Za granicą to mają fajnie: TrekMovie.com. Nie mam odtwarzacza Blu-ray, ale kupiłbym dla samego dodatku 😀
Super dodatek 🙂
To jest generalnie niesprawiedliwe, że u nas takich rzeczy nie ma w standardzie.
To jest generalnie niesprawiedliwe, że u nas takich rzeczy nie ma w standardzie.
Tam jak widać to też nie jest w standardzie.
Tam jak widać to też nie jest w standardzie.
No, w standardzie to nie, ale jest możliwość nabycia czegoś takiego. Tak naprawdę, to jeszcze nie wiemy czy w ogóle dostanie się u nas wersję 2x DVD... Wątpię, żeby jeszcze za naszego życia coś się w tej materii zmieniło. Trekkerzy w Polsce jeszcze długo będą marginesem.
.No, w standardzie to nie, ale jest możliwość nabycia czegoś takiego.
Jakby nie patrzeć też możesz sobie kupić pomijając kwestię ceny. 🙄
Tak naprawdę, to jeszcze nie wiemy czy w ogóle dostanie się u nas wersję 2x DVD...
Tu pozostaje jedynie poczekać aby poznać jak polski wydawca ma zamiar to wydanie okroić ..... znaczy się ekskluzywnie wydać. 😉
Tam jak widać to też nie jest w standardzie
W standardzie w tym sensie, że u nas trzeba się nagimnastykować, żeby takie coś zdobyć. Nie po polsku, za horrendalne pieniądze i w ogóle z takim jakimś niedosytem, że tutaj rzucą nam jakieś ochłapy (które pewnie i tak kupię, żeby dla zasady mieć polską wersję, choć pewnie na rozszerzoną angielską też się rzucę) z których mamy się cieszyć, bo przecież mogło nic nie być. Ech...
u nas trzeba się nagimnastykować, żeby takie coś zdobyć
Nagimnastykować? A mi się zawsze wydawało, że zakupy przez internet sprowadzają się do kilku kliknięć. I potem już pozostaje jedynie czekać na przesyłkę. A tu się okazuje, że ja z każdym wejściem na amazon.com dokonuję czynów niemal heroicznych. 😛
Co do pieniędzy - nie zauważyłam, żeby ceny DVD, CD czy też filmów na blu-ray w USA były wyższe niż w Polsce. A wręcz przeciwnie, często można dostać różnie wydawnictwa taniej niż u nas.
tutaj rzucą nam jakieś ochłapy
Prosta sprawa - jak masz do wyboru produkt okrojony i kiepski, oraz za zbliżoną cenę dobry, to zamiast wybierać ten kiepski i biadolić nad jego marną jakością wybierz lepszy. I w ten sposób poinformuj producenta/wydawcę tego bubla, że jego firma i działalność są zbyt nędzne, żeby tracić nań kasę. I tyle. Czysta ekonomia.
No ale po co? Lepiej przecież kupić bubel i marudzić, że ktoś Ci się "kazał z niego cieszyć".
Nagimnastykować? A mi się zawsze wydawało, że zakupy przez internet sprowadzają się do kilku kliknięć. I potem już pozostaje jedynie czekać na przesyłkę.
Oj listonosz nie zawsze chce dźwigać 😉 "ciężkie" zagraniczne paczki więc trzeba się czasami wybrać na pocztę. A to już przyznasz bywa wyzwaniem szczególnie jak się trafi na kolejkę.
Właśnie mam nadzieję, że teraz również przesyłkę dostanę do domu a nie awizo by udać się na pocztę.
Co do pieniędzy - nie zauważyłam, żeby ceny DVD, CD czy też filmów na blu-ray w USA były wyższe niż w Polsce. A wręcz przeciwnie, często można dostać różnie wydawnictwa taniej niż u nas.
Ja bym powiedział, że nawet o wiele częściej niż "tylko" często. I to w ogóle poczynając od wydań made in USA, Australia po UK i ewentualnie jeszcze te za € w Germanii czy Skandynawii. 🙂
Poza tym pierwszym to w reszcie krajów można trafić na wydania z pl napisami.
Prosta sprawa - ....... Czysta ekonomia.
No ale po co? Lepiej przecież kupić bubel i marudzić, że ktoś Ci się "kazał z niego cieszyć".
Niby prosta tylko zapominasz o jednym podstawowym warunku który znacząco wpływa na takie zakupy - bariera językowa.
Gosiek... To nie o to chodzi...Czy nie byłoby przyjemnie wejść do Empiku, Kolportera, Media Markt albo Saturna i zobaczyć film którego się tak wyczekiwało i to w możliwie najfajniejszej wersji? Takiej samej jaką mają chociażby sąsiedzi zza Odry?Oczywiście, że można zamówić sobie za granicą a później się modlić, żeby przykładowo urząd celny się nie przyczepił (wszak żyjemy w bardzo specyficznym kraju). Do tego nie każdy ufa transakcjom przez internet. Niektórym wygodniej jest udać się do prawdziwego sklepu.Niemniej większość z nas wybierze zagraniczne sklepy. Ja już wybrałem 😛
Czy nie byłoby przyjemnie wejść do Empiku, Kolportera, Media Markt albo Saturna i zobaczyć film którego się tak wyczekiwało i to w możliwie najfajniejszej wersji? Takiej samej jaką mają chociażby sąsiedzi zza Odry?
Ja wiem? Moja definicja przyjemności nie obejmuje tłumów w sklepach i kolejek do kasy. 😉 Oczywiście, nie obraziłabym się, gdyby filmy i seriale, na których mi zależy (akurat ST XI się w tej kategorii nie mieści) można było zamówić w polskim sklepie sieciowym, ale jak nie ma - trudno. Jest tylu innych sprzedawców, którzy czekają na moje pieniądze. Ideowe podejście do kupowania przeszło mi dość dawno. Jeżeli mam do wyboru kupić w PL albo kupić taniej za granicą - nawet ten sam towar - to wybiorę drugą wersję.
później się modlić, żeby przykładowo urząd celny się nie przyczepił (wszak żyjemy w bardzo specyficznym kraju)
Modlitwy nie działają na celników, oni są odporni. 😛 A przyczepianiem się bym tego nie nazwała, raczej okazjonalnym stosowaniem przepisów. Po prostu przy większych zakupach spoza EU trzeba sobie do ceny doliczyć cło i VAT (a ten naprawdę potrafi zaboleć) i zastanowić się, czy to się opłaca. I o ile się da, zamawiać towary za kwoty, które urzędowi celnemu nie wpadną w oko. 😉
Bardzo wiele osób chodzi do Empiku właśnie dla przyjemności i z myślą, że może danego dnia znajdą tam coś fajnego. Nigdy tak nie miałaś? Patrzysz na półkę, widzisz książkę i myślisz "kurczę, muszę to mieć"? Nieważne powieść, komiks czy coś spoza beletrystyki, związanego z zainteresowaniami. Nie każdy śledzi w Necie nowości (już abstrahując od takiego szczególiku, że nie każdy ma nieograniczony dostęp doń), inne źródła też czasem zawodzą. Osobiście nie widzę powodu, by o DVD myśleć inaczej.
Miałam, ale na szczęście mi przeszło. Po prostu wolę mieć towar kupiony taniej i przyniesiony pod nos. Sklepy empikopodobne są droższe i mają (przynajmniej fizycznie na półkach) mniejszy wybór interesujących mnie rzeczy, niż te sieciowe. Co do nieograniczonego dostępu do internetu, to żeby zrobić zakupy w sklepie sieciowym, nie musi on być nieograniczony (zresztą nie pisałam nigdzie o takowym). A zajmuje to mniej czasu niż wypad do sklepu "w realu", chyba, że ktoś mieszka tuż obok sporej księgarni handlującej też multimediami. Zresztą z dostępem do dużych i w miarę dobrze zaopatrzonych księgarń czy sklepów z DVD moim zdaniem jest gorzej niż z dostępem do netu.
No, ten wątek w ramach tego tematu trochę przecież zaczął się od obserwacji, że w salonach Empiku i podobnych wybór rzeczy zza granicy jest ograniczony, a fajnie by było, gdyby nie był ;)Co do dostępu do internetu, to oczywiście nie trzeba mieć dostępu nieograniczonego by zamawiać, ale by sprawdzać co mają nowego - owszem, wtedy jest on już nader przydatny. Gdyby można było kupić w realu tego problemu by nie było.Co do cen, to mam doświadczenie tylko gdy idzie o książki i tu są one porównywalne (a czasem nawet w Empikach jest taniej o 10 groszy ;)).
W ogóle przepraszam że zabrałem głos, Gosiek, jeżeli uważasz, że jestem jakimś wiecznie narzekającym malkontentem, to cóż, życzę powodzenia, jeśli tak powierzchownie oceniasz wypowiedzi innych. Najwyraźniej nie zrozumiałaś pointy jaka wynikała z mojej wypowiedzi, którą Jamjumetley złapał bez problemu. Właśnie o to chodzi, że ja może bym chciał wejść do Empiku i mieć wybór. To, że robię też zakupy przez internet nie zmienia faktu, że odczuwam przyjemność i miłe zaskoczenie gdy na sklepowej półce widzę to, czego szukam.
Niby prosta tylko zapominasz o jednym podstawowym warunku który znacząco wpływa na takie zakupy - bariera językowa.
Akurat w moim przypadku to nie problem, ale nie taki był cel mojego posta.