Forum › Fandom › Opowiadania › Cykle opowiadań › dział tymczasowy › Nowe Światy - I tak to się zaczyna - część 9
Tagi: Star Trek, Inwazja Borg, Federacja, Kardassia, Romulanie
Siedziba główna wywiadu Federacji, Merkury, 102-gi dzień inwazji
?... to nie było takie trudne.? uciął pochwały Uhury admirał Picard.
?Może i racja, ale za to mamy poważniejszy orzech do zgryzienia.?
?Co im dać??
?Właśnie. Zgodnie z traktatem, mają otrzymać wszystkie standardowe technologie przeznaczone do walki z Borg. Zgłosiło się także dwustu pięćdziesięciu uciekinierów, chcących służyć we Flocie Gwiezdnej. Żaden z nich nie jest członkiem Tal'shiar. Betazoidzi i Klingonie to sprawdzili.?
?No i co z tego, że nie są?? zapytała Janeway. Picard, Uhura i Nechayew popatrzyli na siebie i niemal jednocześnie westchnęli.
?W ramach układu, paragraf zdaje się 45-ty, zobowiązujemy się do udostępnienia Romulanom stu dwudziestu okrętów sekcji III. A lepiej obsadzić je uciekinierami, niż ludźmi Donatry, mogącymi mieć związki ze starym pretorem ? idiotą.?
?Chyba żartujecie!? Nie wy nie żartujecie. Chcecie im dać nasze najnowsze okręty? Przecież to pewne, że ktoś z nich zdradzi i...?
?Nie zdradzą. Dobrze wiedzą, że los połowy społeczeństwa romulańskiego zależy od pomocy Federacji. Pomocy która zniknie, jeżeli zrobią coś głupiego. Poza tym, to już postanowione.?
Picard skinął głową. Sekcja III to były najnowsze zabawki Federacji ? Hornety i Scorpiony. Istniała jeszcze sekcja IV, o której ta idiotka Janeway nie miała pojęcia. Zresztą poza zaangażowanymi nikt nie miał. Obszar 51, jak nazwali stocznie pracujący tam technicy, był najściślej strzeżoną tajemnicą Federacji. Utworzono nawet specjalną sekcję wywiadu mającą się zajmować ochroną kontrwywiadowczą Obszaru. Z tego, co Picard wiedział, a wiedział dużo, bo to on dowodził Obszarem, żadna z istniejących wcześniej komórek wywiadu czy kontrwywiadu nie wiedziała o Obszarze. Chronili go nowi ludzie, prosto z naboru, w większości zresztą członkowie Tholiańskiej Gwardii ? absolutnie lojalni wobec tego kto ich 'spłodził'. A w tym przypadku jajka Tholian zmodyfikowano tak, aby uważały Picarda za 'tatusia'.
Projekty uznane za nielegalne, wymazane z akt i historii, zakazane traktatami od setek lat ? tam były badane i modyfikowane. Projekty Genesis i Omega tam miały swoje źródło. Badania nad taktyczną bronią mutageniczną, biologiczną, podprzestrzenną. Biotechnologie, bronie temporalne ? ostatnia linia obrony przed Borg. Maszyny zagłady. Nikt nie wątpił, że nawet jeżeli pozwolą osiągnąć to, do czego były przeznaczone ? opóźnić Borg na tyle, aby ucieczka była możliwa, to już nie będzie dokąd wrócić.
Taktyka spalonej ziemi. Spalonej i posypanej solą.
?To co wyślemy Donatrze??
Picard zastanowił się. Lubił tą młodą romulankę i miał zamiar dopilnować, żeby znalazła sie wśród ewakuowanych. Jednak dobrze wiedział, że nie wszystkim romulanom można ufać. Traktat jednoznacznie zakazywał przekazywania nowych technologii na drugą stronę linii demarkacyjnej, ale jakoś nie wierzył w to, że Donatrze uda się (albo, że będzie chciała) powstrzymać dostarczanie D'Rani nowych technologii.
Tak czy tak jak najdłuższe utrzymanie się obu fragmentów Imperium było istotne dla Federacji. Więc trzeba dać im wszystko, co da im szansę walczyć z Borg. Jak najdłużej.
?Dajmy im plany i technologię seryjnych Scimitarów.?
Nechayew skinęła głową.
?Trudno by było nie dać, szczególnie po tym jak jej powiedziałeś o projekcie, Jean-Luc.?
Picard tylko wzruszył ramionami. Prawdziwy Scimitar miał bazować na konstrukcji romulańskiego pancernika który nigdy nie wszedł do produkcji a który, ze względu na dość masywną sylwetkę idealnie się nadawał na tego rodzaju okręt ? bardziej niż okręty Federacji czy KSO, o tholiańskich igłach nie wspominając. Jak się ten pancernik nazywał? Imperial czy jakoś tak. W każdym bądź razie znacznie bardziej przypominał ptaszka niż Warbird B.
?Tak, ale to im nie wystarczy. Nawet ostatnia wersja Scimitara jest do tyłu z technologią. Trzeba by go przerobić.?
?Odkąd Borg zaczął aktywnie atakować Romulan i zaczęło się zanosić na przecięcie ich terytorium, kazałam naszym naukowcom odświeżyć ten projekt.? wtrąciła Nechayew.
?Czyli dostają Scimitara. Co jeszcze??
?Może paru Handlarzy??
?Nie zgadzam się!? zaprotestowała Janeway. Nie wiedziała, że w ten sposób zagwarantowała sobie przeniesienie do służby liniowej. Może i była przydatna za względu na znajomość Borg. Była. Jedna zaleta nie rekompensuje tysiąca wad.
?Zgoda Jean-Luc. Dostarczymy im dwustu Handlarzy z kompletem materiałów. Minosianie nie byliby szczęśliwi widząc, że nie zamierzamy handlować, ale to akurat nie nasz problem.?
Picard ponownie skinął głową. Minosiański system handlowy miał zdolności dostosowawcze porównywalne z Borgiem. Po przeprogramowaniu go na masową produkcję, a nie na 'prezentowanie' możliwości, był zabójczym systemem obronnym. Tym bardziej, że dzięki maskowaniu fazowemu był praktycznie niezniszczalny. Narazie. Borg pewnie wcześniej czy później obejdzie ten problem, ale tak czy tak poniesie spore straty.
?Coś jeszcze??
?Chyba nie. Scimitar i Handlarze dadzą im w zasadzie 100% wgląd w najnowsze technologie z pierwszej i drugiej sekcji. Wszystko co powyżej zakazane, więc chyba nie ma sensu im dodawać siwych włosów... może jeszcze parę stoczni? Zanim przestawią swoje na produkcję Scimitarów trochę potrwa, a dobrze wiemy, że Imperium Donatry jest numerem dwa albo 3 na liście Borg.?
Zebrani przy stole popatrzyli na siebie. Atak na Donatrę w tej chwili wymusiłby wtrącenie się Federacji. Ale atak na nich po asymilacji jeszcze jednego, dwóch państw pozwoliłby Federacji 'odwrócić oczy' i zostawić ich samych sobie. Borg o tym wiedział. I wiedział, że Federacja wie.
?Co ze Świato-Statkami??
?Mamy gotowych osiemset sześćdziesiąt dwa okręty, z czego dwieście osiemdziesiąt to okręty dostosowane do fizjologii Tholian. Oni są na liście zaraz po Romulanach, więc są pierwsi do ewakuacji.? odpowiedziała Janeway.
?Ile będą jeszcze potrzebować??
?Oprócz tych co już mamy, jeszcze dwieście sześćdziesiąt. Budowa powinna zakończyć się w ciągu dwunasty tygodni, ewakuacja planet Tholian w ciągu trzech miesięcy.?
?Czyli dla Romulan mamy jakieś pięćset Świato-Statków??
?Jakieś dwieście pięćdziesiąt.? sprostowała Nechayew.
?Połowę??
?Tak. Druga połowa jest już w użyciu ? siedzą na nich Tzenkheti, Klingonie, Medusanie i Pierwsza Federacja.?
?Dobrze, wyślijcie pozostałe na terytorium romulańskie. Mają natychmiast rozpocząć ewakuację największych planet.?
Janeway skrzywiła się, ale nic nie powiedziała. Świat-Statki były prawdziwymi behemotami, zdolnymi pomieścić populację planety tak gęsto zaludnionej jak Ziemia. I dzięki rdzeniom kwantowym całkowicie niezależne od źródeł surowców. Każda część okrętów była replikowalna i Świato-Statek mógł przetrwać w absolutnej nicości przez tysiąclecia zapewniając wygodne życie zgromadzonym na nim istotom. Marnowanie ich do ewakuacji Romulan...
?Natychmiast!? z naciskiem powtórzył Picard, patrząc Janeway w oczy.
?Masz tego osobiście dopilnować.? dodała Nechayew. Janeway tylko przełknęła ślinę i skinęła głową. Chronienie własnego tyłka miała dobrze opanowane i wiedziała, kiedy się nie wychylać. Wstała i wyszła z sali, uruchamiając jednocześnie system łączności.
?Janeway do Chakotaya. Wyślij rozkaz do sektora 893, mają przygotować Świato-Statki do lotu na terytorium romulańskie. Zorganizuj...?
USS Scorpion, terytorium romulańskie, część D'Rani
Scorpion, dowodzony przez kapitan Sobieską, był najnowszą zabaweczką Floty, od dwóch godzin przemierzał terytorium romulańskie w poszukiwaniu odpowiedniego celu, czyli małej grupy okrętów Borg. Mała grupa w rozumieniu kapitan Sobieskiej to były trzy, cztery sześciany taktyczne plus eskorta. Ot, coś do wypróbowania nowego uzbrojenia.
?Ma'am, chyba coś się szwęda po okolicy.?
?Coś? Szwęda??
?Tak, ma'am. Dwa sześciany taktyczne, dwie sfery i asymilator. Lecą w kierunku planety klasy O, dwanaście lat świetlnych stąd.?
?Pięknie. Dopadniemy ich zanim wejdą do systemu??
?Nie, ma'am. Będziemy tam dwanaście sekund po nich.?
?Planeta zamieszkana??
?Tak, czujniki pokazują dwanaście milionów Romulan, w trakcie ewakuacji.?
?Dobra, darujmy sobie. Nie możemy ujawniać się Romulanom od DRania.? Załoga roześmiała się. Ostatnimi czasy kontakty z Romulanami były mniej więcej takie jak powinny być od zawsze ? tzn. albo Romulanie trzymali się od Federacji z daleka, albo się do nich strzelało. A DRań, ich były pretor, był wyjątkowo oślizgłą glizdą.
?Dobra, zabieramy się stąd. Kurs na dawną granicę Kardassiańsko-Romulańską. Tam powinno być więcej Borg, a mniej Romulan.?
?Aye aye.?
Dwie godziny później
Sześcian taktyczny 64/789
siatka przestrzenna BQ/34, sekcja 1092
wykryto ślad napędu slisptream
przerwanie kontaktu z Kolektywem
uruchomienie procedur automatycznych
prawdopodobieństwo ataku ? 100%
uruchomić procedury obronne
...
wyryto okręt
konfiguracja nieznana
próba skanowania nieudana
skan powierzchniowy zakończony
obiekt pokryty neutronium
asymilacja, priorytet pierwszy
uruchomić nadajnik
Jesteśmy Borg. Dezaktywujcie broń i poddajcie okręt. Wasze biologi...
Wiązka błękitnej energii wbiła się w sześcian. Przez ułamek sekundy pola próbowały zatrzymać energię, jednak jej natężenie było zbyt duże i broń przeorała powierzchnię sześcianu, przekrawając go niemal na pół. Chwilę później w to co zostało po sześcianie taktycznym uderzyły dwie błękitne kulki materii poruszające się z prędkością światła. Energia kinetyczna uderzenia była tak duża, że doszło do reakcji fuzji jądrowej ? sześcian został zmieniony w chmurę energii i bezkształtnych szczątków.
?Pięknie. Sternik, nawrót, teraz te sfery, lewą z lancy, prawą z kulomiotu.?
Okręt zachybotał się, gdy trafiły go zielone pociski. Sobieska z irytacją zerknęła na ekran taktyczny. Dwa asymilatory miały najwyraźniej chrapkę na jej zabaweczkę. Miały pecha. Umieszczona nad kadłubem wieżyczka z lancą zniszczyła sferę i nie przerywając ognia obróciła się dookoła, rozcinając asymilator na dwie połowy. Seria z kulomiotów umieszczonych w wieży anihilowała drugi asymilator. Sekundę później Scorpion zwolnił ? druga Sfera eksplodowała trafiona dziobowym dezintegratorem.
?Dobra, zabieramy się stąd. Test pomyślnie zakończony. Steve, oczyść ten śmietnik.?
?Aye ma'am.?
Scorpion wszedł w slipstream, zostawiając za sobą mały zbiornik wypełniony protomaterią. Po sekundzie zabezpieczenia zostały przerwane i protomateria połączyła się z antymaterią, wywołując eksplozję o mocy prawie miliona izoton. Jedynymi śladami starcia między Scorpionem, a patrolem Borg była rozchodząca się z prędkością podświetlną fala uderzeniowa. Miała wygasnąć za jakieś osiem lat świetlnych.