Forum › Rozmowy (nie)kontrolowane › Nauka › Systemy kosmicznej obrony Ziemi
W takich przypadkach najpierw się przeprowadza elektroniczny atak wirusowy na naziemne centrum sterowania laserem,
Atak cybernetyczny owszem jest możliwy, ale obecnie (i raczej w przyszłości się to nie zmieni) bardziej możliwe jest jego niepowodzenie niż powodzenie. Podanymi przykładami strzelasz sobie w stopę, ponieważ nie pokazują one jak taka metoda walki jest skuteczna, tylko jak jest nieskuteczna. Danych do wykradnięcia, w tym jeszcze bardziej tajnych jest o wiele więcej niż Chińczycy do tej pory ukradli (byli w stanie zrobić), co potwierdza ich słabość. Amerykanie dobrze wiedzą o możliwości takiego ataku i dlatego wydają na zabezpieczenia dużo kasy i zatrudniają najlepszych fachowców. I to się sprawdza. Także szukaj innego sposobu, bo ten jest słaby.
a następnie podkłada tam bombę lub niszczy pociskiem rakietowym,
Te Twoje propozycje też są dalekie od rzeczywistości. Pocisk rakietowy odpada, a bomba nie zniszczy całego ośrodka, chyba, że walizkowa nuklearna. A nawet jeżeli ośrodek zostanie zniszczony, to pozostaną pozostałe ośrodki dowodzenia satelitami. Satelita z laserem nie będzie wymagał jakiegoś specjalnego zaplecza - tak jak innym satelitom będą jemu wydawane komendy do wykonania.
a dopiero później umieszcza się własny laser na orbicie.
Żeby to było takie hop-siup jak ci się wydaje. Przygotowania do startu trochę trwają i przez ten cały czas można satelitę zniszczyć.
Tak czy inaczej jest to początek wojny jeśli nie jawnej to ukrytej.
Doszedłeś do wniosku, o którym mówiłem już od samego początku.
Poza tym piszesz tu o absurdalnej sytuacji. Satelity z laserami można wysyłać w zestawach łącznie z kilkoma innymi satelitami cywilnymi jedną rakietą.
Póki co absurdy wypisujesz Ty, także w tym przypadku.
Taki laser, którego dałoby się zmieścić z innymi satelitami będzie za słaby do zestrzeliwania lotnictwa, a więc ze strategicznego punktu widzenia nieprzydatny. Sam system obserwacji obszaru i naprowadzania sporo miejsca zajmie, a gdzie do tego pozostałe elementy, jak optyka, która mała nie jest i zasilanie? Wymyślona przez ciebie możliwość nie istnieje.
Poza tym gdyby USA chciały po cichu umieścić taki system laserowy na orbicie to po co miałyby nagłaśniać projekt lasera do niszczenia planetoid. Albo się robi to po kryjomu albo się oficjalnie głosi, że to do obrony przed planetoidami i umieszcza laser oficjalnie. A skoro już oficjalnie to nie można zabronić Chinom, Rosji czy jakiemukolwiek państwu robić tego samego nawet pod przykrywką obrony przed planetoidami, bo w końcu zniszczenie czyjegoś oficjalnie istniejącego systemu obrony przed planetoidami to już całkiem wystarczający powód do wypowiedzenia wojny. Tak więc jakby na to nie patrzeć zaplątałeś się nieco w swojej argumentacji.
To, że się zaplątałem tylko się tobie wydaje. Nagłaśnianie projektu wcale nie wyklucza umieszczenie lasera po cichu. Słowa słowami a czyny czynami. Poza tym laserów do obrony Ziemi nie trzeba tyle, żeby każde mocarstwo umieszczało swój i nie każde z nich będzie zdolne do tego - Rosjanie nie bez powodu stawiają na atomówi. Umieszczania bojowych systemów w kosmosie nie można nikomu zabronić, ale na wiele sposobów można do tego niedopuścić, będzie to równoznaczne z zabronieniem tego.
Tak czy inaczej jest to początek wojny jeśli nie jawnej to ukrytej.
Doszedłeś do wniosku, o którym mówiłem już od samego początku.
Nie - bo dla Ciebie początek wojny to umieszczenie przez USA lasera do obrony Ziemi, a dla mnie początek wojny to będzie dopiero próba uniemożliwienia Rosji, Chinom lub innemu państwu umieszczenia własnego lasera.
Taki laser, którego dałoby się zmieścić z innymi satelitami będzie za słaby do zestrzeliwania lotnictwa, a więc ze strategicznego punktu widzenia nieprzydatny. Sam system obserwacji obszaru i naprowadzania sporo miejsca zajmie, a gdzie do tego pozostałe elementy, jak optyka, która mała nie jest i zasilanie? Wymyślona przez ciebie możliwość nie istnieje.
Ten system którego rysunek jest na początku umieszczony i tak wymaga wyniesienia nie jedną rakietą ale co najmniej kilkoma. Równie dobrze można wykonać 20-30 startow łącząc to z satelitami cywilnymi.
Poza tym laserów do obrony Ziemi nie trzeba tyle, żeby każde mocarstwo umieszczało swój i nie każde z nich będzie zdolne do tego - Rosjanie nie bez powodu stawiają na atomówi.
Oczywiście że nie trzeba więcej niż jeden taki system ale to nie zmienia faktu że USA nie mogą nikomu tego zabronić bez wywołania wojny. Każde państwo może twierdzić, że z jednym systemem nie jest jeszcze wystarczająco chronione 😀 Tym bardziej dopóki że laser nie byłby pod międzynarodowym nadzorem. A ja nigdzie nie twierdzilem że każde mocarstwo jest do tego zdolne ale Rosja, Chiny i UE są do tego technicznie i finansowo zdolne. Typowy przykład tutaj to amerykański GPS. Teoretycznie wszyscy mogą z niego korzystać ale i tak Rosja, Chiny i UE rozwijają swoje odpowiedniki bo nie ufają do końca Amerykanom. Z amerykańskim laserem na orbicie tym bardziej by nie ufali 😀
Umieszczania bojowych systemów w kosmosie nie można nikomu zabronić, ale na wiele sposobów można do tego niedopuścić, będzie to równoznaczne z zabronieniem tego.
Nie, nie można niedopuścić bez wywołania wojny, jeśli druga strona będzie zdeterminowana na tyle by nie pogodzić się pełną amerykańską militarną dominacją. A nic nie wskazuje na to by Rosja lub Chiny potrafiłyby się na to zgodzić. Na przewagę amerykańską to owszem tak, bo i teraz z powodow finansowych się na to godzą, ale nie na pełna dominację, bo i teraz się na to nie godzą. Wyobraź sobie że teraz nagle USA by chciały wymóc na Rosji i Chinach by zlikwidowały swoją broń jądrową. Czy byłyby w stanie zmusić te państwa innymi środkami bez wywoływania wojny ? Moim zdaniem NIE. Tak samo nie byłyby w stanie zmusić ich do rezygnacji z kosmicznej broni laserowej bez wywoływania konfliktu zbrojnego. A do takiego działania USA się nie posuną.
W 2022 roku pocisk z Ziemi uderzy w asteroidę Didymos
http://wyborcza.pl/1,75476,13454163,Za_10_...l#ixzz2M1pPi3hS
W 2022 roku pocisk z Ziemi uderzy w asteroidę Didymos - ogłosiły wspólnie europejska agencja kosmiczna ESA oraz amerykańska NASA. A czeskie obserwatorium w Ondrejovie koło Pragi jako pierwsze wyliczyło trajektorię lotu małej asteroidy, która przeleciała tydzień temu nad Czelabińskiem. Ich zdaniem największy fragment - o masie nawet do pół tony - wpadł do jeziora Czebarkuł.
Trafienie w asteroidę Didymos to będzie test, który ma pokazać, czy w ten sposób można się obronić przed nieproszonym gościem z kosmosu. Na przykład takim przybyszem jak odłamek, który ostatnio eksplodował nad Czelabińskiem, wybijając szyby w całym mieście, uszkadzając budynki i kalecząc ponad tysiąc osób.
Nad tą misją ESA i NASA pracują od dwóch lat.
Nie - bo dla Ciebie początek wojny to umieszczenie przez USA lasera do obrony Ziemi, a dla mnie początek wojny to będzie dopiero próba uniemożliwienia Rosji, Chinom lub innemu państwu umieszczenia własnego lasera.
Początek, ale najprawdopodobniej wojny niejawnej. Ty sugerowałeś otawrtą, ale później dopuściłeś też możliwość niejawnej.
Ten system którego rysunek jest na początku umieszczony i tak wymaga wyniesienia nie jedną rakietą ale co najmniej kilkoma. Równie dobrze można wykonać 20-30 startow łącząc to z satelitami cywilnymi.
20-30 startów to żart? Z im więcej elementów satelitę bojowego zbudujesz, tym bardziej zwiększasz ryzyko, że podczas składania coś się nie uda i zakończy się on niepowodzeniem, inczaczej utrudniasz sobie życie. Będzie on zbyt drogi i zbyt ważny, żeby sobie na to pozwolić. Po drugie satelitę uzbrojonego w laser można już dzisiaj zbudować, ale będzie wymagał on więcej elementów. Wraz dalszym rozwojem techniki i postępem w minaturyzacji potrzeba będzie mniej elementów. Za tym, żeby go dopiero wtedy zbudować będzie przemawiało to, że będzie on wtedy bardziej skuteczniejszy niż obecnie. To jest właśnie powód nie budowania ich dzisiaj, na co ma wpływ to, że obecnie można się bez nich obejść i jeszcze trochę będzie można.
Oczywiście że nie trzeba więcej niż jeden taki system ale to nie zmienia faktu że USA nie mogą nikomu tego zabronić bez wywołania wojny. Każde państwo może twierdzić, że z jednym systemem nie jest jeszcze wystarczająco chronione.
Kiepski to argument patrząc się na to ile rocznie jest Czelabińsków.
A ja nigdzie nie twierdzilem że każde mocarstwo jest do tego zdolne ale Rosja, Chiny i UE są do tego technicznie i finansowo zdolne.
Rosja ma technologie, ale nie ma kasy. Chiny mają kasę, ale nie mają wystarczającej technologii.
Typowy przykład tutaj to amerykański GPS. Teoretycznie wszyscy mogą z niego korzystać ale i tak Rosja, Chiny i UE rozwijają swoje odpowiedniki bo nie ufają do końca Amerykanom.
GPS nie jest dobrym porówaniem, ponieważ laser nie będzie na codzień potrzebny dla mieszkańców naszej planety.
Wyobraź sobie że teraz nagle USA by chciały wymóc na Rosji i Chinach by zlikwidowały swoją broń jądrową. Czy byłyby w stanie zmusić te państwa innymi środkami bez wywoływania wojny ? Moim zdaniem NIE. Tak samo nie byłyby w stanie zmusić ich do rezygnacji z kosmicznej broni laserowej bez wywoływania konfliktu zbrojnego. A do takiego działania USA się nie posuną.
To dwa różne przypadki. Chińczycy i Rosjanie mają już broń nuklearną, więc jak też ją posiadające USA miałyby wymusić na nich rezygnację z niej? Nawet mając satelitarną tarczę skutecznie uniemożliwiającą przeprowadzenie rakietowego ataku nuklearnego, Amerykanie nie robiliby tego. Co innego w przypadku orbitalnego lasera, jeżeliby Amerykanie pierwsi umiescili takiego, to znaczy, że przez jakiś czas tylko oni mieliby taką broń. Jak najbardziej mogliby wtedy niedopuścić do pozyskania jej przez inne kraje.
Ok. Widzę że nikt tu nikogo nie przekona i każdy pozostanie przy swoim zdaniu gdyż inaczej interpretujemy fakty 😀 Nie widzę więc sensu dalszego prowadzenia sporu.
Rakiety Szatan w obronie Ziemi
http://www.rp.pl/artykul/9139,1022972-Raki...onie-Ziemi.html
Rosyjscy naukowcy biorą pod uwagę możliwość użycia ciężkich pocisków balistycznych dalekiego zasięgu SS-18 Satan, pochodzących jeszcze z czasów sowieckich, w celu zniszczenia ciał niebieskich stwarzających zagrożenie dla Ziemi.
Zdaniem naukowców pociski Satan mogą być używane do niszczenia niewielkich obiektów kosmicznych o średnicy do 100 metrów, zagrażających Ziemi. Rakieta jest w stanie wystartować w ciągu 10-20 minut od wydania rozkazu i zniszczyć obiekt na 5-6 godzin przed jego zderzeniem z planetą.
Kolejny pomysł mamy 🙄
Statek-kamikaze uratuje nas przed zagrożeniem z kosmosu
http://nt.interia.pl/raport-kosmos/ziemia/...ampaign=firefox
Konsorcjum o nazwie NEOShield opracowuje serię statków kosmicznych, które będą chronić Ziemię przez niebezpieczeństwem nadciągającym z przestrzeni kosmicznej.[...]
Skuteczna obrona planetarna: wykończymy asteroidy laserem
http://nauka.gadzetomania.pl/2013/10/04/sk...teroidy-laserem
Naukowcy z University of Alabama zaprezentowali metodę, którą można zastosować niemal natychmiast, przy obecnym poziomie technologii.
ONZ chce bronić Ziemi przed asteroidami
http://wiadomosci.onet.pl/swiat/onz-chce-b...eroidami/tbws1k
Atomowy atak na asteroidę
http://www.rp.pl/artykul/9139,1088471-Atom...eroide.html?p=1
Broń nuklearna może być jedyną skuteczną obroną Ziemi przed kosmiczną katastrofą – twierdzi NASA[...]
Bomba atomowa może się okazać niezbędna w sierpniu 2029 roku, gdyby planetoida 99942 Apophis wielkości 325 metrów nie chciała przemknąć obok naszego globu – tak jak dziś przewidują naukowcy, a w niego uderzyć.[...]
Jeden z pomysłów na taki „kosmiczny traktor" zakłada program Asteroid Redirect Mission. Ciężkie rakiety, skonstruowane do podróży na Marsa, mogą ok. 2030 roku być wykorzystane do zmiany trasy obiektu zagrażającego Ziemi.
– Ale do skutecznej obrony przed niebezpiecznymi obiektami z kosmosu potrzebujemy środków strategicznych – uważa Wie. – Kiedy asteroida pojawi się nagle, dając badaczom zbyt mało czasu na przygotowanie misji – na przykład mniej niż rok – najlepszą odpowiedzią ludzkości może być broń jądrowa.
Wie wraz z zespołem pracuje nad statkiem kosmicznym HAIV (Hypervelocity Asteroid Intercept Vehicle). Badacze uzyskali już dwa razy finansowanie NASA dla tego projektu w latach 2011 i 2012.[...]
HAIV przeznaczony jest na spotkanie z asteroidą w dużej odległości od Ziemi. W razie gdyby obiekt nam zagrażał, HAIV wyposażony w kamerę i lidar (laserowy miernik odległości) zbliżyłby się do niego i wystrzelił dwuczęściowy pocisk. Pierwsza część pocisku uderzy w skałę, a ułamek sekundy po nim w krater wbije się druga, zawierająca ładunek nuklearny, i zostanie zdetonowana. Naukowcy zakładają, że w wyniku eksplozji kosmiczna skała rozpadnie się na drobniutkie kawałki.
– Zdajemy sobie sprawę, że małe fragmenty mogą dotrzeć do Ziemi – ale nie spowodują zagrożenia – powiedział Wie.
Symulacje komputerowe, jakie przeprowadził jego zespół, wskazują, że asteroida wielkości 300 metrów może być unieszkodliwiona poza zasięgiem ziemskiego pola grawitacyjnego. Pod warunkiem że ostrzeżenie o niebezpieczeństwie pojawiłoby się 30 dni przed grożącą katastrofą. Wtedy do Ziemi dotarłoby mniej niż 0,1 proc. jej masy.[...]
Badacze podkreślają, że HAIV może się sprawdzić jedynie wtedy, kiedy powstanie specjalny system wczesnego ostrzegania Asteroid Terrestrial-impact Last Alert System. Prace nad rozwojem takiego systemu prowadzą naukowcy z Uniwersytetu Hawajów. Badacze otrzymali od NASA 5 milionów dolarów na budowę urządzeń niezbędnych dla funkcjonowania ATLAS-a.[...]
System ten ma działać już w 2015 roku, wtedy będzie w stanie dostarczać jedniodniowe ostrzeżenia o zbliżającej się asteroidzie wielkości 8 metrów. O obiektach wielkości do 45 metrów system ma ostrzegać z wyprzedzeniem tygodniowym, a do 140 metrów z trzytygodniowym.
ATLAS powinien zapewnić wystarczająco dużo czasu, aby przygotować satelitę HAIV do misji zniszczenia niebezpiecznego obiektu. Koszt sondy HAIV badacze oceniają na ok. pół miliarda dolarów.
Od początku byłem przekonany że do obrony przed asteroidami zauważonymi w niewielkiej odległości od Ziemi skuteczne pozostaną tylko pociski z głowicami jądrowymi.
Ziemi grozi powtórka z Czelabińska? NASA ma plan
http://wiadomosci.onet.pl/nauka/ziemi-groz...a-ma-plan/zktsp
Zespół do walki z zagrożeniami z kosmosu
http://www.geekweek.pl/aktualnosci/24807/zespol-do-walki-z-zagrozeniami-z-kosmosu
Ponieważ żaden kraj na świecie nie chce samodzielnie podjąć się zbudowania systemu obrony Ziemi, ONZ zadecydowało, że urealni projekt wspólnymi siłami kilkunastu państw.
Chyba zacznie się w końcu spaceguardowanie (za kilka lat...):
https://www.ipac.caltech.edu/project/neo-surveyor
https://solarsystem.nasa.gov/missions/neo-surveyor/in-depth/
https://neos.arizona.edu/
https://en.wikipedia.org/wiki/NEO_Surveyor
https://bigthink.com/starts-with-a-bang/nasa-mission-extinction/