Forum › Fandom › Sesje RPG, PBF i inne › PBEM - Sojusznicy › Archiwum USS Excelsior › Spotkanie integracyjne
Ja z Glonojada mam omijanie przepisów i niesubordynację... rodzinna cecha 😀 poza tym nie cofam się przed niczym.... i boję się meduz. Poza tym wiecznie mnie suszy. No i uwielbiam Koi. Dużo nie muszę udawać poza paroma shizami jakie nie mam a Glonojad ma.
Udawac Styczynskiego? Chcecie mnie zabic? Nie przezylbym takie chlania jak Styczek ma w zwyczaju urzadzac. Tu wodeczka, tam wodeczka i leze pod stolem... przeciez ja prawie nie pijam alkoholu!
(oczyiście, nie będziemy wchodzić do sklepu przez system wentylacyjny a:P )
Jaki system wentylacyjny? Od czego teleport w domu? No ew, weźmie się marines, wyparuje z karabinem w dłoni prosto w skronie sprzedawcy...eeeeeeee coś chyba za dużo słońca dzisiaj jak na jeden dzień 😀
Udawać postać, nie znaczy 'upijać się jak postać'. Keitel też słabej głowy nie ma, ale ja zbyt dużo pewnie bym nie wytrzymał. Inaczej, przy mojej posturze wytrzymałbym sporo, ale wódki zwyczajnie nie lubię. Z mocnych trunków ledwie absynt i ouzo toleruję, a tak: wino jakieś, najlepiej białe lub piwo :/
No, co do Voirda to przeszedł przez 4 litry wina, oraz dodatkowe bonusy (o których będzie potem). Co do 4 litrów, to jeszcze bym zdzierżył, jednak bonusów to... hmmm w sumie jakby nie patrzeć to on jest klingonem (w połowie), więc o "połowę" pewnie głowa silniejsza 😀
Ja tam mogę pić byle pić do "pożygu", najwyżej będziecie musieli mi gębę czymś potem zapchać jak po wszystkim bedę biadolił na swoją głupotę i brak zachamowań. Oczywiście zależy co pić do "pożygu". Ostrej wódy nie tykam.
OMG, być Zuzą? 😐
Prędzej Chris, ale wtedy noście karteczki z wypisanymi myślami 😀
Albooo... Ha, tajne :>
Ale pomysł ciekawy 😀
Kapitanie - kto się ośmieli sprawdzić, że zamiast wódy pijesz wodę?
I propozycja - za nadmierne picie karne przeniesienie do jednostki herbatkowej 😛
Jestem za, aby mimo wszystko nie zrobić meliny 😛 A w sumie reasumując : Voirda mogę bez problemu naśladować, Gleka - trochę się wysilę ale będzie... tylko chyba nie ma takich dużych ferengi :P, A kwatermistrza wszystkim wam oszczędzę (bo nie mam ochoty wydawać w kiosku kasy na "rekwizyty"... :D). W sumie jeszcze został Shultz, ale on jest w sumie nijaki więc...
ja mogę naśladować Admirała Małeckiego, Glonojada, jego dwóch kumpli ( Zukow i Asbestos ) oraz Kapitana Vladimira Romanova. Najtrudniej to chyba by mi poszli Asbestos i Zukow...
Hmm, a potem skakać z miejsca na miejsce prowadząc dialog między dwoma postaciami, albo w spotkaniu 4 (z czego powiedzmy Zukow, Asbestos i Glonojad + powiedzmy os. 3) obskakiwać tą 3... ciekawy to musiałby być widok, szczególnie dla tych którzy nie wiedzą o co chodzi 😀 😛 😀
No dla tego prawdopodobnie Asbestos i Zukow nie będą w ogóle udawani. A co do Admirała, Glonojada i Romanova to będzie trudne ale wykonalne... generalnie kombinacja - Admirał + Glonojad i Romanov + Glonojad no może krótka pogawędka Romanova z Admirałem.... kto mnie tam wie...
No to się zapowiada... ale można by jakiegoś larpa na mieście zrobić z akcją w stylu "Wchodzimy do sklepu osiedlowego i: - Poproszę to, to i to- Już należy się 4,50 zł- Pieniądze? Ach ta nieszczęsna planeta jeszcze nie jest rozwinięta na poziom bezwalutowy.- Poruczniku, melduje iż zostałem wyposażony w kilka banknotów które powinny stanowić odpowiedni środek płatniczy.- Doskonale chorąży. (i do sprzedawczyni) Dziękuje zacna kobieto. Im wcześniej pozbędziecie się wymiany na tle pieniądza, tym szybciej rozwinie się wasza cywilizacja, a kto wie może za 20 lat będziecie już mieli napęd WARP..."No i to by było coś 😀 😛 :DKtoś się pisze?? 😛
Może bym się do tego pisał... ale raczej by nas kartoflami obrzucili... albo wyśmiali...
Czyli reasumując - kto będzie?Może w ogóle się na rowerku wybiore: w prostej linii to jakieś 320km czyli około 400 w rzeczywistości; średnia prędkość 20 km/h to daje...... (i tu słychać walenie po klawiaturze Excela'76 czyli kalkulatorka) ........20 godzin. Hmmmmmmmmmmm no dobra przesadziłem, musielibyści mnie operacyjnie usuwać z siodełka i zdzierać nożem muchy z twarzy. Dobra ta opcja odpada......... knuję dalej.Boni
Przesadziłeś ;>W prasie chwalą już takich, co robią mniej jak setkę dziennie (1000 km/12 dni), a mój znajomek - megamaniak rowerowy 300 km za maksimum dzienne uznaje...Albo bierz namiot na plecy, albo smyraj zamówić bilet na pociąg :DSama też poproszę o konkrety - miesiąc czasu, to może się jeszcze uda na tanie bilety załapać :>