Forum › Fantastyka › Star Trek › Star Trek Enterprise - wrażenia
kilka lat temu jak tylko Trek leciał w TV lub kiniez chęcią oglądałem wszystkie odcinkipo kilku latach przerwyprzypadkiem trafiłem na serial ENT na SAT1(przeraził mnie udział Scotta Baculi - Zaginiony w czasie)zacząłem szukać info o serialu.zdecydowana większość opinii była negatywna(np. recenzje na startrek.pl)jednak się skusiłem...i o dziwo dla mnie po obejrzeniu 2 sezonów i początku 3mogę powiedzieć że przesadzacie z opinią o serialu.fakt że ENT jest innyale czy przez to beznadziejny??że Wolkanom ludzie brzydko pachnąi muszą się dopiero przyzwyczaić do nas, to zbrodnia??zmieniają się postacie, zmieniają się całe gatunki(popatrzcie jak ludzie żyli 100 lat temu).w ENT jest wiele rzeczy które zagrażają kanonowi STale niektóre z nich wywołały wprost ulubiony przez większość TNG...Czyż ENT2x23 Regeneration to nie konsekwencja FC??Nie pada też nazwa tego 'gatunku'a sygnał doleci na ich planetę dopiero w czasach TNG...Jest też wiele dobrych nawiązań do przyszłości ST.Przede wszystkim przemówienie Cochraina.Ale też pierwszy sprzęt (pistolety fazerowe, pole siłowe, nadajniki podprzestrzenne Echo). Podobający się wszyskim Andorianie. ENT pokazuje pierwszą ziemską kolonię, rozwijający się handel i statki transporotwe czy pierwsze próby z wapr 2.0 - coś czego w całym uniwersum ST mocno brakowało. Pokazuje też że loty w kosmos to nie tylko same przygody z obcymi - Fight or Flight; Strange New World (odcinki które znalazły się dokładnie tam gdzie powinny się znaleźć - na początku podboju kosmosu).Oczywiście są w ENT słabe odcinki. Sam też to widzę,ale to się zdarza w każdym serialu. Tym bardziej żeENT czekało trudne zadanie pokazania tego co znamy już w rozwiniętej formie ('Trudno oglądać początek gdy zna się zakończenie' - ENT 1x22 Vox Sola). Gra aktorska i przemowy Archera nie są wysokich lotów (przypomniały mi się wtrącenia regulaminu przez Datę). Nie jest to serial porywający od początku do końca, ale mimo moich wcześniejszych obaw dobrze uzupełniający świat ST.Nie zamierzam tu wcale wychwalać tego serialuani przekonywać jego zagorzałych przeciwników.Jednak po Enterprise długo nic nowego nie powstanie,ani na małym ani na dużym ekranie.Będzie więc czas uważniej przyjrzeć się temudziecku gwiezdnej wędrówki.Uważam że renezje tego serialu będą o wiele lepszeniż te dzisiejsze.PS. nie proszę też o polemikę w wymienionych kwestiach bo na forum jestem średnio raz na miesiąc 🙁
Czyż ENT2x23 Regeneration to nie konsekwencja FC??
Nie pada też nazwa tego 'gatunku'
a sygnał doleci na ich planetę dopiero w czasach TNG...
[post="24404"]<{POST_SNAPBACK}>[/post]
Też uważam że samo pojawienie się Borg w tym odcinku to nie burak, tylko efekt zmian kontinuum jakie nastąpiły w filmie First Contact. Natomiast za burak uważam ich zachowanie - przypomnijmy: w TNG i VOY gdy drona została odcięta od kolektywu to odzyskiwała swoją świadomość jednostki. A tu co? Odkopują dwie drony a one bawią się dalej w asymilowanie, jakby kierował nimi kolektyw, mimo iż najbliższy sześcian jest zapewne w kwadrancie Delta, a już na pewno nie w okolicach Ziemi. To jest prawdziwy burak tego odcinka a nie sama obecność Borg.
w TNG i VOY gdy drona została odcięta od kolektywu to odzyskiwała swoją świadomość jednostki. A tu co? Odkopują dwie drony a one bawią się dalej w asymilowanie, jakby kierował nimi kolektyw, mimo iż najbliższy sześcian jest zapewne w kwadrancie Delta, a już na pewno nie w okolicach Ziemi. To jest prawdziwy burak tego odcinka a nie sama obecność Borg.
to, ze drona odzyskuje lub nie, swiadomosc to nie byla regula. w odcinku 'survival instinct' bylo wyraznie pokazane, ze drona odlaczona od kolektywu nie zawsze ma ochote zerwac kontakt z borg.
a fakt, ze pojawil sie borg jest burakiem, dlatego, ze picard nigdy by nie dopuscil do tego, zeby szczatki okretu (a juz na pewno nie tak duze szczatki) spadly na ziemie.
W "Survival Instinct" wszyscy odzyskali świadomość, tylko Seven nie chciała jej zaakceptować (bo asymilowano ją za młodu i nic jej nie ciągnęło do powrotu do normalnego życia). Może tamtą dwójkę też zasymilowano za młodu?Faktycznie nie widać w First Contact żadnych szczątek spadających na Ziemię, a tymczasem w Regeneration jest ich aż tyle, że naukowcy mogą stwierdzić że statek był kulą... Mocno naciągane.A pamiętacie jak podaczas walki na deflektorze w FC parę dron odleciało w przestrzeń i nikt się nimi nie martwił? A przecież później mogły zostać znalezione krążące wokół Ziemi (choćby w XXI w) i znowu zmieniłoby to historię.Ja to tłumaczę tak że między sceną pokonania królowej a sceną powrotu do przyszłości Enterprise musiał zrobić jakieś czystki i zniszczyć te latające drony bądź zabrać je na pokład, ale fakt że nikt na ekranie się tym nie przejmował to gapiostwo scenarzystów.
moim zdaniem logicznym wnioskiem z filmu jest, ze oni ten burdel posprzatali. w koncu wolkanie nic nie wykryli...
Wolkanie w XXI w. nie podejrzawali że cokolwiek mogli by znaleźć na orbicie okołoziemskiej, no i nie znali też Borga.
wiadomo że po każdym wybuchu zostają jakieś szczątki
i mogły spaść na Ziemię
(o ile nie zostały posprzątane)
ale faktycznie cieżko było by z nich określić że to była kula...
Z tego co pamietam z first contact to kula niezle oberwala. Wybuch wygladal tak jak by zostala calkowicie zniszczona. Mogly zostac male fragmety, ktore ocalaly z wybuchu. Problem jednak polega na tym, ze musialy jeszcze przeleciec przez atmosfere.
No jest to naciągane, ale musieli tak zrobić żeby odcinek Regeneration był możliwy do nakręcenia. I żeby chociaż powstał dobry odcinek to bym wybaczył. Ale jest to według mnie jeden z najgorszych odcinków serialu. Zapomnijmy na chwilę o niezgodnościach z FC czy innymi serialami. Historia jaką oglądamy jest pełna innych buraków czy wręcz głupich pomyłek, jest to odcinek oparty na akcji, ale ta wcale nie jest taka wciągająca i trzymająca w napięciu (poza początkiem gdy czekamy aż Borg się obudzą), całość wygląda jak zlepek przypadkowych scen.
SPOILERKto oglądał ENT 4x16, bo ja tu czegoś nie rozumiem!!!???Po pierwsze Entek sunie z max prędkością a nawet więcej niż max bo 5,2 Warp, z racji tego że jeśli zwolnią to rozsadzi reaktor ci Klingoni... no i fajnie ale, Archer wpada na pomysł że jedyną osobą która może pomóc jest oczywiści... i tu wszyscy zagadują... Trip. Jednakże pojawia się problem bo Charles jest na Columbii. Jakim cudem okręt Pani kapitan dogania NX-01 w ciągu 30min musiał by mięć nieźle zrasowany silnik???Po drugie co chyba nijak można wytłumaczyć. Na pełnej prędkości Warp, jaką ludzie potrafią osiągnąć włazy NX-01 i NX-02 otwierają się i komandor jak by nigdy nic zjeżdża na linie z Columbii na Enterprise, no ludzie litości!!!Jestem zwolennikiem Entka a co dalej idzie przeciwnikiem jego kasacji, ale jeszcze trochę i się zacznę naprawdę zastanawiać.SPOILER
SPOILER
Na pełnej prędkości Warp, jaką ludzie potrafią osiągnąć włazy NX-01 i NX-02 otwierają się i komandor jak by nigdy nic zjeżdża na linie z Columbii na Enterprise, no ludzie litości!!!
SPOILER
[post="25046"]<{POST_SNAPBACK}>[/post]
No, w sumie nie bardzo wiemy co (jeżeli cokolwiek) oddziaływuje na materię w bąblu pola warp. Dlatego uważam ze zjazd po linie byłby jak najbardziej wykonalny na takiej samej zasadzie, jak załogi nie odczuwają na pokładach okrętów monstrualnego wręcz przyspieszenia.
Co do niesamowitej i nierealnej w owych czasach prędkości Columbii - nie mam żadnego wytłumaczenia. Burak jak sam Przewodniczący...
deactivate EMH!
...
SPOILER
Więc dlaczego wyrwana lina poleciała jak z procy w przestrzeń, mimo iż była otoczona bąblem pola Warp. Jakaś siła musiała na nią działać? Na statku są swoistego rodzaju stabilizatory, które zapobiegają wkomponowaniu ciał ludzkich w ścianę, podczas podróży z prędkości Warp, a poza statkiem? Nawet jeśli pole Warp jest stabilne poza statkiem to chyba nie na tyle żeby sobie spacerować w przestrzeni??
Swoją drogą przypominają mi się słowa Perisa, dotyczące manewrowania okrętem lecącym z prędkością nadświetlną. Lecieć jak najdłużej nie skręcając. A tu proszę Colambiia robi takie manewry jak szybowiec na niebie!!
SPOILER
SPOILER
Więc dlaczego wyrwana lina poleciała jak z procy w przestrzeń, mimo iż była otoczona bąblem pola Warp. Jakaś siła musiała na nią działać?
[post="25062"]<{POST_SNAPBACK}>[/post]
Siła głupoty scenarzysty - przecież nawet jeśli w polu warp statek się porusza w tym bąblu przestrzeni, to w próżni nie ma tarcia - lina wyrzucona ze statku będzie się poruszać z prędkością tegoż statku.
Na tej samej zasadzie, na której Entek lecial w polu Columbii bez sznurka.
Największe buractwo od czasu Mindfield, gdzie Arczer w przestrzeni robił piruety bez żadnego punktu podparcia lub thrusterów.
Na statku są swoistego rodzaju stabilizatory, które zapobiegają wkomponowaniu ciał ludzkich w ścianę, podczas podróży z prędkości Warp.
[post="25062"]<{POST_SNAPBACK}>[/post]
Tłumienie sił inercyjnych jest konieczne tylko przy zwalnianiu i przyśpieszaniu, nie podczas poruszania się ruchem jednostajnym.
W warp nawet nie trzeba używać konwencjonalnych silników, skoro podróżuje się poprzez zakrzywianie przestrzeni.
Nawet jeśli pole Warp jest stabilne poza statkiem to chyba nie na tyle żeby sobie spacerować w przestrzeni??
[post="25062"]<{POST_SNAPBACK}>[/post]
Na obrazku była taka bańka - logika nakazuje, że wewnątrz jest stabilnie, dopóki nie zmienia się prędkości i kierunku.
Przy odrobinie szczęścia Trep mógłby sobie przedryfować bez liny (acz nie wiadomo, jakie jest oddziaływanie tych sztucznie wytworzonych pól grawitacyjnych na statkach w momencie przełażenia przez śluzę, ergo lina jednak wskazana).
Swoją drogą przypominają mi się słowa Perisa, dotyczące manewrowania okrętem lecącym z prędkością nadświetlną. Lecieć jak najdłużej nie sklecając. A tu proszę Colambiia robi takie manewry jak szybowiec na niebie!!
[post="25062"]<{POST_SNAPBACK}>[/post]
Że się obracała wokół osi lotu w warpie? Po chwili zastanowania muszę stwierdzić, że mym zdaniem to technologicznie łatwiejsze niż korekty kursu w warp :>
SPOILER
Więc dlaczego wyrwana lina poleciała jak z procy w przestrzeń, mimo iż była otoczona bąblem pola Warp. Jakaś siła musiała na nią działać? SPOILER
[post="25062"]<{POST_SNAPBACK}>[/post]
Oczywiście- działały na nią naprężenia.
W tym przypadku, mimo tego że 2 okręty poruszały się w jednym bąblu warp, zadziałała najzwyklejsza nie-trekowa fizyka.
Zaczepy liny nie wytrzymaly naprężeń i drgań wytworzonych podczas połączenia obu okrętów i stąd ta prędkość wyrwanego zaczepu na Enterprise.
deactivate EMH!
SPOILER
Więc dlaczego wyrwana lina poleciała jak z procy w przestrzeń, mimo iż była otoczona bąblem pola Warp. Jakaś siła musiała na nią działać? SPOILER
[post="25062"]<{POST_SNAPBACK}>[/post]
Oczywiście- działały na nią naprężenia.
W tym przypadku, mimo tego że 2 okręty poruszały się w jednym bąblu warp, zadziałała najzwyklejsza nie-trekowa fizyka.
Zaczepy liny nie wytrzymaly naprężeń i drgań wytworzonych podczas połączenia obu okrętów i stąd ta prędkość wyrwanego zaczepu na Enterprise.
deactivate EMH!
[post="25126"]<{POST_SNAPBACK}>[/post]
To proszę mi to narysować: jaka siła skąd i na co działała, że ta lina uzyskała przyśpieszenie wstecz, bo na ekranie wyglądało to jakby ją wiater zdmuchnął.
Wiem co to tłumiki inercyjne, starałem się po prostu zrozumieć zamiar scenarzystów, naginając trochę logikę i założenia fizyki trekowej, ale tym razem chyba przesadzili. Aby lecieć nadświetlną trzeba wytworzyć stabilne pole Warp, a to delikatna sprawa. Jak można wytworzyć stabilne pole Warp lecąc z max prędkością, obejmując jednym polem dwa statki dzięki jednemu rdzeniowi Warp z dyndającym człowiekiem na linie, przecież to bezsens. Nawet w XXIV wiecznym treku wymagałoby to nie lada kombinacji. Mam nadzieje że nie będzie więcej takich "mądrych" pomysłów, bo naprawdę lubię ten serial.