Eeeee.... Riker tak nisko? 🙁 Za nudną Yar nawet? I zgadzam się z przedmówcami: Scotty zdecydowanie za nisko.Ja bym listę ułożyła nieco inaczej, ale nie im będzie 😉
W kazdym takim rankingu zrobionym w stanach zawsze wygra tos/zaloga tos bo tam ludzie z nimi kojarza calosc treka. Nic to wspolnego z obiektywna ocena wartosci nie ma, ale coz.
A Ty oczywiście wszystko wiesz najlepiej - w USA mieszkają same głąby, co nawet nie wiedzą, że istniały inne seriale trekowe poza TOSem... choć dziwnym trafem wszystkie powstały własnie tam.
co nawet nie wiedzą, że istniały inne seriale trekowe poza TOSem...
Oczywiście wiedzieli Eviva, ale taki jest fakt, że TOS jest dla nich najważniejszym ST, niemal świętością. To właśnie TOS najbardziej wrósł w popkulturę USA.
Oczywiście wiedzieli Eviva, ale taki jest fakt, że TOS jest dla nich najważniejszym ST, niemal świętością. To właśnie TOS najbardziej wrósł w popkulturę USA.
No i według mnie coś z tego wynika. To na przykład, że ten serial ma w sobie wartość nieprzemijającą, którą doceniono. Czemu tego nie uznać i nie uszanować?
A Ty oczywiście wszystko wiesz najlepiej - w USA mieszkają same głąby, co nawet nie wiedzą, że istniały inne seriale trekowe poza TOSem... choć dziwnym trafem wszystkie powstały własnie tam.
A tobie czytanie ze zrozumieniem jak zwykle nie wyszlo.
W kazdym takim rankingu zrobionym w stanach zawsze wygra tos/zaloga tos bo tam ludzie z nimi kojarza calosc treka. Nic to wspolnego z obiektywna ocena wartosci nie ma, ale coz.
Jak to można było inaczej zrozumiec, jak nie krytyke głupich Amerykanów, którzy nie wiedzą nawet, jak głosować, żeby r_ADM uznał ich za obiektywnych?
Nie chodzi o to, że nie znają innych Treków, ale o to, że Kirk i Spock się tam najbardziej z Trekiem kojarzą. Tak jak u nas Picard czy Janeway.Jak zapytasz Amerykanina (nie Trekkie) o to, która postać z ST byłą najlepsza, to możesz być pewna, że 90% odpowie Kirk i Spock, bo te im się z tym serialem będą kojarzyć.
Jak zapytasz Amerykanina (nie Trekkie) o to, która postać z ST byłą najlepsza, to możesz być pewna, że 90% odpowie Kirk i Spock, bo te im się z tym serialem będą kojarzyć.
dziekuje.
Eviva, popatrz na to tak: Ekstradycja, Oficer, Sfora, to obiektywnie lepsze seriale niż Czterej Pancerni, z mniej papierowymi postaciami, sceraniuszami trzymającymi się czasem kupy itd. A jednak ich bohaterowie nawet nie mają się co mierzyć z Jankiem Kosem i Marusią, gdy idzie o "obecność w zbiorowej świadomości", rozpoznawalność itd. Bo kiedyś, gdy był jeden kanał telewizyjny wszyscy ich oglądali, wszyscy im kibicowali i ich (w nich się ;)) kochali. I jakoś nikogo to u nas spacjalnie nie dziwi.Teraz spróbuj to przełożyć na fenomen TOSa w Stanach ;>
Eviva, popatrz na to tak: Ekstradycja, Oficer, Sfora, to obiektywnie lepsze seriale niż Czterej Pancerni, z mniej papierowymi postaciami, sceraniuszami trzymającymi się czasem kupy itd. A jednak ich bohaterowie nawet nie mają się co mierzyć z Jankiem Kosem i Marusią, gdy idzie o "obecność w zbiorowej świadomości",
Może dlatego, że "Czterej Pancerni" to serial zwyczajnie ciekawszy, a postacie może bardziej papierowe, ale i sympatyczniejsze. Ciągle mylicie dwie rzeczy - czy serial fabularny ma być fabularny czy dokumentalny? Bo jesli fabularny, to nie można robić zarzutu z tego, ze postac jest nieprawdziwa.
Gdy jakies postacie wrastaja w ludzką świadomość i stają się bliskie, to widać z jakiegoś powodu są lepiej zarysowane niż inne, nawet merytorycznie prawdziwsze.
Gdy jakies postacie wrastaja w ludzką świadomość i stają się bliskie, to widać z jakiegoś powodu są lepiej zarysowane
No nie bardzo. Wezmy najbardziej jaskrawy przyklad - Uhura. Postac plaska jak niemiecka autostrada, ale wryla sie w swiadomosc i stala sie symbolem.
Żeby ludzie pamiętali film czy postać nie muszą one być wybitne, czy nawet dobre. Wystarczy, że staną się częścią popkultury. TOS był swego czasu wielkim zjawiskiem, przyćmionym chyba dopiero przez Gwiezdne Wojny. I jako pierwszy w zasadzie serial sci-fi "dla każdego" stał się częścią kultury. Tak samo, jak Trekkie i Warsie chociaż ci akurat niekoniecznie pozytywną częścią.Ktoś w USA może w życiu nie obejrzeć TOSa, ale będzie wiedział, co zacz i kto to ten Kirk (taki facet co w każdym odcinku przelatuje kosmitkę), tak samo jak ktoś może nigdy w życiu nie obejrzeć filmu Casablanki, ale będzie kojarzył Boggarta, bo Casablanka jest sławnym filmem, częścią rzeczonej popkultury.To, że Tobie podoba się TOS nie znaczy, że wszystkim innym dookoła też. Będąc brutalnym: 99.9% ludzkości kojarzy Hitlera i co z tego?
Zacznijmy od tego, że tego typu Topy itp są mało kiedy obiektywne, wszystko zależy od punktu widzenia i grupy pytanych. W Stanach hitem i znakiem rozpoznawczym jest TOS, u nas, w Europie w ogóle, będą to seriale z ery TNG i tutaj taki ranking wyglądałby zapewne odwrotnie.
Może dlatego, że "Czterej Pancerni" to serial zwyczajnie ciekawszy
Wątpię by obiektywnie był ciekawszy, był częścią kryptopropagandy komunistycznej, opowiadał o bohaterskich czołgistach którzy ramię w ramię mogli by w wygrać wojnę z rosyjskimi wybawicielami. A ponieważ mało było wtedy takich symboli popkultury która u nas była w powijakach, to stali się symbolem tej naszej rodzimej raczkującej popkultury. I choć na serial spoglądam z politowaniem, to przyjmuje do wiadomości, że Czterej Pancerni są nierozerwalnie częścią tego naszego polskiego popu. Tak samo jest z Kirkiem czy Spockiem w USA.
to nie można robić zarzutu z tego, ze postac jest nieprawdziwa.
Ale postać w tym sensie nieprawdziwa, że niewiarygodna jako taka. Wiarygodna postać to taka której losy śledzisz i stwierdzasz: tak, taki ktoś mógłby istnieć. Wtedy taka postać jest prawdziwa.
Tu mogę przytoczyć nawet ciekawy przykład "badania". Otóż pismo "Machina" w swoim majowym numerze zrobiło mały rekonesans i spytało zwyczajnych ludzi kogo kojarzą ze Star Treka. To wszystko przy okazji fali zainteresowania zbliżającym się filmem. Pozwolę sobie zaprezentować jak ten ranking wyszedł:
Niby inni, a jakże nam bliscy. Wryli się w serca pewnie na zawsze. Łysiną symbolizującą mądrość i odwagę. Perwersyjnie wystylizowaną brwią hollywoodzkiego lowelasa. Ekscentrycznym gadżetem. Korzystnie opinającą ciało, błyszczącą lycrą. Dla każdego coś miłego.