Forum › Fandom › Opowiadania › Cykle opowiadań › dział tymczasowy › Łap dzień póki żyjesz. cz 1.
Tagi: USS Goldrear, ZackDziennik KapitańskiData gwiezdna 54890.7Uaktualnienie:Czekamy na USS. Goldrear który ma do nas dołączyć. To okręt klasy Akira, cała załoga już wie że coś się kroi... okręt bojowy? Tutaj? Osobiście nie podzielam całkowicie zdania załogi. Jesteśmy w pasie asteroid byłej Kardasjańsko-Federacyjnej strefie zdemilitaryzowanej. Wcześniej balibyśmy się Maquis, teraz raczej piratów którzy...-Kapitanie, Goldrear na skanerach! -Poinformował mnie głos naukowego. Gdy wszedłem na mostek i usiadłem na fotelu naukowy znowu przemówił: -Wywołuje nas. -Ekran! -Na głównym ekranie pojawił się lekko zarośnięty kapitan. Uśmiechnął się na mój widok -Zack! Jak miło cię widzieć! -Fred... Co taki żółtodziób jak ty, robi na takim za... yy.... w takim miejscu jak to? -Taa.. przynajmniej ty nic się nie zmieniłeś. -Nagle ekran zaśnieżył Zack zniknął mi z oczu, za chwilę jednak pojawił się z nieukrywanym zdziwieniem na twarzy. -Coś nas skanuje z pobliskiej planety... Czy moglibyście tu przylecieć? wy macie chyba lepsze sensory. -Dobrze będziemy jak najszybciej. Bez odbioru. Naukowy... -Goldrear jest od nas oddalony o siedem tysięcy kilometrów. -Pierwszy... -Zalecam ostrożność to może być niebezpieczne. -Żółty alarm, sternik pełna impulsowa! -Aye, aye sir! -Panie Jeghn proszę o wprowadzenie nowych danych. -Zrobione sir. -Panie Shrank... -Proponuję rozpocząć naradę po zbadaniu problemu. -Intrepid ruszył z lekkim jęknięciem, a ja zacząłem uzupełniać wpis dziennika. Po paru minutach odezwał się sternik. -Kapitanie, jesteśmy. -Ekran. -Na ekranie pojawiła się Akira nad planetą klasy M. -Naukowy, skan! -Poleciłem. -Rzeczywiście coś ich skanuje, sir. -Panie Lake proszę to rozgryźć. Ma pan dwadzieścia minut! Panowie narada. -Po piętnastu minutach do sali obrad wleciał naukowy. Mam! -powiedział. -Komputer wprowadź obraz tej planety; współrzędne 233.4 na 122.1. To z tego budynku coś ich skanuje. -Dobrze. Panowie i co my zrobimy. -Ja uważam że trzeba to zbadać. -Odezwał się naukowy. -Ja uważam że trzeba to zniszczyć. -Powiedział taktyczny. -A JA uważam że trzeba tam wejść. -Uciął rozmowę Pierwszy. -Dobrze a więc najpierw tam wchodzimy, potem to badamy, a na końcu rozwalamy. Podoba się? -Wszyscy skwitowali moje słowa pomrukiem aprobaty. -Zawiadomić o tym Freda! -Po dwóch minutach nadeszła odpowiedź. Tylko głos i to bardzo zniszczony. -Dobra tylko zrób.....bko to choler....ro...wal...a....kłady! -Co? -Spróbuję wyostrzyć przekaz... JEST! Ponownie rozbrzmiał głos Freda: -Dobra tylko zrób...sz..bko! To cholerst...ro...wala na....kłady. -Mogę wyłowić z tego poszczególne wyrazy... Dobra, tylko, zrób, szybko, to, cholerstwo, rozwala, na, układy -Wyliczył naukowy. -Nie na tylko nam. -Powiedział do niego doktor. -Dobrze chcę was widzieć pod halą numer dwa. -W niedługo potem byliśmy na płycie transportera, razem z paroma chorążymi. -Dlaczego pan się tak trzęsie? -Zapytałem jednego z nich. -Koledzy nazywają mnie czerwona koszulka... -Odpowiedział chłopak. Zachichotałem -Mówią że przynoszę pecha -Ciągnął dalej. -Bo ja jestem taki fajtłapa... -Dobra, mam nadzieję że po tej misji to się zmieni.... czerwona koszulko. -Cała hala parsknęła śmiechem widać że przysłuchiwali się tej rozmowie. -Okej, energia! -Błysnęło niebieskie światło i już byliśmy na planecie. -Tu jest jakaś winda -Mruknął Lake przyciskając tricoder do jednych z drzwi. -O... Kurcze. Kapitanie, Jon musicie to zobaczyć! -Ja i taktyczny podeszliśmy do windy na drzwiach było godło Kardasji. -No cóż wiemy że mieli tu gdzieś bazę przerzutową i teraz wiemy gdzie. No trochę za późno ale wiemy. -Dobra wsiadamy. Na dół!-Winda zjechała drzwi się otworzyły a naszym oczom ukazał się magazyn z resztkami sprzętu. Chorąży nazwany Czerwoną koszulką z wrażenia oparł się o biurko. Nagle zawył alarm a na suficie uruchomiły się automatyczne fazery. Pociągnąłem Koszulkę za jakąś ściankę i ryknąłem -Ty naprawdę jesteś fajtłapa! -A nie mówiłem. ciekawe jak są ustawione te fazery? W tym momencie promień wypalił dziurę w ściance i zatrzymał się na podłodze. -Masz odpowiedź! -Powiedziałem -Człowieka to przepołowią od razu.