Forum › Rozmowy (nie)kontrolowane › Polityka › Wybory Prezydenckie USA 2008
Jak już to ustanawiająca ją umowa, nie ona sama.Jak widzisz sprzeczność tą wywodzisz z dokumentu, który w samym założeniu by nie istniał (bo tu założeniem jest to, że organizacja o której pisał I.Thorne miałaby zastąpić ONZ). Ponadto, owszem, ze zwyczaju, bo owa Karta przecież tylko kodyfikowała wcześniej istniejące normy ze zwyczaju, więc miała znaczenie raczej deklaratywne.
"Zwyczaje" często wchodzą do systemów prawnych wielu państw. Jak już patrzymy na USA to zauważ, że tam funkcjonuje common law czyli prawo precedensów. W naszym Kodeksie Cywilnym też coś takiego funkcjonuje. Niemniej powstanie czegoś takiego jak "rząd światowy" jest nierealne w praktyce, chociaż być moze byłoby to przyszłością świata. Jednak jakoś nie widzę kogokolwiek na czele takiego organu. Może gdy takie coś by utworzono na mniejszą skalę jak choćby w UE i nie tylko odniosłoby sukces ale byłoby sprawne w działaniu to inne kraje powoli by się przekonywały do czegoś takiego. Mogłoby zmniejszyć dysproporcje ekonomiczne, świat stałby się faktycznie globalną wioską, a ludzie faktycznie nie mieliby powodów by ze soba wojować. Można by skupić się na przyszłości ludzkości choćby lotach kosmicznych zamiast na tym jak tworzyć skuteczniejszą broń. Ostatnio opracowany sposób masowego tworzenia antymaterii może też posłużyć, zamiast to celów do jakich ją stosują pisarze i filmowcy SF, do zniszczenia naszej planety. W końcu wystarczyłaby niewielka ilość do wysadzenia Ziemii w drzazgi.Co do przecinków to czasem jest bardzo istotne gdzie stoją, bo może to zmienić sens zdania. Przykład: "zabić, nie wolno uwolnić" oraz "zabić nie wolno, uwolnić". Niby te same słowa a sens inny własnie przez przecinek.
Nie do końca wcześniejsze normy. Zostało wprowadzonych parę nowych zasad, które wcześniej nie miały zastosowania, lub nie były włączone w "system światowy".Piszesz, że sprzeczność by nie istniała? Ale skoro miałaby zastąpić to najpierw musiałaby powstać według przyjętych zasad i norm? 🙂
W Kodeksie cywilnym funkcjonują (rzadko) odwołania do zwyczajów, których, mimo podobnieństwa nazwy nie można mylić z prawem zwyczajowym (kwestia sankcji i pochodzenia), a juz na pewno nie z zupełnie specyficzną istytucją zwyczaju jako jednego ze źródeł norm prawa międzynarodowego.
Nie do końca wcześniejsze normy. Zostało wprowadzonych parę nowych zasad, które wcześniej nie miały zastosowania, lub nie były włączone w "system światowy".
Piszesz, że sprzeczność by nie istniała? Ale skoro miałaby zastąpić to najpierw musiałaby powstać według przyjętych zasad i norm?
Właśnie nie. Równie dobrze mogłaby zaistnieć przerwa między końcem jednej z organizacji a początkiem drugiej itp.
Tradycja w prawie międzynarodowym jest bardzo ważna. Przecież wiele norm nie zostało nigdy skodyfikowanych, a jednak są uznawane. Chodzi mi tu np. o wysokość na jaką sięga granica państwa itp. I teraz trzeba by się zastanowić na ile upadek ONZ miałby wpływ na normy przez nie wprowadzone?
W art.5 KC mozna wcisnąć prawie wszystko. Istnieje jeszcze pojęcie małej społecznej szkodliwości czynu, co też raczej normą jako taką nie jest i zależy wyłącznie od oceny sądu. Zwyczajem jest granica odpowiedzialności za szkody, że wysokość odszkodowania musi być adekwatna do szkody przy czym szkodę na ciele czy psychice trudno wycenić. Podobnie jest ze szkodami na dobrach osobistych pozostałych typu dobre imię. Takich przykładów mozna mnożyć. Co do granicy w górę jest to także unormowane prawnie, ale prawo to faktycznie wynika ze zwyczajów. Kiedyś było to: jak wysoko poleci strzała, później kula. Inną sprawą są granice morskie. To wynika z międzynarodowych umów czyli z prawa międzynarodowego. Nie pamiętam ile to jest dokładnie (można sprawdzić na googlach), ale coś około 100 mil morskich. Niestety nie wszędzie normę tę mozna zachować. Choćby na Bałtyku czy Adriatyku, które są węższe. Co do organizacji miedzynarodowych. Powstają one wyłącznie na mocy umów i traktatów międzynarodowych. W ten sam sposób powstała zarówno ONZ jak i UE będąca wcześniej trzema wspólnotami gospodarczymi. Wspólnoty ewoluowały, zmieniały się, poszerzały zakres działania by w 1992 roku przekształcić się w jedną organizację międzynarodową: Unię Europejską. Unia też będzie ewoluować. Na razie się poszerza i scala na gruncie gospodarczym, ale powoli już zmierza w stronę polityczną. Istnieje wspólna polityka międzynarodowa, jak i wewnętrzna. Nie zawsze jest to na rękę poszczególnym członkom, ale istnieje. Choćby identyczne traktowanie państw trzecich oraz ich obywateli. Traktat z Schengen wprowadza brak granic między członkami UE i swobodny przepływ towarów usług i ludności. Możecie pojechać do Irlandii i legalnie tam pracować, albo założyć firmę w Wielkiej Brytanii. Jak się zakłada w danym państwie firmę to juz sprawa wewnętrzna, ale w dalszym rozwoju nawet to się ujednolici. Jednolite są kody PKWiU oraz PKD dla całej Unii. Czy we Francji czy w Polsce czy w Estonii kod 0112A bedzie oznaczał produkcję rolną roślinną a 4100A będzie oznaczał dostarczanie wody pitnej. Państwa dobrowolnie zrezygnowały z częsci swojej suwerenności dla wspólnego dobra i rozwoju gospodarczego. Tendencją rozwoju Unii jest ujednolicenie innych dziedzin polityki. Po to jest parlament UE czy Komisja. Po to co pół roku zmienia się kraj rządzący Unią. (jakoś nie widzę jak robi to Kaczor czy Tusk czy ktokolwiek inny z naszych polityków, ale któryś rząd czeka i to, ponieważ premier będzie przez pół roku przewodził UE). Być może więc w przyszłości UE stanie się jednym państwem z jednym rządem. Dlatego wizja takiego globalnego państwa jest może na wyrost, ale nie jest aż taka utopijna.
W art.5 KC mozna wcisnąć prawie wszystko. Istnieje jeszcze pojęcie małej społecznej szkodliwości czynu, co też raczej normą jako taką nie jest i zależy wyłącznie od oceny sądu.
Kwestia społecznej szkodliwości istnieje tylko w prawie karnym i chyba tylko w Kodeksie karnym pojawia się to pojecie.
Zwyczajem jest granica odpowiedzialności za szkody, że wysokość odszkodowania musi być adekwatna do szkody przy czym szkodę na ciele czy psychice trudno wycenić. Podobnie jest ze szkodami na dobrach osobistych pozostałych typu dobre imię. Takich przykładów mozna mnożyć.
Nie, to że wysokość odszkodowania nie może co do zasady przekroczyć wysokości szkody wynika po pierwsze z samego pojęcia odszkodowania, po drugie z szeregu przepisów, które przewidują od tej zasady wyjątki (więc przyjmują jej istnienie). Jeżeli zaś masz na myśli fakt, że wyznacza się stopień winy w wypadkach, gdy trudno go wyznaczyć - no, tak, wyznacza się. No i?
Co do granicy w górę jest to także unormowane prawnie, ale prawo to faktycznie wynika ze zwyczajów. Kiedyś było to: jak wysoko poleci strzała, później kula. Inną sprawą są granice morskie. To wynika z międzynarodowych umów czyli z prawa międzynarodowego. Nie pamiętam ile to jest dokładnie (można sprawdzić na googlach), ale coś około 100 mil morskich. Niestety nie wszędzie normę tę mozna zachować. Choćby na Bałtyku czy Adriatyku, które są węższe.
Co do organizacji miedzynarodowych. Powstają one wyłącznie na mocy umów i traktatów międzynarodowych. W ten sam sposób powstała zarówno ONZ jak i UE będąca wcześniej trzema wspólnotami gospodarczymi. Wspólnoty ewoluowały, zmieniały się, poszerzały zakres działania by w 1992 roku przekształcić się w jedną organizację międzynarodową: Unię Europejską.
Trzy wspólnoty nie uległy likwidacji, istnieją dalej (Wspólnota Europejska oraz Europejska Wspólnota Energi Atomowej, bo Europejska Wspólnota Węgla i Stali była założona na podstawie umowy zawartej na piędziesiąt lat i po prostu jej nie przedłużono), istnieją dalej jako podstawy UE, ż tym, że przyjmuje się, że Unia ma jeden tylko organ (Radę Europejską), pozostałe zaś organy (Komisja, Rada itd.) istnieją jako organy wspólnot działajace czasem jako organy Unii.
Odgrzebię temat, Obama ledwo zagrzał miejsce na fotelu, a juz pojawiają się spekulacje na temat następcy (i dobrze, zupełnie Obama mi nie podchodzi)
Polecam całkiem ciekawy jak na onet artykuł
http://wiadomosci.onet.pl/1606528,2677,1,kioskart.html
Petraeus ma łeb na karku i sporo osiągnął. Gdybym był Amerykaninem, to miałby mój głos.
Po co Jankesom generał w Białym Domu, żeby walczył z recesją? Czt dlatego, że odsunie groźbę udziału w wojnie w Jemenie?Przyjmuję zakłady, że w 2012 r. w wyborach zmierzą się Barack Obama i Tim Pawlenty.
Amerykanom, przynajmniej tym nie ogłupionym propagandą, nie zależy na zwalczaniu recesji socjalizmem, czyli odejściem od wartości, na których wyrósł ten kraj. Ci, którzy wybrali Obamę polecieli na uśmiech i nowość. Ameryka zwalczyła kryzys lat 70 w odwrotny sposób, niż teraz próbuje to robić Obama. W podanym przeze mnie artykule pojawiają się pewne dość istotne informacje, szczególnie to, że Amerykanie chcą nowej twarzy spoza dotychczasowych układów.
Nie widzisz, że to taki slogan, zawsze, przed każdymi wyborami słyszy się o "nowej twarzy". A nawet jeśli to prawda, to gubernator stanu, którego nikt nie potrafi wskazać na mapie jest bardziej nowy niż Generał.
Akurat Minnesota to jeszcze nie tak źle, gorzej gdyby ktoś miał wskazać Vermont ;)Ameryka po prostu potrzebuje silnego, konserwatywnego prezydenta, bo to zawsze czyniło ją silną; z Obamy najbardziej cieszą się Rosjanie, to jest przykra prawda. Akurat chcąc nie chcąc świat wciąż jest definiowany przez stosunki Rosja-USA, a z dwojga złego na prawdę wolę już silne Stany.
Elvenking świat już nie jest dwubiegunowy. Po upadku ZSRR Rosja tak naprawdę ma bardzo mało do powiedzenia, bardziej na zasadzie "tradycji" wymienia się ją wśród mocarstw. Teraz ogromne znaczenie polityczne przyjęły Chiny. Najlepszy dowód do olimpiada w Pekinie, gdzie jeszcze parę lat temu było to nie do pomyślenia a teraz spokojnie to przeforsowali. Z kolei Japonia posiada obecnie jedną z najlepszych gospodarek na świecie i z tego co pamiętam z wykładów to USA robi podchody pod współprace gospodarczą z Japonią. Tak więc świat już nie jest taki prosty 🙂
William Shatner na prezydenta USA!
Jedno jest pewne - gorszy nie będzie.
Ty się śmiejesz, a poprzednio startował Fred Thompson, aktor i senator, z kolei w 2009 r głośno mówiło się o Gary'm Sinise'ie z CSI:NY.