Przyjechałem do kina Bałtyk ok. 16.50. Po rozejrzeniu się uznałem, że przedokienkiem jest zbyt tłoczno by potwierdzić zrobioną wcześniej rezerwację.Udałem się więc sprawdzić czy nikogo nie ma. Po upływie ok.10 minutpodszedłem do kasy by spytać o swoją rezerwację. Okazało się, że nie ma poniej śladu, ale pani w okienku była tak miła i zaproponowała mi miejsca w 14rzędzie. Ucieszylem się bo rezerwację miałem w rzędzie 7!W doskonałym nastroju wyszedłem na zewnątrz gdzie spotkałem nadchodzącegowłaśnie Marcysia. Po krótkiej rozmowie dołączył do nas Kazeite, następnypojawił się Makar. Około godz. 17.40 przyszli długo oczekiwani Kai z Patssąudaliśmy się więc by wykupić bilety. Salę otwarto o 18.05 mieliśmy zatemjeszcze czas by spokojnie omówić sprawy organizacyjne.Po projekcji nieoczekiwanie opuścili nas Kai i Patssa. Razem z pozostałątrójką udałem sie w stronę ul. Piotrkowskiej. Po znalezieniu sobie miejscazamówiliśmy sobie piwo a Kazeite Fantę.Po wypiciu swojej Fanty Kazeite zdecydował się zrezygnować z naszegotowarzystwa. Zostaliśmy więc w trzech, popijając zimny browarek doszliśmy downiosku, że trzeba coś przegryść. Zamówiliśmy więc pizzę i jeszcze po piwiei tak w sielskim nastroju toczyliśmy luźne rozmowy.Rozstaliśmy się o 22.20 w doskonałych humorach.Pozdrawiam
