Ostatni odcinek Cosmos: A Spacetime Odyssey - Unafraid of the Dark. Poruszający i skłaniający do refleksji.
 

149mal2.jpg

Ludzkość od zawsze była ciekawa otaczającego ją świata. Dążyła do odkrycia praw natury, spoglądała w gwiazdy. Poznanie leży w naszej naturze. To, że teraz czytacie te słowa jest najlepszym tego dowodem.

Neil rozpoczął ostatni odcinek Cosmos od oprowadzenia nas po Bibliotece Aleksandryjskiej. Z ogromnym oddaniem przez kilka stuleci gromadzono w niej wszystkie książki ówczesnego świata. Podobno jeśli statek przybywał do portu w Aleksandrii, był przeszukiwany nie pod kątem kontrabandy, ale książek. Gdy jakieś odnaleziono, tworzono z nich kopię i umieszczano w bibliotece. Pożar Biblioteki Aleksandryjskiej zniszczył bogactwo ówczesnej kultury i nauki. Ludzkość pozbawiona całego dostępnego stanu wiedzy nie zaprzestała jednak odkrywania świata.
 
W dalszej części obserwujemy jak jedno odkrycie zastanawia i inspiruje kolejnych naukowców. Neil deGrasse Tyson opowiada o odkryciu promieni kosmicznych przez Victora Hessa. Hess zaobserwował w czasie wysokogórskich wypraw balonowych, że promieniowanie wzrasta wraz z oddalaniem się od ziemi. Szwajcarski uczony badający supernowe, Fritz Zwicky postulował, że zaobserwowane przez Hassa promieniowanie kosmiczne nie jest pochodzenia elektromagnetycznego, jako jego źródło wskazał supernowe. Zwicky prowadził dalsze badania nad supernowymi. Ruch galaktyk we wszechświecie szacował obserwując... palące się świece. Obliczył, że musi istnieć więcej masy we wszechświecie, niż obserwujemy w postaci galaktyk i nazwał ją ciemną materią. Teoria ta została potwierdzona przez Verę Rubin, która na podstawie obserwacji wypłaszczenia rotacji Galaktyki Andromedy doszła do wniosku, że rozciąga się ona dalej niż jest widoczna, zatem musi składać się w dużej części z niewidocznej ciemnej materii. To z kolei doprowadziło do odkrycia ciemnej energii przez Edwina Hubble'a. Pojęcie wprowadzono w celu uwzględnienia ciemnej masy na tempo ekspansji wszechświata.
 
Monolog Neila, choć bardzo interesujący i okraszony wspaniałą grafiką, przyćmiła druga część programu, w której śledzimy losy Voyagera 1. Czuję się dumna, że żyję w czasach, kiedy człowiek wysyła w kosmos dzieło swoich rąk, a informacja o naszej cywilizacji dociera na krańce galaktyki.
 

iq9bix.jpg
Voyager 1 - zbliżenie na wygrawerowaną informacje o tym, skąd pochodzi sonda.

A to ostatnie zdjęcie, na którym widać Ziemię, uchwycone przez Voyagera w 1990 roku, kiedy opuszczał Układ Słoneczny. Jego pomysłodawcą był Carl Sagan. Ziemia z tej perspektywy została określona jako: Pale Blue Dot. Carl użyje później tego sformułowania jako tytułu swojej książki. Zostawiam Was z błękitną kropką.
 

Voyager-1-Pale-Blue-Dot-NASA.jpg