Forum › Trek.pl › Newsy › Fantastyka › Jedenaste wcielenie Doktora Who
Myślałem że się przekonam do tego serialu i zaliczyłem świąteczno noworoczne wydanie i ..... nigdy więcej 🙂
Trzeba lubić ten specyficzny brytyjski klimat, pomysły scenarzystów (atak ożywionych manekinów na Londyn, etc). Ja akurat bardzo... 🙂
Czy mu przypadkiem kończy mu się limit regeneracji?
Trzeba lubić ten specyficzny brytyjski klimat, pomysły scenarzystów (atak ożywionych manekinów na Londyn, etc). Ja akurat bardzo... 🙂
Pewnie Ci się narażę... niestety, próbowałam, ale nie mogę znieśc tego serialu. Jest to o tyle ciekawe, że oryginalną jego wersję lubiłam. Co prawda, byłam wtedy znacznie młodsza, a teraz jestem stara i zgryźliwa, więc może to dlatego 🙂
Myślałem że się przekonam do tego serialu i zaliczyłem świąteczno noworoczne wydanie i ..... nigdy więcej 🙂
I to był błąd bo bez znajomości wszystkiego co było wcześniej, nie ma szans by zrozumieć czemu to jest tak genialny odcinek.
Czy mu przypadkiem nie kończy się limit regeneracji?
Tak, dokładnie 🙂 Władca Czasu może się regenerować 12 razy, zatem możliwe są jeszcze tylko dwa wcielenia.
Co do angielskiego humoru to uwielbiam Czerwonego Karła i jest to jeden z lepszych serialów jakie widziałem. A Doktor Who próbowałem gdy wznawiali ten serial i jakoś nie mogę. Jest na przykład nowa wersja serialu Survivors który jest świetny i Misfits zwłaszcza po ostatnim odcinku. A Doktor wygląda jak fan-fiction robiony przez ludzi którzy mieli bad trip i gra aktorska a może jaj brak. No ale nie wszystko musi mi się podobać wiec jak ktoś go lubi to czemu nie :)ps. i jak mogłem zapomnieć o No Heroics 🙂
Jeśli chodzi o nową wersje Survivors, to kiedy będzie odc. 7, bo sześć już widziałem.
Ja uwielbiam doktora... i starą i nową wersję. Chociaż.... hiperaktywny doktorek Smitha... (przynajmniej tak mi się wydaje) trochę mi to przypomina wersję McCoya i doktora numer II.... nie wiem jak się nazywał aktor. A co do 12 regeneracji... przecież i tak wiemy że znajdą sposób. Mistrza (mastera jak kto woli) zabili już z 3-4 razy.... zawsze wracał :>Aha... Teraz przynajmniej będzie bardziej wiarygodny przy przedstawianiu się jako Pan Smith
Pewnie Ci się narażę... niestety, próbowałam, ale nie mogę znieść tego serialu. Jest to o tyle ciekawe, że oryginalną jego wersję lubiłam. Co prawda, byłam wtedy znacznie młodsza, a teraz jestem stara i zgryźliwa, więc może to dlatego 🙂
Nie ma problemu, zdaję sobie sprawę że koło niego raczej ciężko przejść obojętnie. Albo się lubi albo nie 🙂
Szczególnie niesamowitym odcinkiem był dla mnie ten, w którym doktor i Rose trafiają na statek pilotowany przez roboty (sama ich budowa, zębatki pod szklanymi kopułami - majstersztyk), które by naprawić awarie cofają się w czasie do wiktoriańskiej Anglii i wypreparowują z ludzi organy by zastąpić nimi
zepsute układy.
Ale Dalekom też nie można odmówić czaru... 😀
Jasne, że można narzekać na design i kreowanie świata w DW ale jedną rzeczą ten serial bije inne produkcje na głowę a mianowicie pomysłami i poziomem scenariuszów. Oglądając swego czasu takie crapy jak SGA czy Entek oraz kulejące im bliżej końca BSG to właśnie doktorek i Torchwood zawsze mnie nie zawodziły.
EEEEEe...... ta pani zawsze w środku? ;>Mi podoba się odgłos Cybermenów z nowej serii. Ciężki syczący dźwięk... przypomina mi pneumatyczne... nie wiadomo co. Aż strach się bać. Ogółem cała akcja ze Złym Wilkiem, Mistrzem i.. te najstraszniejsze momęty... z ludźmi zainfekowanymi przez medyczne nanoboty i cały odcinek "Blink"... aaa... i jeszcze ....Ale tego dużo.
Jedyny odcinek DW, który przyciągnął moją uwagę, to był ten z "zaginioną autostradę". Potwornie absurdalny pomysł, a z medycznego punktu widzenia w ogóle nie do przyjęcia, ale dobrze mi się go oglądało. Natomiast Torchwood... Czy ja wiem? Swego czasu na Jetix, kanale młodzieżowym, szły lepsze seriale o tej tematyce (choć generalnie mało czego tak nie znoszę, jak seriali o małolatach, ratujących świat na dużej przerwie).