Forum › Fandom › Opowiadania › Cykle opowiadań › dział tymczasowy › I.K.C. betleH - Rozdział I - Duchy Wojny
Star Trek; Imperium Klingońskie; KSO; betleH; Coen; D'meg; Liranna; Wolf
Duchy Wojny
Data gwiezdna 53898,4 Kapitan Coen IKC betleH dziennik pokładowy – Przez ostatnie dni zgodnie z rozkazem Rady Imperium Klingońskiego patrolujemy przestrzeń Breen i sprawdzamy czy niedawni sojusznicy Dominium przestrzegają warunków kapitulacji. Zobowiązali się oni do rozbrojenia i zniszczenia wszystkich instalacji Dominium jakie pozostały po wojnie w Kwadrancie Alfa. Jak na razie Breenowie wykazują pełną współpracę, choć sytuacja jest napięta. – koniec zapisu.
Kapitan rozejrzał się po mostku, był zadowolony z pracy swojej niedawno skompletowanej załogi. IKC betleH był prototypem, pierwszym egzemplarzem nowej klasy okrętów stworzonych po wojnie z Dominium. Kapitan zdawał sobie sprawę z ciążącej na nim odpowiedzialności. Dobrze pamiętał ile wysiłku kosztowało go, aby prototyp statku ujrzał światło dzienne. Rada z wielkimi oporami zgodziła się na budowę tylko kilku jednostek i na dzień dzisiejszy betleH pozostawał jedynym przedstawicielem nowej klasy. Jakakolwiek porażka mogła spowodować cofnięcie aprobaty Rady dla projektu co stanowiło by duży cios dla Coena i rodu Torleka.
- Jod`mos, status – zapytał Kapitan
- Wszystko w normie panie kapitanie – odpowiedział sternik - za dwie godziny powinniśmy zakończyć przeczesywanie sektora.
- Dobrze, D`meg coś na skanerach ?
- Nic kapitanie, żadnych obcych jednostek – odparł drugi oficer
- Czyli nuda, nie lubię takich misji – skrzywił się kapitan
- Cóż, ktoś to musi robić – odparła z uśmiechem Liranna, pierwszy oficer IKC betleH
- Tak, ale musieliśmy być to właśnie my. Na pewno to sprawka naszych oponentów w Radzie, odpoczątku projekt mojego statku im nie leżał i tylko czekają na pretekst, żeby go zablokować i wstrzymać produkcję – odparł Kapitan
- Więc musimy zrobić wszystko aby im się to nie udało, a to oznacza, że musimy wypełnić każde zadanie wzorowo – odpowiedziała z uśmiechem Liranna
- Niestety – odpowiedział Coen
Rozmowę przerwał im drugi oficer ........
- Kapitanie, czujniki wykryły sygnaturę statku, to nasza jednostka
- Tutaj ? dziwne w tym sektorze nie powinno być więcej klingońskich jednostek, możesz ją zidentyfikować - zapytał Kapitan
- Sygnatura odpowiada krążownikowi klasy Vor`cha, wygląda na mocno uszkodzony – odpowiedział D`meg
- Warte sprawdzenie, Jod`mos kurs przechwytujący
- Tak jest – odparł Klingon
Po paru minutach betleH wyskoczył z warp tuż obok dryfującej jednostki............
- Odczyty – spytał kapitan
- Liczne uszkodzenia poszycia, brak zasilania na większości pokładów, żadnych oznak życia – zameldował D`meg
- To musi być wrak pozostały po wojnie – stwierdziła Liranna
- Prawdopodobnie – odparł Kapitan – uszkodzenia są duże, musiał uczestniczyć w ciężkich walkach. Możemy go zidentyfikować ?............. D`meg co z tobą ?
- Przepraszam Kapitanie, ale poznaje ten statek............ to IKC Vornak – odpowiedział drugi oficer, dało się wyczuć napięcie w jego głosie.
- Vornak ? Czy to nie był statek twojego ojca – zapytał Kapitan
- Tak - odpowiedział D`meg - uczestniczył w tajnej misji zdobycia okrętu Breen pod koniec wojny. W czasie tej misji zostałem ranny i musiałem opuścić statek ojca. Wraz z drużyną Komandora Worfa i pozostałymi ocalałymi z dwóch towarzyszących nam jednostek udało nam się dotrzeć zdobycznym statkiem Breen do przestrzeni Federacji.
- Ale czy Vornak nie został uznany za zniszczony – zapytała Liranna
- Oficjalnie tak, ale w rzeczywistości nigdy nie dowiedziałem się co się z nim stało – odparł D`meg. Ojciec osłaniał naszą ucieczkę na zdobycznym statku Breen. Dzięki jego poświęceniu udało się nam dostarczyć okręt i jego technologię dla Federacji.
- Pamiętam, - powiedział Kapitan – nowa broń Breen siała spustoszenie w tym okresie wojny, Federacja straciła wtedy wiele okrętów.
Wszyscy milczeli patrząc na wrak IKC Vornak................
- Kapitanie, proszę o pozwolenie przesłania się na pokład Vornaka – powiedział D`meg
Coen popatrzył na drugiego oficera, znali się krótko jednak młody Klingon zdążył już zaskarbić sobie szacunek i zaufanie dowódcy. Przydział na IKC betleH D`meg otrzymał z głównego dowództwa z rekomendacjami od samego Kanclerza Martoka i Ambasadora Federacji Worfa. D`meg mało mówił o swojej przeszłości, część jego danych była zastrzeżona i kapitan wiedział tylko, że miał coś wspólnego z wywiadem w ostatnim okresie wojny z Dominium. Odkrycie Vornaka dawało szansę na leprze poznanie swojego drugiego oficera.
- Dobrze D`meg, udamy się tam razem – odpowiedział po chwili Kapitan
- Liranna , rozszerz nasze osłony na Vornak i dokonaj transferu energii na jego mostek - rozkazał Kapitan
- Coen do maszynowni .......... – Tu Wolf
- Wolf zbierz grupę techniczną , spotkamy się w transporterze drugim, mamy okręt do zbadania
- Rozumiem, już idziemy
- Liranna mostek jest twój – powiedział wychodząc Kapitan
Coen i D`meg udali się do pomieszczenia transportera. Wolf i jego zespół już na nich czekali.......
- Jaki jest stan jednostki ? – spytał główny inżynier Wolf
- Kiepski, udało się nam przywrócić podtrzymywanie życia na mostku – odparł D`meg
- Powinno to nam na początek wystarczyć. No to do roboty panowie – odparł Wolf
Po chwili cała grupa zmaterializowała się na mostku IKC Vornak. Pokład był oświetlony tylko światłami awaryjnymi, wszędzie widać było uszkodzenia. Większość konsoli uległa zniszczeniu, gdzieniegdzie widoczne były uszkodzenie kadłuba. Statek musiał przejść przez piekło.
- Nieźle oberwali – skomentował Wolf – uszkodzenia są poważne, zobaczę czy uda mi się dostać do ostatnich zapisów czujników i dziennika pokładowego.
- Dobrze, - odparł Kapitan obserwując swojego drugiego oficera......... – Wszystko porządku D`meg – spytał po chwili Kapitan
- Tak, - odparł drugi oficer – Myślałem , że już nigdy nie zobaczę tego statku........... teraz wspomnienia wracają.
- Pamiętam oficjalny raport z tej misji..........Z trzech okrętów które wyruszyły powrócił tylko zdobyczny okręt Breen z garstką ocalałych – powiedział Kapitan
- Niestety – odparł D`meg – Zadanie to było bardzo ryzykowne, a w tym okresie wojny dowództwo nie mogło nam przydzielić więcej jednostek. Misja się powiodła, choć cena była wysoka.
- Twój ojciec był dzielnym wojownikiem, wielu zawdzięcza mu życie – odpowiedział Terranin
- Wiem, walczył do końca............ – odparł D`meg
Rozmowę przerwał im Wolf .................
- Kapitanie, udało mi się odtworzyć ostatni zapis w dzienniku pokładowym
- Zobaczmy co znalazłeś, może to ujawni dalsze losy twojego ojca – powiedział Kapitan
Wolf włączył zapis...................
Data gwiezdna 52901,3 Kapitan D`morg IKC Vornak. Mam nadzieję , że Worfowi udało się dotrzeć do przestrzeni Federacji. Nasz statek jest w opłakanym stanie, cudem udało się nam przetrwać ostatnia potyczkę z siłami Dominium. Połowa załogi nie żyje, napęd został zniszczony, a podtrzymywanie życia może zawieść i każdej chwili. Zarządziłem ewakuację statku. Udamy się w kierunku najbliższej planety klasy M w systemie Drill. Mamy nadzieję że siły Dominium nie wykryją naszych kapsuł. Nie tracimy nadziei i będziemy walczyć do końca. D`morg kapitan IKC Vorank koniec ostatniego zapisu........................
Wszyscy patrzyli w milczeniu na ekran.................
- Kapitanie, oni mogą ciągle żyć – powiedział D`meg – Mój ojciec, część załogi......... oni mogli przetrwać – w jego głosie dało się wyczuć nadzieję.
- D`meg ta wiadomość ma ponad pół roku, to długi okres czasu – powiedział Kapitan. Szansę przetrwania na wrogim terytorium mieli nikłe.
- Mimo to powinniśmy to sprawdzić, jeżeli jest chociaż cień nadziei, że żyją to naszym obowiązkiem jest ich odnaleźć, jesteśmy im to winni - nalegał D`meg
Terranin spojrzał w oczy D`mega, wiedział, że nie może mu tego odmówić.
- Dobrze, sprawdzimy te współrzędne. Mam nadzieję że Breenowie nie będą nam mieli za złe zmianę ustalonej trasy lotu - powiedział z grymasem Coen
- System Drill według danych które nam dostarczyli Breenowie nie jest zamieszkały i niema tam żadnych instalacji wojskowych. Jedyna stocznia Dominium została zniszczona tam pod koniec wojny – odpowiedział D`meg
- Co robimy ze statkiem ? – spytał Wolf
- Nadaje się jeszcze do czegoś ?
- Uszkodzenie są duże, ale okręt właściwie można jeszcze wyremontować – stwierdził główny inżynier
- Cóż – odparł Kapitan – w tej chwili i tak nic z nim nie zrobimy, ale rud K`Temoc na pewno chętnie go odzyska, nieprawdaż D`meg
- Oczywiście kapitanie – odparł drugi oficer
- Dobrze, prześlemy jego współrzędne do centrali i poprosimy o statek holowniczy. Teraz czeka nas akcja ratunkowa – powiedział Kapitan
- Tak jest – odparli D`meg i Wolf
Kapitan tylko się uśmiechną i włączył komunikator – BetleH 3 osoby do transportu.
Mostek Vornaka opustoszał ponownie, jednak tajemnica okrętu została wyjaśniona i była szansa na to, że przynajmniej część załogi mogła przetrwać..............
Na pokładzie IKC betleH przywitała ich Liranna.........................
- Jak udał się rekonesans ? - spytała
- Świetnie, jest szansa że część załogi żyje – odparł D`meg
- Tylko spokojnie – odpowiedział Kapitan – nie róbmy sobie zbyt wielkich nadziei
- Tak Kapitanie – odpowiedział spokojnie D`meg
Kapitan uśmiechną się – Ale trochę optymizmu nam nie zaszkodzi prawda Liranno.
Wszyscy się uśmiechnęli i udali się na mostek, po chwili betleH był gotowy do drogi.
- Liranna przekaż dowództwu współrzędne IKC Vornak i poproś o statek holowniczy, przekaż również, że udajemy się do systemu Drill z misja ratunkową.
- Dobrze, - odparła Liranna
- Jod`mos wyznacz kurs do systemu Drill, warp 7 – Tak jest
Silniki zaszumiały głośniej i betleH wszedł w warp zostawiając za sobą uszkodzoną Vor`che.
Lot zajął im 2 godziny, na mostku dało się wyczuć wzrastające napięcie, wszystkim zależało aby odnaleźć ocalałych Klingonów.
- Zbliżamy się do systemu Drill kapitanie – zameldował Jod`mos
- Dobrze, prędkość impulsowa, Liranna co wiemy o tym systemie ? – spytał Kapitan
- 4 planety, jedna klasy M. System jest niezamieszkały nie ma strategicznego znaczenia – zameldowała
- Cos na skanerach D`meg ?
- Na razie nic kapitanie – odpowiedział drugi oficer
- Musimy sprawdzić tę planetę, Jod`mos zabierz na nas orbitę. – Tak Kapitanie
BetleH zbliżył się do drugiej planety układu i zajął orbitę nad Drill 2 .................
- Kapitanie wykryłem 4 kapsuły na powierzchni planety ! – zameldował D`meg
- Oznaki życia ?
- Trudno coś wyłapać, ta planeta ma bujną wegetację – odpowiedziała Liranna
- Oni tam naprawdę są - powiedział ze zdumieniem Jod`mos
- Na to wygląda – odpowiedział Kapitan – Przynajmniej część załogi dotarła do planety. Liranna przejmij mostek ja i D`meg udajemy się na powierzchnię planety.
- Tak jest , ........ i powodzenia – dodała
D`meg i Coen udali się do pomieszczenia transportera...............
- Z 20 kapsuł ratunkowych i 3 promów przetrwały tylko 4 to nie dużo - powiedział idąc Kapitan
- Tak to prawda – odpowiedział D`meg – ale biorąc pod uwagę że znaleźli się na terytorium wroga zdani tylko na siebie to i tak cud że przetrwali.
- Już niedługo wrócą do domu przyjacielu, już nie długo – powiedział Kapitan kładąc rękę na ramieniu drugiego oficera.
- Wiem i nie zapomnę dzięki komu było to możliwe – odpowiedział z szacunkiem D`meg
Obaj przesłali się na powierzchnię planety. Krajobraz planety był zbliżony do krajobrazu wczesnej Ziemi. Bujna roślinność, błękitne niebo i duża liczba różnych form życia czyniły tę planetę idealną do celów kolonizacyjnych.
Breenowie jednak tylko z sobie wiadomych przyczyn nie wykorzystywali potencjału planety. Częściowo wpływało na to jej położenie. Z dala od granicy nie miała wartości strategicznej, cóż każda rasa ma inne priorytety – myślał Coen. D`meg rozpoczął skan okolicy.............
- Jakieś 500 metrów za tym pagórkiem jest pierwsza kapsuła – powiedział drugi oficer
- Dobrze, przyjrzyjmy się jej – odpowiedział Kapitan
Obaj szybko pokonali dzielący ich od kapsuły dystans. Okolica była spokojna, wyglądało na to, że kapsuła miała twarde lądowanie. Na powierzchni kadłuba widoczne były ślady ostrzału bronią Breen. Kapsuła była pusta.
- To wyjaśnia dlaczego wykryliśmy tylko 4 kapsuły – powiedział Kapitan
- Strzelali do bezbronnych kapsuł , nie mają za grosz honoru – odpowiedział wściekły D`meg
Kapitan rozumiał go i współczuł mu. Sam parę razy miał do czynienia z Breenami i dobrze wiedział jak walczą.
- Musimy sprawdzić pozostałe kapsuły - powiedział Coen
- Tak Kapitanie – D`meg wyciągnął skaner – Tam 300 metrów dalej są dwie następne kapsuły. Musimy przedostać się przez te zarośla.
- Dobrze, zobaczymy czy znajdziemy w nich jakieś ślady po ocalałych członkach załogi – odparł Kapitan
Przedarcie się przez gąszcz roślinności zajęło im kilkanaście minut. Obaj torowali sobie drogę za pomocą broni zabranej z pokładu IKC betleH . Coen używał swojego ciężkiego półtora ręcznego miecza, natomiast D`meg sprawnie wycinał sobie drogę Bat`letHem. Wkrótce im oczom ukazały się dwie kapsuły. Wyglądało na to, iż załodze tych kapsuł udało się bezpiecznie wylądować. Kapitan i D`meg zbliżyli się powoli do pojazdów.
Nagle z okolicznych gąszczy wyskoczyło na nich czterech Klingonów z gotową do strzału bronią. Coen i D`meg opuścili broń, nie chcieli prowokować wojowników.
- Co to, kolejna sztuczka tych parszywych Breen - powiedział jeden z Klingonów i uważnie zaczął się przyglądać nieznajomym
- Zapewniam was, że to żadna sztuczka. Jestem Kapitan Coen z IKC betleH, a to mój drugi oficer D`meg. Przybiliśmy wam na ratunek, wojna się już skończyła , wygraliśmy ją.
- Terranin dowodzący Klingońskim statkiem - wojownik niedowierzał słowom Kapitana
D`meg uważnie przyjrzał się Klingonowi ......
- Ty jesteś Terlok , byłeś oficerem taktycznym na IKC Vornak, nie poznajesz mnie ?
Klingon spojrzał prosto w oczy D`mega.....
- Czy to naprawdę możliwe, syn D`morga – powiedział z niedowierzaniem
- Tak to ja. Myślałem że nie żyjecie. Przypadkiem znaleźliśmy wrak Vornaka który doprowadził nas do was.
Klingon opuścił broń. – Bracia ! - powiedział Torlek – To naprawdę jest syn naszego kapitana. Torlek uściskał D`mega a Klingoni podnieśli wojenny okrzyk na cześć przybyłych. D`meg spojrzał na kapitana , Coen tylko się uśmiechnął i zapytał.
- Torlek, dlaczego myślałeś, że to kolejna sztuczka Breen ? Przecież wojna się skończyła, a poza tym na tej planecie oprócz was niema nikogo.
Klingon popatrzył na Coena – Wasze czujniki nic nie wykryły ?
- Nie – odpowiedział D`meg – oprócz waszych kapsuł i niewyraźnych oznak życia nic nie wykryliśmy.
Torlek spojrzał na towarzyszy – Na tej planecie jest baza wojskowa. Znajduje się pod powierzchnią ziemi i jest pilnie strzeżona. Dziwne że wasze czujniki nic nie wykryły .
D`meg i Coen popatrzyli na siebie, wiedzieli co to oznacza. Breenowie nie przestrzegali warunków kapitulacji.
- Gdzie jest ta baza ? – spytał Kapitan
- Jakieś 3 kilometry stąd, podamy wam dokładne współrzędne. Na początku próbowaliśmy ją zdobyć, ale było nas za mało. Breen stwierdzili iż nie stanowimy dla nich zagrożenia i urządzają sobie teraz na nas polowania.
- Ciekawe jak im się spodoba torpeda wystrzelona prosto w ich bazę – odpowiedział wściekły D`meg
- Zapłacą za to, przysięgam – powiedział Kapitan. Musimy powiadomić dowództwo, ale najpierw zabierzemy was z tej planety.
- Dobrze – odparł Torlek, nasz obóz jest kilometr z stąd. Kapsuły nie były bezpieczne, sami rozumiecie.
- Ilu was ocalał ? – spytał D`meg
- Na planecie wylądowały 4 kapsuły z 30 ocalałymi. Do dziś przeżyło 20.
- A mój ojciec ? – spytał D`meg
Torlek popatrzył mu prosto w oczy.
- Niestety, zginą osłaniając kapsuły. Pilotował jeden z dwóch ocalałych promów gdy dopadł nas statek Breen. Promy próbowały osłonić cześć kapsuł, ale były za słabe. Twój ojciec walczył dzielnie i nie widząc innej możliwości staranował jednostkę wroga ratując nam tym życie.
- Rozumiem, - odparł D`meg – Pomścimy go Torlek, obiecuje ci to !
- Wiem, - odparł Klingon. – Ojciec był by z ciebie dumny.
D`meg spojrzał na Kapitana.
- Musimy się spieszyć, Breenowie na pewno wykryli już nasz statek na orbicie i wezwali posiłki.
- Na pewno – odpowiedział Kapitan. – Idź z Torlekiem, ja prześle się na mostek i powiadomię dowództwo. Jak będziecie gotowi to was zabierzemy z powierzchni planety.
- Dobrze kapitanie.
D`meg szybko ruszył z czwórką Klingonów w stronę ich kryjówki. Mieli mało czasu.
- Coen do betleH, odbiór.....
- Tu Lirana , jaka sytuacja ?
- Znaleźliśmy ocalałych. D`meg przygotowuje ich do transportu. Możemy nieć wkrótce nieproszonych gości, prześlij mnie na pokład.
- Rozumiem, - odpowiedziała Liranna
Coen szybko dotarł na mostek.
- Liranna powiadom dowództwo, że odkryliśmy tajną bazę Breen, podaj nasze współrzędne i poproś o wsparcie.
- Tak jest. – odparła Liranna
- Maszynownia, - Tak Kapitanie ?
- Wolf przygotuj transport 21 Klingonów z powierzchni planety. Możliwe, że będziemy musieli ich szybko ewakuować.
- Już się robi ! – odpowiedział Wolf
- Kapitanie ! Nie mogę się połączyć z dowództwem, jesteśmy zagłuszani z powierzchni planety. – zameldowała Liranna
- Nie chcą by ktoś się dowiedział o położeniu ich bazy, będą próbowali nas uciszyć – odpowiedział Coen
- I to nawet na pewno, wykrywam dwa okręty Breen na kursie przechwytującym, przewidywany czas 5 minut. – zameldował Jod`mos
- Ta baz musi być dla nich bardzo ważna, albo to coś więcej niż tylko baza – stwierdziła Liranna
Rozmowę przerwało im wezwanie z planety.
- D`meg do betleH, jesteśmy pod silnym ostrzałem. Breenowie przepuszczają atak na naszą pozycję !
- Już was z stamtąd zabieramy, wytrzymajcie jeszcze chwile ! - odpowiedział Kapitan
- Tak jest, D`meg koniec połączenia
- Szybko działają, trzeba im to przyznać – powiedział Jod`mos
- Trochę za szybko jak na mój gust – odpowiedziała Liranna
- Poradzimy sobie, Wolf jak z transportem ?
- Gotowy !
- No to zabieraj ich stamtąd ! zaraz będziemy mieli gości – rozkazał Kapitan
- Transport w toku .................... mamy wszystkich Kapitanie !
- Świetnie, dobra robota.
W ładowni zmaterializowała się grupa wojowników. Część była ranna, ale wszyscy żyli. Walka na powierzchni była zaciekła. Gdy Breenowie zorientowali się, że ich baza została ujawniona postanowili natychmiast zlikwidować wszystkich świadków. D`meg pozostawił Torleka i pozostałych ocalałych pod opieką lekarzy i sam udał się na mostek.
- Dobrze, że jesteś, mamy dwa statki na kursie przechwytującym – powiedział kapitan na przywitanie
- Okazja do zemsty – odparł D`meg
Coen tylko się uśmiechną.
- Czerwony alarm , wszyscy na stanowiska bojowe !
Światła na mostku przyciemniały i zabrzmiał sygnał alarmu..............
- Status ? - spytał Kapitan
- Osłony podniesione, wszystkie systemy defensywne i ofensywne sprawne – zameldował D`meg
- Czas do przechwycenia ?
- 60 sekund – zameldowała Liranna
- Jod`mos, opuszczamy orbitę – rozkazał Coen
- Tak jest !
Nagle okrętem wstrząsnęło. Z powierzchni planety nadleciały torpedy trafiając opuszczającego orbitę BetleHa
- Bezpośrednie trafienie ! Osłony na 80 %. Kapitanie torpedy przenikły przez nasze osłony ! - zameldował D`meg
- A więc to fabryka broni – skomentowała Liranna
- I to nowej – dodał Kapitan - Zmienić częstotliwość osłon ! Nie możemy walczyć jednocześnie z bazą i statkami. D`meg zniszcz tę wyrzutnię i sygnał zagłuszający naszą łączność. Torpedy polaronowe powinny załatwić sprawę ! – rozkazał Kapitan
- Tak jest ! Uzbrajam tylną wyrzutnię torped, cel namierzony !
- Ognia ! rozkazał Coen
Błyszczące kule energii pomknęły w kierunku planety. W tym samym momencie jednostki Breen znalazły się w zasięgu strzału i otworzyły ogień.
- Torpedy polaronowe zniszczyły cele ! Osłony na 70 % - zameldował D`meg
- Dobrze, - odparł Kapitan - Manewr gamma , cała impulsowa ! – rozkazał Kapitan
- Stacja zagłuszająca nas na planecie nie działa, możemy powiadomić dowództwo o naszej sytuacji – zameldowała Liranna
- Zrób to ! rozkazał Coen
W tym samym czasie Jod`mos sprawnie wymanewrował statek przed burtę najbliższego okrętu Breen
- D`meg, namierz najbliższy statek i odpowiedz ogniem ! – rozkazał Kapitan
- Cel w zasięgu wiązki dyzropturowej ! Strzelam - zameldował drugi oficer
Wiązka śmiercionośnej energii wystrzeliła z dziobu BetleH i trafiła bezpośrednio w gondole warp statku Breen.
- Osłony wrogiej jednostki 50 % , mają uszkodzony napęd. – zameldował D`meg
- Bardzo dobrze, pożałują swojego ataku ! Myśleli , że im łatwo pójdzie z jedną jednostką – odpowiedział Kapitan
W tym momencie druga jednostka Breen wystrzeliła torpedy. Pociski nieubłaganie zaczęły się zbliżać do klingońskiego statku.
- Torpedy, uderzenie za 5 sekund – zameldował D`meg
- Manewry unikowe, wystrzelić z sieci dyzruptorów ! - rozkazał Kapitan
Statkiem wstrząsnęło, z konsoli posypały się iskry.
- Osłony 60% , dwie torpedy zostały przechwycone, jedno bezpośrednie trafienie.
- Kapitanie ich torpedy działają na podobnej zasadzie co nasze torpedy polaronowe. Modulacja osłon nic nie daje - zameldowała Liranna
- Te statki na pewno należą do ochrony bazy, dlatego zareagowały tak szybko i są uzbrojone w nową broń – stwierdził Jod`mos
- Musimy zniszczyć im te wyrzutnie torped ! D`meg odpal nasze torpedy polaronowe – rozkazał Kapitan
BetleH wystrzelił z przedniej wyrzutni. Jarzące się śmiercionośne kule energii przenikły przez osłony statku Breen i eksplodowały siejąc spustoszenie w kadłubie okrętu.
- Wyrzutnie wrogiej jednostki zniszczone, mocne uszkodzenia poszycie, osłony 40 %. Kapitanie drugi okręt odpala torpedy ! – zameldował D`meg
- Sieć dyzruptorów ognia ! - rozkazał Kapitan
Wiązki energii wystrzeliły z rufy statku przechwytując część pocisków. Pozostałe trafiły w rufą statku. BetleHem wstrząsnęła eksplozja.
- Raport !
- Sieć dyzruptorów zniszczona, osłony 50 %, niewielkie uszkodzenia poszycia kadłuba – zameldował D`meg
- Diabli nadali te ich torpedy – odpowiedział Kapitan
- Maszynownia, potrzebuje więcej energii na osłony !
- Tu Wolf, robię co mogę ale te torpedy nie ułatwiają mi pracy. Transferuje moc z napędu warp do osłon.
- Przyjąłem. Czas z tym skończyć. Namierzyć tą jednostkę Breen z wszystkich dyzruptorów i przednich wyrzutni torped ! - rozkazał Kapitan
- Gotowe – odparł D`meg
- Ognia !
Z dziobu BetleHa wystrzeliły jarzące się torpedy. W ślad za nimi nieubłaganie w stronę okrętu Breen zbliżała się zielona wiązka dyzruptora, zaś ze skrzydeł nadlatywały dwie serie podłużnych zielonych pocisków.
Osłony okrętu Breen niewytrzymały zmasowanego ostrzału i statek znikną w oślepiającej eksplozji. D`meg patrzył na eksplozje z satysfakcją, mógł się zemścić za wszystkie krzywdy które zostały wyrządzone załodze IKC Vornak.
- Raport – spytał Kapitan
- Drugi statek Breen wycofuje się. Mamy go ścigać ? - spytał D`meg
- Nie niech lecą, najważniejsza jest baza na planecie.
- Kapitanie, dostajemy potwierdzenie od dowództwa – zameldowała Liranna. – Wysyłają nam wsparcie, dotrze tu za godzinę.
- Przylecą posprzątać, - uśmiechną się Kapitan patrząc na swojego drugiego oficera.
- Dobrze się spisałeś na planecie, uratowałeś swoich ludzi – powiedział Coen
- Nigdy nie udało by mi się to bez pańskiej pomocy Kapitanie. Ma pan dozgonną wdzięczność rodu K`Temoc i moją przyjaźń – odparł D`meg
- Dziękuję – odpowiedział Terranin
Po godzinie zluzowały ich trzy statki Imperium. Breenowie nie mieli innego wyjścia jak przyznać się do badań nad nową bronią, a tym samym do złamania warunków kapitulacji. IKC Vornak został odholowany do stoczni, gdzie poddany został generalnemu remontowi. Służy dalej jako okręt flagowy rodu K`Temoc.
Qapla Kronos
No mi sie podobalo. Tylko co bedzie z IKC betletH'em, jak go zasymilujemy ❓ (a propos, z tej walki to bedzie dobre opo :!:)
Nie zasymilujecie. A co do opowiadania, to my o tym wiemy. Tylko jeszcze nie zdecydowaliśmy, kto je napisze ;)Zaś "Duchy Wojny"... Brawo, D'meg, brawo...Teraz będę musiał odpuścić chyba na jakis tydzień albo dwa innym światom 😀 żeby Ciebie dogonić...
Genialne! Bardzo mi sie podoba. Jak widzicie jestem tu kotkiem i niewiele jeszcze czytalam (prawde mowiac to akurat pierwsze opowiadanie, w jakie weszlam), ale bardzo mnie wciagnelo 🙂 Zauwazylam brak kilku przecinkow i ortografki i wydaje mi sie, ze epilog jest zbyt skrocony - tak jakby na odczepnego, ale to tylko takie drobiazgi. Pozdrawiam i natchnienia do dalszych czesci zycze.
A nie "do wtorku" " ? 🙂 Więc spełnileś swoją groźbę. Zaczęło się...Mnie się opowiadanie podobało, zwłaszcza opisy bitew... Dobra robota.