Forum › Rozmowy (nie)kontrolowane › Nauka › Nauka a Religia › Re: Nauka a Religia
1. Piękno, złożoność a zarazem harmonia i ład jaki panuje we wszechświecie. Wszystko jest idealnie poukładane, wszystko z sobą idealnie współgra: mamy prawa fizyki, mamy matematykę (szczególnie fraktale), itp, itd.
no nie za bardzo idealnie poukładane meteoryty walą w planety na prawo i lewo, wytrącają je z orbit, wybuchają supernove niszcząc układy planetarne...
Taki stan rzeczy neguje sama nauka. Wg ostatnich badań Wszechświat rozpoczął Wielkim Wybuchem (jest to udowodnione) ale nie skończy Wielkim Krachem.
Z tego co wiem to wszechświat miał dojść do pewnego punktu, od którego zaczął by się kurczyć (było nawet w Treku). Jeśli teraz zmienili zdanie to znaczy, że sami niewiele wiedzą.
Tak więc skoro wszechświat miał swój początek i wyłonił się z nicości to KTOŚ musiał dać mu początek. Ale na pewno nie jakaś wyższa rasa tylko ISTOTA z poza świata, z poza czasu (który notabene jest elementem naszego wszechświata) i z poza naszej wyobraźnii. Istota doskonała. Czyli BÓG.
takie dwuwymiarowe rozumowanie 😉
polecam opowiadanie: link
Na koniec powiem, że są pewne sprawy, których nie jesteśmy w stanie wyjaśnić, zrozumieć, objąć umysłem czy wyobrazić. Świat jest zbyt skomplikowany aby go w pełni pozać i "obczaić". Świadczy to tylko o tym, jak genialny musiał być kreator, który stworzył ten świat. To, że nie potrafimy pojąć pewnych spraw wcale nie znaczy, że Boga nie ma.
Może i tak, ale w naturze ludzkiej leży podejmowanie prób zrozumienia go, a jedyne ograniczenia to te które sami na siebie nakładamy. Nie mam zamiaru przyjmować isnienia Boga na wiarę (a innej drogi nie ma). Nie uwierze w latający talerz dopóki nie wyląduje u mnie na podwórku.
Jestem przekonany, że JEST i interesuje się naszym losem. Bo nie po to by tworzył świat, żeby go potem zostawić samemu sobie(wielki artysta zawsze interesuje się swoim dziełem, szczególnie jeśli jest ono naprawdę wielkie).
ale nie ingeruje w nasze losy
Zresztą sam fakt istnienia w nasz tzw. potrzeby istnienia istoty wyższej jak to ktoś nazwał świadczy tylko o tym, że taka istota wyższa nam tą potrzebę "wszczepiła" abyśmy powiedzmy odczuwali sens życia i wierzyli w życie po śmierci, w samego Boga, itp.
tak samo jak Założyciele wszczepili posłuszeństwo Vortom i Jem'Hadar ? 😉
Pamiętam dobrze z mojej klasy, tony papierosów potu i co chwile "O Boże" albo " proszę, proszę, proszę" itp. itd. No i potem wielka UUULLLGAAAA 8) i DZIĘKUJE I teraz pisząc pracę licencjacką coraz częściej proszę podświadomie o pomoc . " Boże pomocy nie wyrobię się "
itd.
Roddenberry kiedyś przeżył katastrofę lotniczą, w czasie gdy samolot spadał niektórzy ludzie się modlili, jednak on nie, uświadomił sobie, że nie poważałby zadnego Boga, który by taką modlitwę zaakceptował
ludzie są różni, ci wychowani w wierze w Boga często robią tak jak napisałeś, ale nie wszyscy
WARP! znowu nie laczysz postow![/color]