Może rzeczywiście użycie słowa "ewolucja" jest trochę na wyrost. Może użyłem go bardziej jako skrótu myślowego. Sam nie wiem.
Odcinek jest dla mnie kalką filmu The Fly, w którym to DNA naukowca zostaje zmodyfikowane w wyniku nieprzewidzianych okoliczności podczas testu urządzenia do teleportacji. Jedyna różnica pomiędzy "Threshold" a Muchą to sposób w jaki dochodzi do zmiany informacji genetycznej.
W Voyagerze jest to bliżej nieokreślona przyczyna. Jednoczesne przebywanie w każdym miejscu we wszechświecie jest tak surrealistyczną koncepcją, że przeszłaby każda próba wprowadzenia przez scenarzystów jakiegoś czynnika sprawczego nieodłącznie powiązanego z podróżą w warp 10.