Dziennik osobisty, 03.02.2386, Utopia Planitia, Mars
Jeszcze dwa dni do urlopu i będę mógł zobaczyć się z Martą. Jestem bardzo ciekawy, jak jej się teraz wiedzie. Nie było mnie tylko przez rok, a ta zdążyła złapać jakiegoś biedaka na hak i jeszcze zmajstrować sobie bliźniaki. No ale zawsze była z niej szybka dziewczyna. No i bez końca marudziła, że chce szybko wyjść za mąż, żeby nie zostać jedyną starą panną ze swojego rocznika.
Trzeba przyznać, że się jej udało. I nawet nieźle trafiła. Frank wydaje się całkiem rozsądnym facetem. Co ciekawe, wydaje się być jednym z tych, którzy nie wrzeszczą „Odwet za Vulcan” jak to jest popularne w ostatnich czasach. No i, co też jest całkiem ważne, nie wygląda jak jego ‘niemal’ imiennik Frankenstein.
Oh, to będzie niezłe. Dwa tygodnie na łonie rodziny. To znaczy z rodziną, bo za łonem jakoś ostatnio nie mam ochoty się uganiać. Ciekawe dlaczego. Doktorek mówi coś o stresie związanym z wojną, no ale podwozie mi funkcjonuje, więc to chyba nie to. No i faceci też nagle nie zaczęli mi się podobać. Z drugiej strony, jak można mieć ochotę uganiać się za kobietami łażącymi cały dzień w pidżamach i z fazerem u boku. I na dodatek takimi, co to uważają, że seksowny makijaż i fryzura to takie, które są zgodne z regulaminem floty… Zdecydowanie flota popełniła najgorszy błąd w momencie, gdy zunifikowała mundury. Te kuse spódniczki i brak regulaminów dotyczących uczesania i makijażu w czasach Kirka robiły służbę na okrętach znacznie bardziej interesującą. A tak – czarna pidżama i tyle. I jeszcze lakierowane kozaki. Brr.
I ja do tego za dwa tygodnie wrócę. Na całe szczęście mój nowy okręt nie jest taki, jak stare. Najnowsze dzieło floty! Chyba już wiem jak czół się Picard obejmując dowództwo Enterprise. No i wreszcie będę dowodził okrętem, który nie działa pod prawem wojennym. Co oznacza trochę swobody dla załogi, może jakieś dzieciaki ganiające się w korytarzach… to było najlepsze na okrętach przed wojną. Ta rodzinna atmosfera. Excelsior ma przywrócić wiarę Floty i jej ludzi w takie ideały. Excelsior i ja. Ciekawe czy się to uda? Nie, to głupie pytanie. Ciekawe ile nam to zajmie?
Oho, mój prom zaraz odlatuje, trzeba się zbierać…