Forum Rozmowy (nie)kontrolowane Polityka Wybory Prezydenckie USA 2008

Wybory Prezydenckie USA 2008

Viewing 15 posts - 46 through 60 (of 92 total)
  • Author
    Posts
  • Comm_Luke
    Participant
    #56727

    Wielki Wtorek nam umknął, a tam trochę się wydarzyło. McCain praktycznie pewny nominacji na Konwencji Republikańskiej, a Hillary i Barack nadal się biją. Jeśli przyjąć, że Ameryka nie jest gotowa zagłosować na kobietę, ani murzyna, a elektorat republikański nie zagłosuje na McCaina bo go nie lubi, to zostają jakieś partie Libertariańskie, czy Konstytucyjne (u Zielonych są dwie kandydatki). Ta kampania zaczyna być jak dla mnie co raz bardziej zabawna 🙂

    General
    Participant
    #56744

    Telewizja jakoś cienko to skomentowała. W końcu w ilu stanach wygrał obama i w ilu clinton dajcie jakiegoś sensownego linka. Poza tym pieniądze na zdrowie nigdzie nie zniknęły finansowanie z budżetu skończyło się wraz z kasami chorych (Przynajmniej teoretycznie). Jeśli nie będzie choć odrobiny socjalizmu to po co nam w ogóle państwo?? Jak na razie to socjal się sprawdza o ile nie jest zbytnio rozbuchany.

    Comm_Luke
    Participant
    #56763

    Obama wygrał w 13 stanach (Alabama, Alaska, Colorado, Connecticut, Dalaware, Gorgia, Idaho, Illinois, Kansas, Minnesota, Missouri, North Dakota, Utah). Clinton wygrała w 8 stanach (Arizona, Arkansas, California, Massachusetts New Jersey, New York, Oklahoma, Tennessee) i w American Samoa. Z tym, że Obama zdobył 861 głosów delegatów, a Clinton przy mniejszej ilości wygranych, ale w większych stanach zdobyła 855 głosy.

    lszekg
    Participant
    #56861

    Obama faworytem w wyborach. Wygrał w 16 stanach podczs gdy Clintonówna "tylko" w 13. Myślę że to jest lekka przesada. 13 a 16 dzielą tylko trzy stany... Wszystko może się jeszcze wydarzyć

    Comm_Luke
    Participant
    #56862

    Nie sama ilość stanów jest ważna, ilość głosów jakie z tych stanów przysługują kandydatowi. Mówisz, że liczba 3 stanów to nie dużo. Ale to zależy. W Kolegium elektorów 3 największe stany (Kalifornia, Texas i New York) mają łącznie 120 głosów, natomiast 3 przykładowe najmniejsze, np. Północna Dakota, Południowa Dakota i Alaska mają 9 głosów. Różnica 3 stanów może być zatem ogromna.

    lszekg
    Participant
    #56863

    Jak sam powiedziałeś to zależy. Wiesz ja nie twierdzę że wszystko już posprzątane. Przecież to morze się zmienić. A tak nawiasem: wyobraź sobie jaki popłoch panował by w stanach gdyby wprowadzili wybory pięcioprzymiotnikowe?

    Comm_Luke
    Participant
    #56865

    Posprzątane to nie będzie, aż do głosowania elektorów. Były przypadki, gdy elektorzy zagłosowali inaczej, niż obywatele. To byłby dopiero ubaw 😛 A co do pięcioprzymiotnikowych, hmm te kategorie to do wyborów parlamentarnych stosujemy i w przypadku Kongresu to tych pięć przymiotników de facto funkcjonuje, tylko chyba nikt ich tak bezpośrednio nie nazywa. A w wyborach prezydenckich, gdyby stosowana zasadę bezpośredniości, to faktycznie, wyniki nawet w ostatnich wyborach, jeśli się nie mylę byłyby inne. Inną ciekawą kwestią jest geografia wyborcza, a jak ona wygląda w stanach to nie jest pewien jak wygląda. Na ile okręgi mogą być zmieniane. 🙂

    lszekg
    Participant
    #56866

    Przy takiej zabawie nasze wybory to mały pikuś. Elektorzy są ludźmi (wielkie, bekające, idące za potrzebą, nie umiejące znaleść schodków z podestu. A przy okazji; lecących "samolocikiem" i wchodzących do "busika" ;)) Co znaczy że ich można przekupić "seteczką" czy "kiełbaską" albo "kasiorką".

    Hemrod
    Participant
    #56867

    Nie ważne kto głosuje, ważne kto liczy głosy- Józef Stalin Wybory pośrednie nie są bardziej ani mniej, ani bardziej demokratyczne od wyborów bezpośrednich. W Polsce bezpośredni wybór prezydenta, jest związany z konfliktem jaki panował pomiędzy Mazowiecki i Wałęsą (wybory bezpośrednie, za którymi optował Mazowiecki i pośrednimi, które chciał Wałęsa), w końcu wmieszał się Jaruzelski, który chcąc pogrążyć Wałęsą (o słabych początkowych notowaniach) forsował wybory bezpośrednie. Tym sposobem to my, a nie zgromadzenie narodowe wybiera prezydenta. Jeżeli chodzi o przekupywanie itp. oczywiście jest to możliwe, ale w USA było bardzo mało przypadków, żeby elektor głosował inaczej niż na "swojego" kandydata. Były to jednostkowe przypadki, które nie miały wpływu na wybór głowy państwa.

    zdarom
    Participant
    #64711

    Ludzie a zauważyliście że w mediach jest duży szum w związku z tymi wyborami, może nawet większy niż przy naszych własnych

    General2
    Participant
    #64721

    No i murzyn wygrał ale jaja. Czyżby koniec świata miał nadejść?Może USA w końcu pujdzie bardziej w stronę europy.

    Cammeron Archer
    Participant
    #64726

    Koniec świata może nie, ale napewno w Ameryce będzie ciekawie... A co do zbliżenia z Europą zobaczymy, USA ma dość własnych kłopotów.

    Lo'Rel
    Participant
    #64727

    No i co z tego, że murzyn wygrał? Najwyższa pora!!! Cóż za ironia swoją drogą: wspaniali, wielcy i jedyni słuszni mieszkańcy planety czyli biali sprowadzili murzynów do Ameryki jako niewolników, a teraz jeden z nich będzie m.in. ich przywódcą. Trzymam kciuki za Baracka!

    zdarom
    Participant
    #64729

    Czyli co? Niewolnik rządzi swoim panem? Fajne 🙂

    Anonymous
    Guest
    #64745

    Przede wszystkim Barack nie do końca jest murzynem a jedynie w połowie. Jego matka była biała. Ma białą siostrę przyrodnią a sam tak bardzo czarnej skóry też nie ma. Z drugiej strony słyszałem, że dzięki niemu doszedł jeszcze jeden kraj któremu zniosą wizy wcześniej niż nam - Kenia.

    A my jak jesteśmy murzynem na pasku USA tak nim zostaniemy. Chłopcy oddali życie za jankeska wojenkę i co z tego mamy? I za co? Za damski h... To nie zbliżenie USA do Europy jest potrzebne ale izolacja USA od reszty świata by wiedzieli co to znaczy być zdanymi na łaskę innych. Cieszy mnie, że ich najbardziej kryzys dotknął bo im się to dawno należało za zadufanie i okazywanie wyższości wszystkim poza nimi samymi. Reszta świata to dla nich nic - mniej niż zero. Dlatego nie rozumię dlaczego my jeszcze im pomagamy. Po co nam to? A oni się złomu pozbywają i nam wciskają. Ale to jest USA..... Car i Bóg.

    Naprawdę jednak wolę Rosjan. (z wyłączeniem Putina, ale wszędzie się może trafić idiota).

    Mod: Offtopic o PRL-u przeniesiony do innego tematu.

Viewing 15 posts - 46 through 60 (of 92 total)
  • You must be logged in to reply to this topic.
searchclosebars linkedin facebook pinterest youtube rss twitter instagram facebook-blank rss-blank linkedin-blank pinterest youtube twitter instagram