Forum › Fandom › Opowiadania › Cykle opowiadań › dział tymczasowy › Fatalne Pomyłki - Rozdziały 8 i 9
Star Trek; Babylon 5; Deleen; Styczyński
TYTUŁ: Fatalne pomyłki
AUTOR: Jerzy ?Zarathos? Jabłoński
KONTAKT: zarathos1@poczta.onet.pl
OCENA: ŻÓŁTA ? PG-13
PRAWA WŁASNOŚCI: TA HISTORIA MOŻE BYĆ DYSTRYBUOWANA BEZ ZGODY AUTORA TAK DŁUGO, JAK DŁUGO NIE WIĄŻE SIĘ TO Z UZYSKIWANIEM KORZYSCI MAJĄTKOWYCH W ŻADNEJ FORMIE.
Pełen spis praw własności nie należących do autora zostanie umieszczony na końcu opowiadania. Chciałbym tylko zaznaczyć, że nie jestem właścicielem żadnej rzeczy umieszczonej w tym opowiadaniu, a będącej pod ochroną praw autorskich któregokolwiek ze studiów. Tylko część postaci oraz technologii należą do mnie i biorę za nie pełną odpowiedzialność.
TO STWIERDZENIE MUSI POZOSTAĆ W NIEZMIENIONEJ FORMIE PODCZAS DYSTRYBUCJI OPOWIADANIA.
Rozdział 8
A co dotyczy pewności, nie było człowieka, ni będzie,
Co by ją posiadł o bogach lub o innej jakiej bądź sprawie.
A gdyby nawet przypadkiem najtrafniej sądził, to nigdy
Sam tego świadom nie będzie: bo złuda jest wszystkich udziałem.
- Powinniśmy jednego z nich sprowadzić na pokład. Jeżeli mamy rozpocząć ostateczny atak na ich planetę, musimy wiedzieć, jaką mają obronę.
Dwie istoty z zapartym tchem obserwowały Deleen z klanu Mir. One wiedziały, że ten wybór jest istotny, ważny, ważniejszy niż cokolwiek innego w historii.
- Dobrze, Deleen. Wybieraj. Ale wybieraj szybko. Kończą nam się kandydaci.
...
...
...
- TEN!
Krąg został przerwany. Umysły istot przeszukiwały przestrzeń pragnąc uratować to, czego uratować być może się już nie uda. I obie jednocześnie spostrzegły prawdę zbyt straszną, aby dopuścić myśl o niej. Jeden był nieobecny. Nexus sprzed tysiąca lat był gdzie indziej. Rozwścieczeni rozerwali chroniące ich pancerze i przebili się na zewnątrz okrętu. Niemal jednocześnie ukazali się na holograficznych monitorach całej Minbarskiej floty. Przez chwilę wszyscy widzieli dwa anioły, strażników Valena, wiszące tuż przed całą flotą. A potem, gdy minbarska flota otworzyła ogień, zniknęły.
Słowa, które nigdy nie miały zostać wypowiedziane, przypieczętowały los Kręgu.
?Kończysz tak, jak się narodziłaś. Pogrążona w ogniu, ale nie w ciemnościach?
*** * ***
Sinclair wstał z fotela. Przez ostatnie parę godzin powoli sączył swojego drinka i podziwiał bawiące się dzieci. Im dłużej obserwował ludzi żyjących na tym świecie ludzi, którzy teoretycznie zdradzili Sojusz, tym większe miał przekonanie, że zrobili dobrze. Tutaj, pod ochroną tych dziwnych, potężnych istot nazywających się ludźmi, jego ludzie, ci których przysięgał strzec, będą bezpieczni. Przed Minbari i ich nowymi sojusznikami. Przed każdym niebezpieczeństwem, jakie niesie jego świat. Jednak sielskie widoki nie sprawiły, że zapomniał wszystkiego, co zobaczył przez lata walki z Minbari. I tego, co najprawdopodobniej będzie musiał zobaczyć, jeżeli jego misja tutaj się nie powiedzie. Musiał walczyć o pomoc tych ludzi. I teraz czekała go kolejna runda. Jednak najpierw musiał porozmawiać z pewną młodą panią kapitan.
Aiien nadal usiłowała przetrawić wyniki głosowania. Na 179 członków załogi, 176 chciało pozostać w Federacji jako ochrona dla koloni New Hope. Z tych 176, 170 chciało, aby Youth America zasilił szeregi Floty Gwiezdnej jako okręt patrolowy dla koloni New Hope. Trzech członków załogi, którzy opowiedzieli się za powrotem do Sojuszu. Tylko trzech. A może aż trzech. Sygnał komunikatora przerwał jej rozmyślania
- Pani kapitan ? głos porucznika Greena brzmiał dziwnie smutno ? załoga jest już w komplecie. Przybył także ambasador Sinclair.
- Dziękuję, Green. Zaraz tam będę. ? wstała i założyła kurtkę mundurową. Po raz ostatni. Poszybowała korytarzami okrętu, czystymi, rozjaśnionymi przez typowe dla Federacji podejście do budowania okrętów. Nie, żeby się jej nie podobało, ale to był okręt wojenny a nie przedszkole.
Drzwi rozsunęły się z cichym sykiem i Aiien wleciała do zatłoczonej mesy. Popatrzyła na zgromadzoną załogę i ciężko westchnęła.
- Dzisiaj odbyło się głosowanie nad statusem okrętu oraz jego załogi. ? popatrzyła jeszcze raz na zgromadzonych - Większość z was opowiedziała się za pozostaniem tutaj. - Zarówno ja, jak i Federacja ? popatrzyła na Vulcan stojących bez ruchu przy ścianie ? mamy zamiar honorować wasz wybór. Ci, którzy zdecydowali, że chcą pozostać staną się obywatelami koloni New Hope i jednocześnie członkami Federacji Zjednoczonych Planet. Ci, którzy chcą pozostać w służbie Sojuszu, będą mogli na swoje życzenie odlecieć z okrętu do kolonii bądź bezpośrednio na okręty sojuszu goszczące w kolonii. ? zawiesiła głos ? ja także głosowałam za powrotem do Sojuszu. Ale byłabym złym kapitanem, gdybym opuściła swoich ludzi, gdy ci chcą chronić tych, których powierzono ich opiece. ? sięgnęła do plakietki Sojuszu i zdecydowanym ruchem odczepiła ją. Potem odepchnęła się od ściany o podleciała do miejsca, gdzie stał ambasador Sinclair. Podała mu plakietkę ? Mam nadzieję, sir, ze mnie pan rozumie. ? Sinclair wziął plakietkę i nie podnosząc wzroku, pokiwał głowa. ? Dziękuję sir. ? odwróciła się do załogi ? Jednak nie zgodzę się, na zabranie ze sobą tego okrętu z sił Sojuszu. Modyfikacje wprowadzone przez techników Federacji sprawiły, że jest on potężniejszy od jakiegokolwiek okrętu Sojuszu. I ta technologia może naszym dać szansę, choćby minimalną, na zwycięstwo nad Minbari. ? uniosła dłoń, aby przerwać protesty ? nie podlega to dyskusji. Postaram się zdobyć nam nowy okręt. Co prawda wątpię, aby Federacja przekazała nam jeden ze swoich okrętów, ale być może uda się coś kupić od innych ras. ? jej słowa zostały przyjęte oklaskami. Jednak młodej pani kapitan nie sprawiło to radości. Chcąc bronić swoich ludzi, złamała przysięgę. Sinclair ją rozumiał. Sheridan... jakoś wątpiła. Zresztą, najważniejsza dla niej była reakcja Jurka. Miała cichą nadzieję, że ją zrozumie. ? Załoga, przygotować się do opuszczenia okrętu. Pozostają tylko ci, którzy zdecydowali się wrócić na terytorium Sojuszu. ? gwałtownie odwróciła się i wyleciała z mesy. Miała jeszcze tyle do zrobienia. ?Nie. Okłamuję się.? pomyślała ze smutkiem ?Po prostu nie mam odwagi spojrzeć moim ludziom w oczy.?
Jurek z zadowoleniem wysłuchał raportu Vulcańskich oficerów oddelegowanych do nadzorowania głosowania. Miał nadzieję, że Aiien zdecyduje się na pozostanie w Federacji. Jej obietnica skombinowania nowego okrętu była interesująca. Ale to na razie przyszłość. Federacja nie dopuści do tego, aby tak chwiejna i xenofobicznie nastawiona rasa otrzymała dostęp do technologii z tego uniwersum. Gdyby wpadła on w ręce ludzi po drugiej stronie anomalii, była by to katastrofa. No, ale to zmartwienie na przyszłość. Wziął PADD z raportem na temat badań nad bio-okrętem. Były wyjątkowo ciekawe. W przeciwieństwie do znanych ras korzystających z tego rodzaju technologii, te okręty były istotami żyjącymi w przestrzeni. Raport mówił, iż najprawdopodobniej są naturalną rasą, zmodyfikowaną tak, aby nadawały się do wykorzystania jako okręty. I tu zaczynał się horror. Ponieważ naturalnie występujące osobniki były niesłychanie inteligentne, rasa je hodująca usuwała im centralny układ nerwowy zamiast niego wszczepiając istotę gatunku, który mógł być łatwo kontrolowany. W przypadku tego konkretnego okrętu ? Minbari. Sam okręt poddawano podobnym zmianom, jakie występują u dron Borg ? usunięcie ośrodków odpowiedzialnych za samo-stanowienie, wszczepienie systemów zwiększających siłę i wydolność organizmu. Oraz mechanicznych systemów napędowych. Kimkolwiek był leżący w ambulatorium pacjent, był takim samym potworem jak Borg. Zniewolenie inteligentnej istoty było najgorszym przestępstwem w Federacji. Ciekawe, co ten świecący dupek powie, jak się dowie, że resztę życia spędzi w kolonii karnej Federacji. Zamknięty w małym sześcianie pól osłonnych. Jurek uśmiechnął się wrednie ?To będzie dla ciebie, mały potworku, ciekawe doświadczenie?.
Rozdział 9
Deleen martwo patrzyła na ciało człowieka leżącego w komnacie Szarej Rady. Prawda nie przemówiła. Deleen widziała szalejących po polu bitwy Vorlonów i wiedziała, że są tacy wściekli, ponieważ stało się coś, czego nie oczekiwali. Ale reszta jej ludu wzięła to za znak, iż Vorlonowie chcą zniszczenia ludzkości...
*** * ***
Na Ziemi umarł człowiek, którego sny miały przynieść galaktyce pokój. Śmierć snu nigdy nie okazała się tak zgubna jak teraz. Wraz ze śmiercią jednego człowieka, umarła przyszłość, jaką znali Vorlonowie i przeszłość, jaką czcili Minbari.
Fale czasu rozchodziły się powoli, zmieniając wszystko. Prastare istoty patrzyły na zbliżająca się burzę, nie mogąc nic zrobić, nie mogąc uciec, nie...
*** * ***
Deleen wściekle odwróciła się od zewłoku podłej ludzkiej istoty. Był nic nie warty i jako taki umarł. Jednak to, co zrobili ci przeklęci wojownicy
- Sinoval!! ? wrzasnęła. Wszyscy słyszący głos potężnej Deleen z klanu Mir, głowy kasty Religijnej zadrżeli. Ci, którzy mieli nieszczęście znaleźć się na drodze młodej furii biegnącej korytarzami Zha?na ? okrętu flagowego kasty religijnej ? w popłochu schodzili jej z drogi. Deleen była wściekła, a to oznaczało, iż śmierć krąży gdzieś blisko.
*** * ***
Pojedynczy ludzki okręt wyszedł z nadprzestrzeni na obrzeżach Układu Słonecznego. Porucznik Susan Ivanowa zaklęła pełnym rozpaczy głosem, gdy na monitorze zobaczyła nie znajomą sylwetkę stacji Pluton, ale pięć potężnych minbarskich okrętów ? cztery czarne Sharliny należące do kasty wojowników i jedną białą Valerię kasty religijnej. Jej oczy rozszerzyły się gwałtownie, gdy błysk zielonego światła. Nie czuła bólu. Wiązka neutronów zdezintegrowała jej ciało w ułamku sekundy.
*** * ***
Wokół Sigmy 957 rozbłysły portale skokowe. Armada podobnych do grzybów okrętów weszła w nadprzestrzeń. Minbari zniszczyli rozumną rasę. To było zakazane. Zakazane od czasu, gdy jedna wojna unicestwiła prawie wszystkie młode rasy. Minbari muszą zostać ukarani.
*** * ***
Na planecie niemal tak starej jak galaktyka, najstarsza rasa spoglądała w niebo. Coś się zmieniło. Wiedzieli to. Jednak nie wiedzieli co. To nieważne. Oni byli pierwsi. Zmiany były poza nimi. Tylko dlaczego widzieli tylko ciemność?..
*** * ***
Koniec historii. Tak nazwali ten świat Minbari. Ponura nazwa dla pięknego świata wiszących ogrodów, prastarych kolumn i przepięknej rasy tańczącej pośród nich. Ponura nazwa dla świata, który każdego dnia widzi cuda tworzenia. Rzeczy złych, rzeczy dobrych. Głęboko w podziemiach potężne ?młoty? tworzyły kolejne cuda zakazanego świata, A nad nim tańczyły i śpiewały okręty czarniejsze od nocy kosmosu.
*** * ***
Na planecie, która tysiąc lat temu przegnała ciemność, rasa rolników walczyła o wolność z siłą, jaką nie do końca pojmowała. Gdy odeszła ciemność, nadeszli Centauri. Sto lat temu. Zabrali im wolność, a dom zmienili w ruinę. Teraz jedyne, co pozostało to śmierć. Jedyne, co mogło przynieść wyzwolenie.
*** * ***
Krążownik Vree toczył wściekłą walkę z okrętem należącym do bliźniaczej rasy ? Streib. Oba gatunki walczyły ze sobą od dziesięciu lat. Wojna rozpoczęła się od utarczki o małą i w sumie niewiele wartą planetę. I pogrążyła światy Ligii w chaosie.
*** * ***
Wspólny umysł Vorlonów drżał. Ciemność miała powrócić. Tysiąc cykli minęło. Chaos znów miał rządzić. Bali się. Nie mieli sojuszników, nawet młode rasy odwróciły się od swoich bogów. Bali się
...
...
...
...
...
I TAK TO SIĘ ZACZYNA
Tym razem dwa rozdziały naraz. Głownie z tego powodu, że oba są dość krótkie. Prosze o komentarze 😀
No więc tak: Nie spodobało mi sie wykończenie Susan Iwanowny. Resztę jakoś przełkąłem. Mała rada; pozwól kolonistom kupić sobie Romulańskiego Warbirda 😀 Coraz wiecej pytań, coraz mniej odpowiedzi.
No więc tak:
Nie spodobało mi sie wykończenie Susan Iwanowny. Resztę jakoś przełkąłem. Mała rada; pozwól kolonistom kupić sobie Romulańskiego Warbirda 😀
Coraz wiecej pytań, coraz mniej odpowiedzi.
Tia - chyba Warbirda który pamieta jeszcze czasy sojuszu z klingonami , z brakiem 3/4 systemów , ledwo działajacycm napędem i do tego cholernie przepłaconego 😀 😀
to nie bedzie nic o duzej mocy deflektora. i bez nowoczesnych sensorow - zeby nie mogli wejsc w nadprzestrzen i mscic sie na minbari :Da co susan. wykonczylem ja specjalnie. byla za bardzo charakterystyczna postacia, opisywanie jej byloby zbyt trudne. Poza tym robilaby konkurencje Aiien 😀
"===Ambulatorium===Siedziałem właśnie na syntezą skomplikowanej szczepionki, gdy mój terminal zapiszczał gwałtownie.Zaniepokojony wcisnąłem przycisk i na ekranie ukazało się oblicze Styczyńskiego:- Doktorze, najnowsza część mojej biografii jest już gotowa. Rzuć na nią okiem.Uffff.. Odetchnąłem głęboko... Wreszcie...Szybko uruchomiłem wyszukiwanie, to dziwne...Mój Internetowy Odkrywca (tm), najwyraźniej zgłupiał. Tylko 0,48 quada informacji?? Niemożliwe...- Komputer odśwież dane! - poleciłem niezwłocznie.Hmmm... To nie błąd - wiadomość faktycznie była krótka...- Doktor do kapitana! Część przekazu zaginęła! Najwyraźniej na skutek ingerencji obcych!"A teraz na poważnie :)Hmmm... Najpierw rozpuszczasz nas kawiorem, aż wreszcie postanawiasz poczęstować spryskaną czarnym spray'em ikrą śledzia? 😛 Całość spójna i logiczna, lecz pozostawia niedosyt.Przez 2 ostatnie części przebrnąłem w kilka minut, zapewne jak reszta.Trochę za szybko :).Poza tym zgadzam się z Corvusem - strasznie zagmatwałeś końcówkę.Zobaczymy jak z tego wybrniesz 😆 deactivate EMH!
Jak to mowia minbari - zrozumienie nie jest konieczne, tylko posluszenstwo. Wiec nie marudz doktorku i czytaj :Da tak na powaznie - jeszcze jedna czesc i bedzie przerwa 😀 - calosc zostanie przezemnie obrobiona, wyedytowana (uwag to tu nie za wiele, ale na innych forach troche jest - REYDEN dzieki za tok'ra. Tylko uprzedz na drugi raz ze gdzies mnie wklejasz :D) i ladnie wstawiona w pdfa, razem z graficzka 3d (bo na zrobienie filmu wydajnosc kompa nie pozwala) i polamana do formatu nowelki. Zajmie mi to troche, wiec bedziecie musieli sie tylko pooblizywac.Na razie rozpocznie sie nowy cykl - Ciekawe Czasy. Mam takze nadzieje, ze po wakacjach cos sie ruszy z Wszechswiatem. SLYSZYSZ FLUOR!! Tak czy tak 1 wrzesnia beda nowe rozdzialy. Oraz ruszy tlumaczenie rownoleglego cyklu pod tytulem (jak na razie roboczym) Imperatyw Zniszczenia. Bedzie tez jeszcze jeden moj cykl, takze crossover (ostatnio mam na nie zajawke), ale to jeszcze niespodzianka. I w sumie nic pewnego. W kazdym razie chodzi o treka (bo jakze by inaczej) i ... no wlasnie. Moze macie jaka ulubiona serie, film etc ktora chcielibyscie zobaczyc w crossoverku ze swiatem Treka. Zastrzegam z gory z Culture i podobne swiaty odpadaja. Czekam na propozycje. No i ORP, w ktorym chyba jednak popisze. Ktos musi tam pilnowac jedynego slusznego porzadku (czyli federacyjnego 😀 )Pozdrawiam
jeszcze jedna czesc i bedzie przerwa 😀 - calosc zostanie przezemnie obrobiona, wyedytowana i ladnie wstawiona w pdfa, razem z graficzka 3d (bo na zrobienie filmu wydajnosc kompa nie pozwala) i polamana do formatu nowelki. Zajmie mi to troche, wiec bedziecie musieli sie tylko pooblizywac.
Hmmm... Niezbyt pokrzepiająca wiadomość. Ale ma swoje dobre strony.
Przynajmniej jak dla mnie - bo ostatnio stałem się "Pomyłkoholikiem".
I zamiast oglądać cowieczorną porcyjkę Voya, zaczytywałem się w kółko produkcjami Zariego, do tego stopnia, że całość znam już chyba na pamięć 😛
No cóż, wracam do Voya i pracami nad Doktorkiem i czekam na dalsze części...
deactivate EMH!