Forum › Fandom › Sesje RPG, PBF i inne › Star Trek: PBF PL › PBF - Lagh D'meg
Po chwili czerwonego migotoania cała druzyna zmaterializowała się na planecie. Jest przyjemnie goraco mimo iż cała polana pokryta jest cieniem gęstych drzew, jest tez bardzo wilgotno, zdaje sie ze deszcza pada tu często. Zauwazacie ogromne ilosci nieiwlekich zwierzat, latajacych skaczacych i pełzajacych, ząs obszar rozbrzemiwa nawoływaniami ptaków i zwierząt.
Według odczytów budowala znajduje się na północ z tąd
Dowódca IKC Go`TeR szybko rozejrzał się po okolicy…….- Milutko - skomentował po chwili i włączył komunikator……..D`meg do IKC Go`Ter jesteśmy na powierzchni, udajemy się w kierunku wrogiej bazy……D`meg out……- Przy tej ilości organizmów żywych skanery mogą mieć kłopoty wykryć przeciwnika - zameldował taktyczny- W takim razie musimy zdać się na nasze zmysły - uśmiechnął się z grymasem na twarzy D`meg- Według danych jakie zebraliśmy z orbity, piracka baza znajduje się na północ stąd……jakieś dwie godziny marszu jak sądzę - skomentował taktycznyD`meg spojrzał na młodych wojowników…….- Zachowujcie się cicho, nie strzelajcie bez potrzeby ! Musimy niepostrzeżenie zbliżyć się do bazy i zebrać nam potrzebne dane. Jeśli wszystko pójdzie według plany nawet nie zauważą że tu byliśmy. Zrozumiano !- luq - odparli klingoni- Dobrze, rozproszyć się……… i uważajcie na każdy szelest, możliwe że natkniemy się na patrole…….Oddział wojowników po chwili zniknął w gęstwinie zmierzając w stronę pirackiej bazy………..
oddzial porusza siew puszczy. wszyscy czujecie sie doskonale. Wilgoć, gorąco, gesta puszcza pełna bestji. to wszystko przypomina wam Qo'noS, napełniajac was energią, zamiast odbierac ja w czasie marszu. Nagle słyszycie głosy w poblizu, i śmiechy, dostrzegacie też jakis słaby blask oraz odór dziwnego dymu
Dowódca IKC Go`TeR nagle staje i daje znać wojownikom aby się zatrzymali, z pobliskich gąszczy słychać głosy, a znad krzaków unosi się drażniący dym. D`meg rozgląda się po okolicy i daje znaki młodym kadetom. Wojownicy kiwają potwierdzająco głowami i odział powoli zaczyna oskrzydlać przeciwnika. „Kapitan wraz z taktycznym wysuwa się ostrożnie na czoło i próbuje określić ilość i położenie wroga…………
Wyglądajc z oslony krzaków zobaczyliscie 4 piratów, 3 ludzi i jednego bajoranina wylegujących sie w słoneczki na polance i palacych ręcznie robione papierosy. To własnie ich dym poczuliscie. Wszyscy sa uzbrojeni w karabiny fazerowe, głownie stare federacyja ale jest jeden kardazianki w rekach bajoranina. Mimo iż wyraźnie odpoczywaja, pewnie po patrolu dłonie trzymaja na broni, jednak wyraxnienie spodziewaja sie ataku, no bo tko mugłby ich tu wytropić?
Dowódca IKC Go`TeR wycofał się ostrożnie i włączył komunikator………- Przygotować się do ataku, bajoranin jest mój, chce go żywego ! Czekać na sygnał……..D`meg spojrzał na towarzyszącego mu wojownika………- Jeden żywy się przyda, może coś wyśpiewa…….. – wyszeptał - Ja bym tam wszystkich od razu potraktował betleH`em - odparł taktycznyDowódca uśmiechnął się tylko i powoli ruszył w stronę grupy piratów. Cała czwórka stała w tym samym miejscu co jeszcze przed chwilą, D`meg uśmiechną się szyderczo i wyszeptał……..- Nie za wygodnie wam tu co…….no już niedługo…….Ręka powędrowała do komunikatora i padł sygnał do ataku. Na zaskoczonych piratów nagle wyskoczyła grupa młodych wojowników ostrzeliwując ich z dezruptorów. Młody dowódca IKC Go`TeR sz betleH`em w rękach spadł jak błyskawica na niespodziewającego się niczego pirata..........
Oddział spadł na niczergo sie nei spodziewajcych piratów jak grom z jasnego nieba. Nim zdazyli zaregowac terranie lezeli martwi. Najoranina uratowało to ze miałbyc wzięty żywcem. przez co zdarzył sie zerwac i zasłonic karabinem przed pierwszym z uderzen, nastepnie zas złapał go jak płake i przeszedł do kontr ataku związujac sie z dowódcą QuD'a w walce
Młody dowódca QuD`a zwinnie uchylił się przed ciosem Bajoranina. Kątem oka zauważył leżące wokół ciała Terran. Nie dając ostatniemu żyjącemu piratowi szans na przemyślenia D`meg uderzył szybko, dwa ciosy betleHa wystarczyły aby pozbawić przeciwnika broni, natomiast trzeci podciął i powalił Bajoranina na ziemię. Wojownik przystawił mu ostrze do gardła………- Wstawaj psie ! - warknął D`megMłodzi kadeci otoczyli swojego dowódcę i ostatniego pirata dając mu do zrozumienia że nie warto nawet próbować………Bajoranin ciężko przełkną ślinę i wstał ostrożnie wodząc wzrokiem za ostrzem. Dowódca IKC Go`TeR chwycił go nagle za ubranie i przycisnął do pobliskiego drzewa………….- A teraz gadaj, jeśli ci życie miłe ! Jakie siły znajdują się w okolicy bazy i w jej wnętrzu ! Gdzie składujecie łupy !.........Szybko bo oddam cię mojej załodze !Kadeci wyszczerzyli zęby ciesząc się na samą myśl zabawy z piratem…………..
- 350 ludzi wenatrz bazy i 20 w 5 patrolach w okół niej - wychrypiał szybko bajoranin któremu chyba gałaz wbiła sie w plecy lekko - zas towary skałdujemy w bazie pod ziemia, 30 metrów pod powieszchnią... prosze, prosze, nei zabijacie mnie...mama żone i 5 nie 6 dzieci na utrzymaniu, musze coś robic, a to było takie proste... - głos lekko mu sie łamał
Młody dowódca z pogardą rzucił pirata na ziemię........- Taktyczny wybierz dwóch kadetów niech zabiorą to ścierwo na okręt - rozkazał po chwili- luq ! Klla, Kor słyszeliście rozkaz........wykonać !Z niechęcią młodzi kadeci chwycili skomlacego o litość pirata i udali się w powrotną drogę.......- To nie będzie proste..... - skomentował po chwili Taktyczny- A kto powiedział że będzie ? - zaśmiał się D`meg - Zastanowimy się jak działać po drodze........Wojownik skinął potwierdzająco głową i dał znak pozostałym kadetom do wymarszu. Po chwili piątka Klingonów ponownie zniknęła w gęstej roślinności zmierzając dalej w kierunku wrogiej instalacji.........
Droga do bazy zajeła chwile czasu, jednak juz niedługo z gestwiny w której przycupneli wojonicy dalo sie widziec polane prowadzaca do bazy. Były w sumie 3 wejscia, dwa osobowe przy kazdym z nich stalo 2 warotników oraz jedno durze, szerokie bez watpienia towarowe. Rozglądajc sie oficer taktyczny zauwazył jeszcze 100 metród walej samotna, dosc wysoka metalowa wierze
Spokojnie oceniam sytuację rozglądając się z ukrycia po kompleksie……..- Chyba mamy szczęście….tylko 4 strażników, reszta musi być wewnątrz - mówię spoglądając na taktycznego- Niezupełnie…….jeszcze tam - pokazuje klingonSpoglądam we wskazanym kierunku i dostrzegam stojącą metalową wierzę………- To trochę utrudnia sprawę………dasz radę zdjąć go po cichu ?- Nie powinno być kłopotów - odparł taktyczny- Dobrze jest twój, daj znać jak go zdejmiesz, wtedy my zaatakujemy wartowników - rozkazał D`meg- luq ! - odparł wojownik i zniknął w gąszczuMłody dowódca IKC Go`Ter spojrzał na pozostałych kadetów i wydał im rozkazy. Po chwili w kierunku strażników zostały wycelowane cztery dezruptory………..
Czas dłużył się niemiłosiernie, a palce aż swedzialy aby nacisnąc spust. Po kilku minutach które zdawały sie eonami dyskretnie zapiszczał komunikator
- Załatwiłem wartownika na wierzy, co wiecej miał on nasz karabin snajperski, proponuje abym został tu i osłaniał was na wypadek gdyby ktoś próbował wejsc do kompleksu, np wracajce patrole
Czas dłużył się niemiłosiernie, minuty wydawały się godzinami a palec swędził aby pociągnąć za spust. Już zaczynałem się ma martwić gdy wreszcie usłyszałem znajomy dźwięk komunikatora……- No nareszcie ……melduj !- Strażnik zdjęty, zostawił mi ładną zabawkę……zostanę tu i będę was osłaniał - zaproponował taktycznyD`meg zastanowił się chwilę rzucając jeszcze raz okiem na okolice bazy i rozkazał……..- Dobrze, jeśli któryś z nas spudłuje to wiesz co robić……a i uważaj na las czy nie wraca jakiś patrol….- luq ! Komunikator zamilkł, dowódca IKC Go`TeR skinął porozumiewawczo na otaczających go wojowników. Wszyscy obrali swoje cele……Nagle D`meg wydał rozkaz, z gąszcza zieleni wyleciał zielone pociski dezruptorów kierując się w stronę wartowników. Zaraz za nimi młodzi wojownicy rzucili się do ataku…………..