzić – nakazuję Wojownik spojrzał pytająco…- Wywołuj Kruga i Terga co jakiś czas…. i …jeśli nie wrócę za kilka minut zabarykaduj się i wykonaj pierwotny plan…..- Ale…. – zaczął wojownik jednak widząc mój wzrok zrezygnował z próby przekonywania mnie… Ciężkie wrota maszynowni zamknęły się z łoskotem pozostawiając mnie samego w ciemnym korytarzu. Postałem tak chwilę spokojnie wsłuchując się w panującą ciszę, poczym sięgnąłem po dezruptor……- Albo my albo on….. – wyszeptałem i ruszyłem w głąb korytarza podążając za zapachem krwi…..
Twoje własne kroki i łomocżace serce były wszystkim co słyszałeś. Krok po kroku zagłębiałes się w ciemny labirynt korytaży, kiedy nagle nawet ta odrbina światła zapewniana przez swiatła awaryjne zgasła a po chwili usłyszałes dziwny zgrzyt. Zapiszczał równiez twój komunikatror
- Mulk do dowódcy. Nie udało mi się wysowałc pozostałych, rozpoczołem więc wyprowadzanie okrętu. Prędkosc wynosi teraz 1200 metrów na sekundę i zwiększa sie o 50 co dwie sekundy. Przypuszczam że bez trudu osiągniemty i utrzymamy 1/4 impulsowej. Możliwe ze nawet 1/3 ale pola integrujace bedą trzeszczeć.
Czójesz ze mówi prawde, gdyż obieg powietrza całkiem ustał, a wiec podtrzymanie życia przestało działać, znacznie zmnijszyło sie równiez ciązenie, zapewne za sprawą słabnacych płyt grawitacyjnych. Nieprzenikniony wzrok równiez działa nieprzyjemnie na psychike, jednak wydaje ci się iż zapach krwi jest tu durzo silnijszy. Chyba jesteś juz niedaleko.
Idąc ciemnym korytarzem zamieram gdy nagle bez ostrzeżenia odzywa się mój komunikator. Przeklinając sam siebie wysłuchuję raportu Mulka poczym odpowiadam mu......- Przyjąłem, lepiej nie przeciążać napędu i pul niepotrzebnie. Na razie nie znalazłem Kruga i Terga, kontynuuje poszukiwania D`meg koniec.....Wyłączyłem komunikator i ponownie rozejrzałem się po ciemnym korytarzu. Czując iż ruch powietrza zamarł a grawitacja ulega zmniejszeniu sprawdzam czy podręczny zapas tleny działa. Jeśli wszystko gra ponownie ruszam za zapachem krwi który staje się coraz intensywniejszy. Powoduje to iż wyostrzam jeszcze bardziej swoje zmysły a dłoń odruchowo zaciska się na dezruptorze gotowym do strzału........
Nagle wyczuwasz ruch gdzieś z prawej. odwruciłes się wiec gwałtowni i strzeliłeś. W błysku zielonego światła zobaczyłeś swojego przeciwnika, jednak pocisk go chybił. Strzeliłes jeszcze kilkukrotnie ale stwór znikną gdzieś za załomem korytaza. Jednoczesnie nieomal dosłyszałes ciche przeklnstwo dobiegajace z przeciwnego kierunku
- Niech to ..... – przeklinam gdy stwór znika w ciemnym korytarzu - Znowu udało mu się wymknąć. Porusza się prawie bezszelestnie, a zwinnością dorównuje… - przemyka mi przez głowę jednak gdy nagle słyszę odgłos dobiegający z przeciwnej strony odwracam się napięcie i mierząc dezruptorem wołam. - Kto tu jest ?!
Monolog przekleństwa trwa nadal, kiedy jednak zadajesz pytanie milknie na chwile
- Terg - dobiegło nagle z korytaża. Głos jest osłabiony, zapewne wyjaśnia to zapach krwi - ten drań jest gdzieś w pobliżu, razem z Krugiem.
Nigdzie jednak nie widziałes drugiego z oficerów, nawet w zielonym świetle tych kilku strzałów nie dostrzegłes niczego podobnego do niego.
Słysząc głos wojownika opuszczam broń i idę pospiesznie w jego kierunku. Sięgam do kieszeni i wyjmuję niewielką latarkę, teraz chyba mogę zaryzykować trochę światła....- Terg, gdzie cię zranił ? I gdzie jest Krug ? - mówię zbliżając się.....
- Wszędzie - padło w odpowiedzi - pocharatał mnie dośc dokładnie. Krug zaszedł go wtedy i dziabną, ale stwór skoczył na niego i tyle ich widziałem a potem zgasły światła.
Snop promienia latarki mimo iż niewielki pozwala rozejrzeć siejako tako. Dostrzegasz bez trudu klingońską krew na podłodze, jednak oprócz niej jest jeszcze inna, całkiem czarna smolista ciecz. Wygląda troche jak olej. Po chwili w snop światła wpada ciało jednego z Twoich oficerów.
Zmasakrowane - to jedyne słowo jakie przychodzi ci na mysl jak je widzisz. Zapewne gdyby nie klingonska zbroja i wytrzymałość charakterystyczna dla Twojej rasy Terg już by był witany w Sto'Vo'Kor...