Właśnie oficjalnie ogłoszono, że powstanie nowy animowany serial Star Trek.
I jeszcze zwiastun Calypso.
Ponad rok czekania i wreszcie mogę uczciwie powiedzieć, że obejrzałem znakomity zwiastun historii z uniwersum STD. I jeszcze ta klimatyczna piosenka Outlaw country...
Dziwaczne to uczucie, ale jestem prawdziwie zaintrygowany. Kto wie? Może tym razem wyjdzie z tego coś wartościowego...
Tu warto dodać, że Mike McMahon, który ma go robić, to nie tylko jeden ze scenarzystów-producentów serialu Rick & Morty, ale i wielki fan Treka, znany ze stworzenia parodystycznego "ósmego sezonu" TNG:
https://www.amazon.com/Warped-Engaging-Never-Aired-Season-Generation/dp/1476779058
Ponad rok czekania i wreszcie mogę uczciwie powiedzieć, że obejrzałem znakomity zwiastun historii z uniwersum STD
Jestem pod wrażeniem, że to przyznajesz ;).
Nawiasem: mamy w "Calypso" do czynienia - jak się zdaje - nie tylko z pomysłem znanym z B5 "The Deconstruction of Falling Stars" i VOY "Living Witness", ale powraca tam również idea Lucasa by osadzić fabułę w XXXIII stuleciu (która chodziła mu po głowie, gdy zastanawiał się czy nie zrobić SW sequelem do ST).
Tu warto dodać, że Mike McMahon, który ma go robić, to nie tylko jeden ze scenarzystów-producentów serialu Rick & Morty, ale i wielki fan Treka, znany ze stworzenia parodystycznego "ósmego sezonu" TNG:
https://www.amazon.com/Warped-Engaging-Never-Aired-Season-Generation/dp/1476779058
Właśnie sobie obejrzałem pilota Rick & Morty i już wiem, że kolejnych odcinków oglądać nie będę. Szczerze nie trawię takiej stylistyki, ani w sferze graficznej, ani dialogowej. Ja w ogóle nie przepadam za kreskówkami dla dorosłych, ale to coś nie spodobało mi się wybitnie. Nie sądzę, by taka formuła wyszła Trekowi na dobre.
Nawiasem: mamy w "Calypso" do czynienia - jak się zdaje - nie tylko z pomysłem znanym z B5 "The Deconstruction of Falling Stars" i VOY "Living Witness", ale powraca tam również idea Lucasa by osadzić fabułę w XXXIII stuleciu (która chodziła mu po głowie, gdy zastanawiał się czy nie zrobić SW sequelem do ST).
XXXIII to czysty przypadek wynikający z dodania okrągłych X stuleci do XXIII. Nie szukałbym tu żadnych "głębszych" odniesień.
Właśnie sobie obejrzałem pilota Rick & Morty i już wiem, że kolejnych odcinków oglądać nie będę. Szczerze nie trawię takiej stylistyki, ani w sferze graficznej, ani dialogowej. Ja w ogóle nie przepadam za kreskówkami dla dorosłych, ale to coś nie spodobało mi się wybitnie. Nie sądzę, by taka formuła wyszła Trekowi na dobre.
A zapoznałeś się z trekowym dorobkiem McMahona?
XXXIII to czysty przypadek wynikający z dodania okrągłych X stuleci do XXIII. Nie szukałbym tu żadnych "głębszych" odniesień.
Sądzisz, ze ich szukam? Zwracam uwagę na prostą zbieżność.
Nawiasem: mamy w "Calypso" do czynienia - jak się zdaje - z pomysłem znanym z B5 "The Deconstruction of Falling Stars" i VOY "Living Witness"
Nawet przez chwilę nie pomyślałem o Living Witness po obejrzeniu tego zwiastuna. Odnoszę wrażenie, że to będzie zupełnie inna historia.
Sądzisz, ze ich szukam? Zwracam uwagę na prostą zbieżność.
A skąd mnie wiedzieć czego szukasz? Po co jednak zwracać uwagę na jakąś zbieżność, jeśli wydaje się być ona przypadkowa?
A zapoznałeś się z trekowym dorobkiem McMahona?
Mówię, że jeśli zrobi z Treka coś podobnego do Rick & Morty to u mnie ma przechlapane.
Nawet przez chwilę nie pomyślałem o Living Witness po obejrzeniu tego zwiastuna. Odnoszę wrażenie, że to będzie zupełnie inna historia.
A "The Deconstruction..." i "Living Witness" były identyczne? O najogólniejszym pomyśle mówię. (Choć, prawda, rzecz może również skręcać np. w kierunku "Cause and Effact" czy "Relativity", a nawet "These Are the Voyages".)
Po co jednak zwracać uwagę na jakąś zbieżność, jeśli wydaje się być ona przypadkowa?
Bo jest... zabawna?
Mówię, że jeśli zrobi z Treka coś podobnego do Rick & Morty to u mnie ma przechlapane.
A co z "Warped"? 😉
A "The Deconstruction..." i "Living Witness" były identyczne? O najogólniejszym pomyśle mówię. (Choć, prawda, rzecz może również skręcać np. w kierunku "Cause and Effact" czy "Relativity", a nawet "These Are the Voyages".)
Spośród wymienionych najbliżej byłoby mi do Cause and Effect, ale wciąż mam wrażenie, że chodzi o coś innego.
Bo jest... zabawna?
A w którym miejscu? 😀
A co z "Warped"? 😉
Ja nie chcę trekowej parodii. Dobrą może jakoś zniosę, ale obejrzę raz i szybko o niej zapomnę. Złą natomiast będę regularnie krytykował aż po kres czasu. 😉
wciąż mam wrażenie, że chodzi o coś innego.
Możliwe. Za kilka dni się przekonamy.
A w którym miejscu? 😀
Zabawne dla mnie. I to wystarczy, chyba, że dysponujesz jakimiś obiektywnymi kryteriami pozwalającymi stwierdzić co jest zabawne, a co nie* ;).
* Nawiasem: jeśli nimi dysponujesz, to Nobla - jak nie z tego, to z owego - masz w kieszeni :D.
Ja nie chcę trekowej parodii. Dobrą może jakoś zniosę, ale obejrzę raz i szybko o niej zapomnę.
Boję się pytać jak to godzisz z entuzjastycznym stosunkiem do The Orville ;).
Boję się pytać jak to godzisz z entuzjastycznym stosunkiem do The Orville ;).
Orville nie jest parodią, choć tak był przedstawiany przez krytyków. Wątki komediowe zawiera w dużym stopniu z powodów prawnych, więc łatwiej mi tę pigułkę przełknąć. Na dodatek pojawiają się pogłoski, że drugi sezon ma być poważniejszy niż pierwszy, oby.
Ok, rozumiem Twoją optykę, choć zastanawiam się wobec tego, czy odrzucasz również, kultowy w niektórych kręgach, Galaxy Quest?
Wątki komediowe zawiera w dużym stopniu z powodów prawnych
I - dodajmy - pod naciskiem władz Foxa, które chciały mieć komedię MacFarlane'a, nie - Treka(-bis).
Na dodatek pojawiają się pogłoski, że drugi sezon ma być poważniejszy niż pierwszy, oby.
Oby. I jeszcze nad oryginalnością fabuł niech popracują.
Ok, rozumiem Twoją optykę, choć zastanawiam się wobec tego, czy odrzucasz również, kultowy w niektórych kręgach, Galaxy Quest?
Film widziałem. To przyzwoita parodia, ale tylko parodia. Ani mnie zatem grzeje, ani ziębi.
No i dostaliśmy Calypso... romansidło bez wyrazu, dramatycznie spłyconą klasyczną historię z Odysei. Kto roztropny bierze się za romans mając do dyspozycji 15 minut i parę zupełnie nieznanych bohaterów? Słabe to było i bezbarwne. Spodziewałem się czegoś znacznie ambitniejszego.