Forum › Rozmowy (nie)kontrolowane › Mesa › Tematy tabu i tolerancja
ja mam propozycje... nie poruszac tematow, ktore zdecydowanie moga podzielic forumowiczow. niektorych tematow lepiej nie rozpoczynac...np. nie poruszac ostatniego wyczynu zespolu Gorgoroth, o ktorym sie wszyscy 'specjalisci' (sic!) tak dobitnie wypowiadaja... niektorzy stana w obronie (np. ja), a inni (gleboko wierzacy chrzescijanie) beda z blotem mieszali... ot, przykladzik dalem 🙂
chodzi mi o to, ze z niektorych tematow moga wyjsc niezle klotnie... a tego raczej chce Dowodztwo uniknac. tak mi sie przynajmniej wydaje...
Przyczyna "niezlych klotni" nie sa kontrowersyjne tematy, a brak tolerancji i czesto kultury klocacych sie.
Tak na marginesie: jeżeli ktoś obawia się 'niezłych kłótni' bądź uznaje temat za kontrowersyjny, to niech się w nim nie udziela. Remedium.
hmm... brak kultury... z tym sie zgadzam... jednak co sie tyczy tolerancji, tutaj niektorzy zle pojmuja to slowo, wtykajac je wszedzie, gdzie im potrzeba wytlumaczenia sie ze swoich akcji. albo probuja postawic na swoim, nie majac juz wartosciowych argumentow w dyskusji...co sie tyczy klotni... dla przykladu zalozenie tematu:'islam czy chrzescijanstwo... ktora religia lepsza? a moze ateizm...'taki temat od razu sprawi, ze zaczna sie klotnie... wszyscy beda zazarcie bronili swojego zdania = w tak delikatnym temacie o klotnie latwo. a i o 'obraze uczuc religijnych' rowniez latwo... jak rowniez wytykanie 'nietolerancji' jednych wzgledem drugich nie bedzie mialo konca (dot. nierozumienia znaczenia tego slowa przez niektorych)...
co sie tyczy tolerancji, tutaj niektorzy zle pojmuja to slowo
A jak Ty je pojmujesz?
co sie tyczy klotni... dla przykladu zalozenie tematu:
'islam czy chrzescijanstwo... ktora religia lepsza? a moze ateizm...'
taki temat od razu sprawi, ze zaczna sie klotnie
Zaloz, sprawdzimy. Twierdze ze nie masz do konca racji.
ja uwazam ze ludzie potrafia kulturalnie dyskutować powołując się na logiczne argumenty.... przykładem może być tu na przykład ostatni temat o homoseksualizmie i homoseksualizmie w ST.... temat p.t. islam czy chrzescijanstwo to przykłąd stricte absurdalny - roztrząsano tysiące razy, więc prawdopodobieństwo, że dojdziemy do sensownych a zarazem odkrywczych wniosków, które wszystcy zaakceptują wynosi 0,000000000000000000000000000000000000001%
bardzo dobre pytanie! z wielka checia na nie odpowiem:tolerancja to jest zgadzanie sie na zachowania/sytuacje/czyny/zdania innych ludzi, ktore nie odbiegaja w znaczacy sposob od ogolnie przyjetych norm. dla przykladu nazizmu/neonazizmu nie mozna i nie nalezy tolerowac, bo to bedzie prowadzilo do powstania sytuacji patologicznych.teraz pojawia sie pojecie 'ogolnie przyjetych norm'... i tutaj jest ta najwazniejsza czesc. zdrowy rozsadek, wyksztalcenie, pojecie o swiecie z tych dwoch rzeczy wyplywajace jak rowniez rzeczy wpojone przez wlasnych rodzicow wplywaja na znanie tych wlasnie 'ogolnie przyjetych norm'.
Przyczyna "niezlych klotni" nie sa kontrowersijne tematy, a brak tolerancji i czesto kultury klocacych sie.
Tu się zgadzam, panie Pierwszy. Bez kultury i tolerancji, kłótnie może wywołać różnica zdań " które cukierki są lepsze".
Mnie się to zdażyło..... kiedyś...... w 1 klasie podstawówki.
tolerancja to jest zgadzanie sie na zachowania/sytuacje/czyny/zdania innych ludzi, ktore nie odbiegaja w znaczacy sposob od ogolnie przyjetych norm. dla przykladu nazizmu/neonazizmu nie mozna i nie nalezy tolerowac, bo to bedzie prowadzilo do powstania sytuacji patologicznych.
Ja bym jeszcze dodała, że są to zachowania które nie szkodzą innym ludziom i nie mają ich celowo obrażać lub prowokować.
teraz pojawia sie pojecie 'ogolnie przyjetych norm'... i tutaj jest ta najwazniejsza czesc. zdrowy rozsadek, wyksztalcenie, pojecie o swiecie z tych dwoch rzeczy wyplywajace jak rowniez rzeczy wpojone przez wlasnych rodzicow wplywaja na znanie tych wlasnie 'ogolnie przyjetych norm'.
Problem pojawia się, gdy ludzie wychowują się w innych (różnych) środowiskach, które akceptują nieco odmienne normy i przekonania. Dla przykładu: człowiek wychowany w rodzine o tradycjach lewicowych i drugi ze środowiska o poglądach prawicowych będą mieli zupełnie inne pojęcie "ogólnie przyjętych norm".
A tu jest słownikowa definicja tolerancji - szkoda tylko, że krótka.
Ogólnie przyjęte normy to są te poglądy i normy moralne, które podziela/uznaje za słuszne przynajmniej 90% danego społeczeństwa
Mam definicję która lepiej odda twoje zdanie. Moje zresztą też.
Tolerancja (z języka łacińskiego tolerare - "znosić", "cierpieć"), świadoma zgoda na wyznawanie i głoszenie przez innych ludzi poglądów, z którymi się nie zgadzamy, oraz na wybór sposobu życia uważanego przez nich za właściwy, chociaż go nie aprobujemy. Tolerancja oznacza rezygnację ze stosowania przymusu wobec innych. Zakres tolerancji jest historycznie zmienny. Występuje w dwóch formach:
1) jako tzw. tolerancja negatywna, klasyczna, określona przez takich myślicieli, jak Wolter i J. Locke, polega na uznaniu, mimo wewnętrznego sprzeciwu, że inne poglądy, postawy i działania są też uprawnione, chociaż nie powinny być takimi, jakie są, ponieważ nie wyrażają tradycyjnych wartości: prawdy, dobra, piękna itp., do których należy dążyć. Tolerancja negatywna nie zaprzecza istnieniu prawdy w sensie klasycznym, uznaje, że możliwe jest znalezienie poglądów właściwych, które należy przyjąć, i niewłaściwych, które należy odrzucić w wymiarze osobistym i społecznym.
2) jako tzw. tolerancja pozytywna, charakterystyczna dla założeń współczesnego nurtu filozofii - postmodernizmu. Polega na dopuszczeniu wszystkich innych postaw, działań i poglądów jako równouprawnionych. Wynika to z przeświadczenia, że nie istnieje prawda obiektywna ani inna wartość, za pomocą której można by ocenić jakiekolwiek poglądy, postawy i działania. Tolerancja pozytywna wyraża się w stwierdzeniu, że "ponieważ nie istnieje prawda, nie mogę uznawać swego stanowiska za obowiązujące".
Dla przykładu: człowiek wychowany w rodzine o tradycjach lewicowych i drugi ze środowiska o poglądach prawicowych będą mieli zupełnie inne pojęcie "ogólnie przyjętych norm".
z przykladem sie akurat nie zgodze, bo w takim wypadku tych dwoch ludzi chce osiagnac to samo, tyle ze innymi drogami
zakladajac oczywiscie ze sa to inteligentni (inteligentna lewica co ja gadam? :PPPP - zart nie brac do siebie) przedstawiciele gatunku ludzkiego
w takim wypadku tych dwoch ludzi chce osiagnac to samo, tyle ze innymi drogami
zakladajac oczywiscie ze sa to inteligentni (inteligentna lewica co ja gadam? :PPPP - zart nie brac do siebie) przedstawiciele gatunku ludzkiego
Wybacz ale prawica i lewica nie dążą do tego samego - mają zupełnie odmienną wizję świata, inne założenia co do jego początków i przyszłości. Wyznają inne ideały. Oczywiście mówimy o "wzorcowej" lewicy i prawicy bo przekładanie tego na nasze podwórko wprowadziłoby totalny chaos. 😉
Definicje: (za słownikiem jęz. polskiego)
lewica - "radykalny kierunek polityczno-społeczny; partia polityczna lub odłam partii, organizacji, społeczeństwa zrzeszające zwolenników radykalnych zmian społeczno-gospodarczych (termin powstały w czasie walk mieszczaństwa z feudalizmem i upowszechniony w XIX w.)&
prawica - "partia konserwatywna, stronnictwo zachowawcze"
BTW: Corvus: bardzo trafna i ciekawa definicja - skąd ją wziąłeś?