Wspomnienia odpadają - nie mógłby się zmienić od "Generations".
Klonowanie odpada - dopiero mieliśmy "Nemesis".
Inny wymiar odpada - zaraz będziemy mieli w "Star Trek".
Pozostaje mu jakieś małe cameo.
Może gdyby nie robił wokół siebie tyle szumu to sami by mu coś zaproponowali.
Tylko, że mała rola musiała by się właśnie opierać na którymś z wymienionych konceptów ;] Inny wymiar mógłby być, gdyby właśnie było to kontynuowanie tego wątku z Jedenastki, ponadto przecież Spock ma trwale zmienić historię trekowego uniwersum.
Aha, i nie piszcie, że robił szum wokół siebie, dziennikarze go przy okazji innych spraw pytali o ST, więc mówił co myśli i tyle.