Forum › Star Trek Online - Forum serwisu STOnline.pl › Polskie floty › The House of Nine
"Jesteśmy Klingonami! Podnieście osłony i przygotujcie się na śmierć! Opór jest mile widziany."
The House of Nine powstał jako klingoński odpowiednik federacyjnej floty The Niners. Nie oznacza to jednak, że w naszych szeregach brakuje osób z innym rodowodem - wręcz przeciwnie. Na dzień dzisiejszy The House of Nine jest wspólną działalnością The Niners oraz Royal Squadron, a nietrudno też u nas o graczy z jeszcze innych flot. Naszym celem jest przede wszystkim dobra, wspólna zabawa w realiach STO, a to czyni nas nie rywalami, lecz przyjaciółmi.
Można nas spotkać głównie na kanale STOnline.pl oraz na forum Trek.pl. Oferujemy pomocną dłoń w przypadku trudności związanych z grą, ale i nie tylko.
Nie bawimy się w biurokrację. Nie zmuszamy nikogo do dokładania się do rozbudowy bazy czy ambasady. Każda "cegiełka" jest oczywiście mile widziana, lecz nie obligatoryjna.
Od naszych członków wymagamy jedynie kultury osobistej, poczucia humoru i choć niewielkiego poszanowania dla języka ojczystego. Aby do nas dołączyć nie potrzebujesz komunikatora głosowego ani jakiejkolwiek rejestracji na forach.
Jeśli szukasz dobrej atmosfery, masz pytania bądź chcesz po prostu pogadać podczas gry - zajrzyj na kanał STOnline.pl.
Naszym członkom oferujemy również dostęp do zamkniętego forum floty. Wystarczy poprosić o dostęp pod tym adresem: http://www.trek.pl/forum/index.php?showtopic=8857
Qapla' !
Do kogo ma sie zgłosić bo chciałbym dołaczyć do floty??
Wystarczy zawołać na kanale STOnline.pl - zwykle jest ktoś z uprawnieniami.
Hmmm, nasz kanal jest chyba glownym polskim, wiec moge powiedziec, ze tak. Jestesmy aktywni.
Nie bawimy się w biurokrację. Nie zmuszamy nikogo do dokładania się do rozbudowy bazy czy ambasady. Każda "cegiełka" jest oczywiście mile widziana, lecz nie obligatoryjna.
Rozbawiło mnie to:) To czemu zostali ludzie ukarani grupowo odebraniem uprawnien do zakupów na stacji?? Nawet flotowej wersji statku nie mozna kupić.
Nikt nie został ukarany. Uprawnienia we flocie zależne są od rang, a rangi od zaangażowania gracza. Wiedziałbyś o tym, gdybyś - ot na przykład - upomniał się o dostęp do działu floty na forum. Tam także prowadzone są wszelkie otwarte dyskusje co do funkcjonowania floty, oraz wyjaśniane wszelkie problemy i wątpliwości graczy (przynajmniej tych, którzy wychylają nos poza federacyjnego teamspeaka). A jak nie lubisz forów, to zawsze można odezwać się na chacie w grze, lub wysłać PM/maila do kogoś z osób z wglądem do rang i uprawnień.
Dostęp do flotowych zakupów mimo wszystko wymaga okazania choć minimalnego zaangażowania lub wkładu we flotę. Jeśli nie masz dostępu, to albo nie dostałeś jeszcze awansu - o co jak najbardziej można się upomnieć - albo zwyczajnie było na to za wcześnie. Jasne, fajnie by było wszystkich obdarowywać upominkami za samo członkostwo we flocie, ale obawiam się, że na aż taką hojność nas nie stać. Wystarczy, że już i tak raptem mała garstka flotowiczów wykłada majątek z własnej kieszeni na dokończenie bazy, z której jak by nie patrzeć skorzystają także ci, co dokładają mało, lub wcale.
Rozbawiło mnie to:) To czemu zostali ludzie ukarani grupowo odebraniem uprawnien do zakupów na stacji?? Nawet flotowej wersji statku nie mozna kupić.
oookeeeej przed chwilą mówił rozum, teraz czas na serce. wytłumacz mi ten jakże dziwny zbieg okoliczności: dlaczego gracze we flocie KDF zaczynają się nią interesować DOPIERO wtedy, gdy inni gracze zaczynają się orientować, że są wykorzystywani? w dodatku na potęgę. fajnie jest móc kupić sobie nowy okręt flotowy, ale dlaczego w projektach ich dotyczących aktywność ogranicza się do tych paru nieszczęśników, którzy z litości i poczucia obowiązku uzupełniają dilit? gdybyśmy nagle przestali wrzucać różowe kryształki to okazałoby się, że prowizje się skończyły i żaden projekt nie może ruszyć, bo wszystkim szkoda to uzupełniać
gdyby ode mnie zależało, dałbym praktycznie dowolne uprawnienia każdemu - ale tym samym osoby, które dźwigają brzemię wypełniania projektów najwartościowszym z materiałów powinny się zadeklarować, że nigdy więcej tego nie zrobią.
ino tylko by ktoś podniósł głos, że nawet flotowej wersji statku nie może kupić, bo prowizje się skończyły, a nikt z liderów o to nie dba
Racja Ugand, skonczcie dawac dilit. Serio. Nie potrzeba rozwinietej ambasady? Odpalic projekt i nich stoi. Nie potrzebujecie nowych prowizji? Odpalcie projekt i nich stoi. Jak sie lenie zbiora to moze sobie nowy okrecik kupia. I basta!
Racja Ugand, skonczcie dawac dilit. Serio. Nie potrzeba rozwinietej ambasady? Odpalic projekt i nich stoi. Nie potrzebujecie nowych prowizji? Odpalcie projekt i nich stoi. Jak sie lenie zbiora to moze sobie nowy okrecik kupia. I basta!
z całym szacunkiem, ale prędzej spodziewałbym się wzajemnego obrzucania "niechktosiowaniem" oraz inwektywami, niż jakiejkolwiek konstruktywnej reakcji, a tym bardziej refleksji.
Sugeruję nie ciągnąć dalej tematu. Członkowie floty mogą śmiało przedstawić swoje wątpliwości w dziale floty, bądź bezpośrednio w grze. To samo tyczy się ustaleń jeśli chodzi o sprawy organizacyjne. Ja zaś dodam, że na chwilę obecną dostęp do flotowych zakupów jest dla aktywnych/zaangażowanych/kulturalnych graczy głównie kwestią czasu. Nie ukrywam jednak, że fajnie by było, gdyby flotowicze brali pod uwagę nie tylko udogodnienia i korzyści wynikające z rozbudowanej bazy, w przerwach od grania Federakami, ale także inne aspekty wspólnej rozgrywki.
No ja dodam jako członek, że jednym z takich aspektów są częste wspólne akcje. Nie ma problemów ze znalezieniem kompanów do wspólnego farmienia marek do reputacji, a w razie czego ludzie chętnie dzielą się wiedzą i pomagają nowicjuszom.
No cóż wiele kwestii sie zgadza. Tyle że ja dobrze pamietam jak wygladała rozbudowa bazy odpalano projekt ktos wrzócił FM i zaraz szedł flame z Twojej strony. I tak cały tydzień bo za mało o 50 Doffówwrzuciłes, bo tylko Fm, bo nic commadities gdzie już 200 sie ładowało i tak kazdego z osobna a aktywnych było 4 graczy, cały tydzień to samo i poganianie bo projekt powinien byc zamknięty po 10 minutach od odpalenia, to przestalem grać bo meczyło mnie czytanie tych bezpodstawnych zarzutów.
A skomentowałem ten temat bo poniedawnym powrocie przeczytalem maila o "grupowej każe" za to że ludzie wrzucali co mieli a było tego za mało.
Gdybyś czytał flotowe maile dokładnie, o wątku na forum nie wspominając, to byś wiedział w czym tkwiła istota problemu i nie przekręcał rzeczywistości oczerniając nas publicznie. Ale to wymaga odrobiny zaangażowania - coś, o co ciężko ze strony niektórych naszych graczy, a co w efekcie doprowadziło do sprawy z projektami bazy. Tymczasem widzę, że mimo powyższej uwagi dalej piszesz w wątku do tego nieprzeznaczonym, bo do naszego działu nie raczyłeś dołączyć, mimo bycia członkiem floty. O nas to ma niby świadczyć?
Kilka osób, które policzyć można na palcach jednej ręki, od LAT dba o rozwój bazy wydając majątek z własnej kieszeni, podczas gdy wielu innych albo nie dokłada nic (co wbrew pozorom jest w porządku), albo "dokłada co ma" (co też jest w porządku, z umiarem), a siłą rzeczy korzysta z dobrodziejstw dokończonych niemal w pełni holdingów, nie tylko w formie zakupów. Problem jednak pojawia się wtedy, gdy przepycha się jeden przez drugiego, żeby pozbyć się wszystkich swoich Fleet Marks sekundy po odpaleniu projektu, ale o dodaniu doffów, o dilithium nie wspominając, to nikt z nich nie pomyśli. Wszystko spoczywało w rękach właśnie tej wspomnianej garstki tych samych osób, która musiała wszystko zamykać, nie mając czasem nawet samemu możliwości zamiany FM na FC (co by potem za to drugie kupić kolejnych doffów do projektów).
I biorąc pod uwagę, że były prośby, upomnienia, tłumaczenia itp. to sytuacja się nie zmieniała, zaś temat na naszym forum ożywiał się dopiero, gdy ktoś poczuł się nagle poszkodowany. Przykro mi to mówić, ale to nie świadczy o mnie czy nas jako grupie zarządzającej flotą, tylko o reszcie graczy i ich zaangażowaniu. A chyba nie jest istotą floty, żeby każdy dbał tylko o swój tyłek, co nie? Bo niedawne okoliczności były niczym innym, jak działaniem jednostek na niekorzyść ogółu, celem osiągnięcia własnych korzyści.
I raz jeszcze, wszystko omawiane było na forum, w mailach, na chacie, na przestrzeni miesięcy. Dyskusje były publiczne, więc każdy miał możliwość i równe prawo wyrazić swoją opinię czy propozycję. Bo właśnie takiego założenia staraliśmy się trzymać prowadząc flotę - że nie ma "my i wy", tylko "my". No i efekt taki, że pewne osoby ten fakt wykorzystały...
Nikt we flocie nikogo na sznurku nie trzyma. Nam zależy na zgranej i sympatycznej grupie, nawet gdyby miała być ona mała, aniżeli na pokaźnej ilości "anonimów", którzy słowem się nie odezwą, ale oczekiwania będą mieli wygórowane. Nie zależy nam, żeby każdy się dorzucał do projektów, lecz na tym, by projekty wypełniane były z głową i umiarem, a nie w formie wyścigu "wrzucę wszystkie swoje FM przed innymi, a resztę, w tym doffy i dilith, niech wrzuca ktoś inny". Jeśli takie kwestie są dla kogoś problemem, to ma możliwość wyrażenia tego w dziale na forum, lub w grze, bądź też zwyczajnie zmiany floty. Publiczne oczernianie i w dodatku przekręcanie rzeczywistości raczej na poprawę sytuacji się nie przełoży.
Kusi mnie by zamknąć wątek, co by nie ciągnąć dalej tematu, ale zgaduję, że zostanie to źle odebrane. Niemniej jednak jeśli któryś z flotowiczów pragnie sprawę kontynuować, to raz jeszcze odsyłam do działu floty na forum, gdzie dostęp ma każdy flotowicz po wcześniejszym upomnieniu się o dostęp. Ten temat zostawiam otwarty dla osób, które członkami floty nie są, a które mogą mieć pytania lub wątpliwości - wszystko postaramy się wyjaśnić. Dodam jedynie, że treść oryginalnego posta jest jak najbardziej prawdziwa. Bardziej cenimy sobie charakter i zaangażowanie we wspólną zabawę, aniżeli wkład materialny, zaś wszelkie ograniczenia i ich zniesienie wynikają wyłącznie z rang, które stanowią bardziej proformę, niż jakikolwiek sztywny rygor. No i najważniejsze - jesteśmy tylko ludźmi, nie jesteśmy nieomylni, zaś wszelkie sprawy omawiaMY w naszym dziale na forum lub bezpośrednio w grze. Bo jeśli komuś faktycznie zależy, to może być pewien, że zostanie wysłuchany, a jego opinia wzięta pod uwagę.