Tak sobie mysle, ze gdyby tam byl Mc Kay, to zaraz by naprawil Destiny.
Przynajmniej nie mamy tu cudotwórców tak jak w SG-1 i SGA, którzy potrafili praktycznie wszystko naprawić. Głupie jest to że kontaktują się z Telfordem, a nie z jakimś dobrym naukowcem znającym się na rzeczy.
Pierwsze 4 odcinki były całkiem niezłe, ale nie zachwyciły, zdecydowanie bardziej mi się podobał początek SG-1 i SGA , ale dalej będę oglądał i czekał na lepsze odcinki.