Forum › Fantastyka › Star Trek › ST Motion Picture - wrazenia
odysei; podobnie jak w przypadku tmp jedynym ciekawym elementem tego filmu jest genialna muzyka..
Ja bym się nie zgodziła, ale żeby zbytnio nie odbiegać od tematu ST, powiem tylko, że Odyseja miała też (jak dla mnie) ciekawy nastrój grozy i klaustrofobii, a w zakończeniu psychodelii. I jako taka była dziełem przesiąkniętym klimatem lat 70-tych.
A co do TMP - ja lubię ten film, jest to pierwszy kinowy trek jaki miałam okazję obejrzeć (dawno temu w TVP zresztą), ale uważam, że ma jednak sporo braków. Choć oczywiście, nie dykwalifikują go one - warto obejrzeć. A kolejnymi razami (było ich kilka) też nie oglądałam go przy piwie i z chatem (a kysz silo nieczysta :P) w tle - to nie jest w ogóle metoda na zetknięcie się z jakimkolwiek filmem. 😛
No dobra, to nie trafiłem z tym chatem 😉 Ale. To nie wydaje wam się że TMP jest filmem jakby z wyższej płaszczyzny w porównaniu do późniejszych? Akcja nie gna do przodu na złamanie karku, jest czas żeby wszystko dokładnie pokazać, sceny wylotu ze spacedoku, zbilżania się do V'gera itp. są właśnie tym czego brakuje późniejszym filmom. Jasne, efekty oglądane w czasie tych scen są już raczej archaiczne ale to nie dyskredytuje filmu. W Nemezisie Enterprise zrobi tylko fiuu przez ekran i zaraz mamy następną strzelaninę, mordobicie czy inny pościg.Jak to by było miło gdyby, przy dzisiejszych efektach specjalych, pokazano 4-5 minutową sekwencję podejścia okrętu do Romulusa...
Alez tak, Tmp jest filmem zupelnie innym od nastepnych trekow, moze nawet jest filmem z wyzszej polki. Nie znaczy to jednak, ze jest filmem lepszym. W pozniejszych filmach postawiono na akcje i mimo, ze produkcje te byly, nazwijmy to mniej ambitne, to byly dobrymi filmami - mieszanka sci-fi i akcji. Tymczasem tmp to przerost formy nad trescia.
Pamietam fragment recenzji se Świata Młodych z roku bodajże 1990 w ktorym napisano ze tylko ST1 nie wydaje się być kiczem. Inne nużą powtarzalnością schematu.....
W ramach odgrzewania tematu dodałem ankietę - jak oceniacie pierwszy film kinowy. Wiem, że zdania są bardzo różne i ciężko je wyrazić za pomocą prostej skali, mimo to myślę, że wyniki mogą być ciekawe.
Pamiętam mój pierwszy kontakt z "The Motion Picture". Byłem jeszcze kilkuletnim dzieciakiem. Znałem tylko Star Treki: II, IV i VI plus trochę odcinków niektórych seriali ("Tata - włącz ten odcinek z Borgiem..." ;)). Film miał lecieć tego dnia na TVP1. Nie pamiętam dokładnie - koło godziny 14:00 czy 15:00. W każdym razie telewizja spóźniła się z emisją jakieś 40 minut, a ja zgodnie z poleceniem ojca siedziałem przed telewizorem z pilotem w ręce i palcem nad guzikiem REC.
Film obejrzałem - nie pamiętam jak go odebrałem. Minęło parę lat, kilkakrotnie wracałem do filmu, jakoś nie mogłem go strawić - wydawał mi się trochę zbyt ambitny.
Znowu minęło trochę lat. Dorwałem na DVD wszystkie 10 filmów. No to co? Odpalamy maratonik? Na pierwszy ogień TMP. Nie zaliczam go do najlepszych "Treków", ale tym razem nawet mi się spodobał! Chyba już zawsze będę dostawać ciarek kiedy usłyszę Main Titles, czy na widok tych Klingońskich krążowników przemierzających przestrzeń w rytmie marszu Goldsmitha, czy wreszcie na pierwszy widok Enterprise (znowu genialna muzyka!). Nie zgadzam sie, że efekty są kiepskie! Ten model prezentuje się cudownie! No i opuszczamy gwiezdny dok... Czy mówiłem już coś o gęsiej skórce?
GWYNBLEIDD pisał już o tej łzie. Cholera - czy on nie jest przypadkiem Vulcaninem? Tak, jednym z tych co nie okazują emocji?
No i dolatujemy do centrum chmury. Żaden V'Ger, tylko Voyager 6 - ziemska sonda. Szuka swojego stwórcy. Fajnie sobie gdybać gdzie to ona nie była...
"The human adventure is just beginning..."
Mimo, iż nadal TMP nie jest w czołówce moich ulubionych "Treków" (za to jeżeli chodzi o muzykę, to razem z piątką stoją wysoko) wystawiam mu ocenę - dobry.
Oj, narobiłem sobie smaczku. Chyba przed nowym filmem znowu sobie maraton zrobię...
W dodatkach do jednego z wydań First Contact jest reportażyk poświęcony Goldsmithowi. I ktoś tam opowiada, że muzykę do TMP pisał do scen, o których nic nie wiedział. Po prostu miał "scene missing" i miał komponować. Obejrzałam sobie ponownie TMP, zwracając szczególną uwagę na muzę, gdy już byli w V-Gerze... facet to geniusz, bo dźwięk pasuje idealnie do obrazów.
Muzyka (genialna) i klimat to najsilniejsze atuty tego filmu. Nimoy jako Spock wypadł doskonale, chociaż jego dylematy wydawały mi się w paru miejscach po prostu banalne. Do Shatnera nie mogę się przyczepić. Shatner i Pine w swoich wcieleniach Kirka są niemal identyczni. Co mogę filmowi zarzucić? Przesłanie filmu kompletnie się rozjechało. Miałem parę razy wrażenie, że twórcy na siłę próbują ratować sytuację w miejscach, gdzie film już był spalony. Ale pomimo wszystko lubię ten film. Jest ogólnie ciekawy. Sekwencja Entka na początku, choć ładna, to jednak długa i może być nużąca. Też zabierałem się za jedynkę długie lata, po pierwszym seansie pozostawił we mnie niespecjalne odczucia i dlatego długo do niego nie wracałem. Ale w końcu zrobiłem powtórkę. Na kompie, bez czatu i piwa, za to po północy, bez światła. Byłem skupiony wyłącznie na filmie. Opłacało się 🙂
SPOILER
TMP oglądam chętnie, podobnie SO:2001 kiedy chcę trochę odpocząć od wybuchów. Owszem są to filmy leniwe, ale nie jest to w ich przypadku wada czy zarzut. W TMP przewijam zawsze głupawą scenę z meteorem.
Lubię tę część. Ale nie lubię mundurów, w których biega załoga w TMP. Po prostu nienawidzę. Za to podoba mi się Spock. Jest jakiś taki... inny. Nie gorszy, inny. A może tylko mi się wydaje.
A mnie się mundury podobają, i to nawet bardziej niż w następnych filmach. Ale to chyba kwestia gustu.A poza tym McCoyowi widać kawałek gołej klaty. 😛
Na pewno te z TMP są lepsze od tych czerwonych... Ale serialowe były taaakie śliczne! Kawałek? Maleńki kawałek. Mogliby się bardziej postarać. 😛
Czerwone mundury są według mnie jednymi z najładniejszych w Star Treku. Szkoda, że w pierwszej połowie XXIV w. ogołocili je z pasa i kołnierzyka.A co do TMP. Niezły film, dość ciekawa fabuła, na pewno lepsza od Final Frontier. Ale film jest strasznie przeciągnięty. Latanie promem wokół doku mogłoby trwać połowę krócej.A inne filmy. Bardzo dobra trylogia II, III, IV, kręcąca się wokół Spocka. Bardzo dobra VI. Generations też niezłe. First Contact również. Jeden z najlepszych to według mnie Insurrection. A Nemesis to obok FF najgorsza część. XI fajna jako film, ale nie jako Star Trek
Latanie promem wokół doku mogłoby trwać połowę krócej.
O to, to... Co z kim rozmawiam, to każdy wytyka tę scenę. 😀