Nie tylko nie był zły, ale całkiem dobry był (w kategoriach czysto rozrywkowej, baśniowej, space opery rzecz jasna). Budził pewne skojarzenia - na poziomie założeń - z klasycznym dla tej konwencji macappowym "Zapomnij o Ziemi".
nie dojdziesz po trailerze co jest fajne a co do bani.
Na podstawie tych 6 rysuje się przecież wyraźny trend - humorystyczne bronią się (jak nie od razu, to wraz z kolejnymi odcinkami), a te, co mają być epickie i dramatyczne okazują się trudnostrawne.
Ciężko powiedzieć (zwł. znając kurtzmanowe credo: "pobawię się kiczem"), ale patrząc na te wszystkie emocje i drramatyczne napięcia, można odnieść wrażenie, że usiłuje być...