Forum › Fandom › Kluby i grupy › USS Phoenix › Wirtualny klub USS Phoenix (startrek.pl) - start
Co prawda mój staż na forum trek.pl jest odrobine dłuższy niż na phoeniksie, to jednak przez aktywniejszy byłem na tym młodszym forum. wupada więc na wyprowadzenie sztandaru pojawić.
Odbywała się tu wcześniej dyskusja o kondycji polskiego fandomu trekowego, zainicjowana przez [b]Pah Wraith[/b]. I tu przyznam, że sam nie wiem co myśleć. Z jednej strony stary fandom jest podzielony i w odwrocie: fora się zamykają, coraz mniej chętnych na TrekSferę, na FB koczują na wpół zahibernowane grupki dinozaurów typu Browarek, Treville Branch Poland itp. Ale też Star Trek coraz bardziej wszedł w mainstream. Jest dużo ludzi, którzy uważają się za fanów (oczywiście nie wyłącznie treka) funkcjonuje sobie poza wszelkimi organizacjami, bo nie ma o nich pojęcia albo też potrzeby. Tak sobie myślę, że może w naszych czasach bycie trekkie w Polsce było czymś mocno wyjątkowym i przez poczucie tej wyjątkowości mieliśmy większa potrzebę odnajdywania i obracania się w towarzystwie podobnych nam nerdów?
Tak sobie myślę, że może w naszych czasach bycie trekkie w Polsce było czymś mocno wyjątkowym i przez poczucie tej wyjątkowości mieliśmy większa potrzebę odnajdywania i obracania się w towarzystwie podobnych nam nerdów?
Możliwe, iż rzecz m.in. w tym, że dawniej bycie Trekerem (przynajmniej takim zaprzysięgłym) przekładało się na prowadzenie dość hermetycznych - z perspektywy szerokiej widowni - debat o fikcyjnych (ale dość skomplikowanych, precyzyjnie opisanych*, i mających niezłe naukowe fundamenty) treknologiach i realnej fizyce, czy o głębszych treściach poszczególnych odsłon ST. O Discovery (choć można omawiając je podyskutować o biologii grzybów, niesporczakach, kwestii zachowania informacji, czy hipotezach realnego Stametsa) długo tak nie pogadasz. O LD i PIC - tym bardziej nawet... Tym samym bycie fanem Treka stało się czymś dalece mniej hmm... wyspecjalizowanym.
* A więc dających się - w efekcie - po inżyniersku analizować.
Myśl, że bycie trekerem jest tak elitarne, wymaga wiedzy i kompetencji, więc stąd nasza osobność i hermetyczność, jest niewątpliwie przyjemna, ale to nie jest dobre wyjaśnienie zjawiska, o którym pisze TheD. Uważam, że prawda jest bardziej prozaiczna - różnica pokoleń. Pokolenie wychowane na social mediach ma po prostu mniejszą zdolność do skupienia uwagi na dogłębnej dyskusji na jeden temat. Jest przyzwyczajone do napływu bezliku drobnych bodźców i krótkich pigułkowatych komunikatów (Ziuta powiększyła cycki), funkcjonuje w permanentnym rozproszeniu. To nie znaczy, że ci ludzie są mniej inteligentni, ale są mniej przystosowani do skupienia uwagi przez dłuższy czas na jednej rzeczy. Przeczytanie tekstu dłuższego niż kilka zdań jest katorgą, a wygenerowanie takiego z siebie wysiłkiem ponad wyobrażenie. A starzy, tyleż wiekiem ile stażem, jest coraz częściej zajęte swoim życiem, dziećmi, domem, pracą i kredytem, trekerzy dawni z gniewnych lat obrastają tłuszcz 😉
Pokolenie wychowane na social mediach ma po prostu mniejszą zdolność do skupienia uwagi na dogłębnej dyskusji na jeden temat. Jest przyzwyczajone do napływu bezliku drobnych bodźców i krótkich pigułkowatych komunikatów
To jest ciekawa myśl, tj. interesujące wyjaśnienie formy obecnego Treka (zwł. cech Discovery, na które regularnie wyrzekamy). Wynika z niej, że Kurtzman usiłuje skroić swoje produkcje pod percepcję wspomnianego pokolenia 😉 .
ps. Mówisz - masz 😉 :
https://trek.pl/forum/topic/the-expanse-serial/
ps. Mówisz - masz 😉 :
https://trek.pl/forum/topic/the-expanse-serial/
Dzięki. Ja sobie ciągle obiecywałam, że to zrobię i ciągle nie miałam czasu. Może ktoś mi odpowie teraz na moje komentarze. Chociaż tu ruch taki dość rachityczny niestety. Na szczęście jest jeszcze Discord 🙂
Dzięki.
Nie ma za co 😉 .
tu ruch taki dość rachityczny niestety.
No to czytający nas Koleżeństwo (ex-Phoenixowi i Trek.pl-owi) ruszcie się trochę! 😛 😉
Na szczęście jest jeszcze Discord 🙂
Za nowoczesne medium jak dla mnie 😉 , ale z ciekawości spytam: dużo tam znajomych twarzy? 😉
Za nowoczesne medium jak dla mnie 😉
Mam podobnie, wolę forum 🙂
Dla mnie Discord nie jest szczególnie nowoczesny. Zasada jest taka sama jak była na IRC-u, a tam zdobywałam swoje internetowe szlify 20 lat temu z okładem. Dla mnie to jak powrót do źródeł 😉
W tej chwili nie ma tam dużo znajomych. Najbardziej znajomy jest chyba Piotr, czasem wpadają fluor i TheD. Jak była Treksfera, to się pojawiło trochę stałych konwentowych bywalców, ale jak szybko się pojawili, tak szybko i zniknęli. Ale ludzie, o których mówię, raczej nie bywali na Phoenixie. Natomiast na Discordzie urzęduje stała, niewielka grupka bardzo fajnych ludzi, dyskusje nie dotyczą tylko Treka, ale i dupy Maryni. Dzisiaj rozmawiałam o szczotkach do odkurzaczy 🙂 😛 Nie ma natomiast głupich ideologicznych i politycznych przepychanek. Dla mnie super sprawa.
Cross said
Mam podobnie, wolę forum 🙂
🙂
Madame Picard said
Dla mnie Discord nie jest szczególnie nowoczesny. Zasada jest taka sama jak była na IRC-u
Tak głupio spytam: czyli można tam nie tylko rozmawiać głosowo/głosowo-kamerkowo, ale i (po prostu) pisać?
Nie ma natomiast głupich ideologicznych i politycznych przepychanek.
To cenne. Zwłaszcza w obecnej dobie.
Tak głupio spytam: czyli można tam nie tylko rozmawiać głosowo/głosowo-kamerkowo, ale i (po prostu) pisać
Faktycznie głupio 😀
Tam się tylko pisze. Tzn. może są jakieś możliwości gadania paszczowo, ale ja ich nie odkryłam 😉
No, ja to znam (ze słyszenia, i nawet z widzenia 😉 ) głównie z videokonferencyjnej strony... 😛
Były jakieś plany urządzenia rozmów głosowych, ale póki co jest normalna pisanina. I owszem, cała ta zabawka jest bardzo w starym stylu. 🙂
Jak tak, to może i przekonacie mnie do tego Discorda. Tylko... jeśli wszyscy tam migrujemy, kto będzie tu podtrzymywać tradycje forum, a nawet dwu forów? 😉
Discord to lipa pod tym wzgledem. Forumowości.