Rzadko mowimy tu o filmach i programach z Discovery Channel, ale w ostatnia niedziele ogladalem cos, o czym warto powiedziec. Teraz dopiero sie zorientowalem, ze to juz tydzien minal, ale znajac Discovery, film bedzie mozna obejrzec jeszcze nie raz. 😉 Jego polski tytul brzmi Wirtualna podróż na planetę Darwin 4.
Wyobrazcie sobie, ze za kilkadziesiat lat z Ziemi zostaje wyslany bezzalogowy statek badawczy, ktorego celem jest sprawdzenie czy na odkrytej poza naszym ukladem slonecznym planecie rozwinelo sie jakies zycie. Dwie inteligentne sondy opuszczaja jej orbite i laduja na powierzchni. Tam ropoczynaja wedrowke w poszukiwaniu mikrobow, roslin, zwierzat, a moze nawet inteligencji. Odkrywaja niezwykla roznorodnosc form zycia - niektore troche przypominaja ziemskie gatunki, inne sa zupelnie do nich niepodobne. Stworzenia takie jak giganty zywiace sie organizmami zyjacymi w glebie, zakopujace sie pod ziemie na tak dlugo, ze na ich grzbietach wyrastaja lasy, lub latajace drapiezniki, ktore wyksztalcily organiczny naped odrzutowy, naprawde robia wrazenie. Wszystko to ogladamy jako typowy film dokumentalny podobny do tych z Animal Planet czy National Geographic.
Misja badawcza jest oczywiscie calkowicie wirtualna, jednak naukowcy komentujacy to wydarzenie (m.in. Stephen Hawking, Michio Kaku i J. Craig Venter) traktuja je calkowicie powaznie i realnie. Ich spekulacje na temat rozwoju form zycia na tej planecie czy spostrzeznia dotyczace zwierzat i roslin na nich wystepujacych sprawiaja wrazenie, jakby to, co ogladamy, dzialo sie naprawde. I choc widac, ze film zostal stworzony za pomoca grafiki komputerowej (jednak na bardzo wysokim poziomie), to czesto sie o tym zapomina, gdy te dwie dosc sympatyczne sondy odkrywaja coraz to nowe stworzenia.
Jesli nie widzieliscie tego filmu, goraco go polecam. Discovery na pewno go powtorzy. A jesli widzieliscie, moze zechcecie podzielic sie wrazeniami. 😉