Forum › Fantastyka › Star Trek › SPOILERY: buraki wszechczasów
To jest tylko moje odczucie, nie wiem, może tylko mi się ta postać nie podoba.
Jest to chyba najbardziej(poza Tuvokiem) sztywna postać w całej serii o ST. Postać doktorka mie budzi we mnie sympatii.
Hmm, dla mnie doktor jest jedna z ciekawszych postaci. Moze za malo Voya ogladales? Doktora raczej trudno nazwac sztywnym, wrecz przeciwnie, czesto jest wrecz przezabawny. Ale nawet gdyby byl sztywny, to chyba nie znaczy ze to burak?
AHM największym burakiem??? No proszę litości. To chyba najbardziej ciekawa postać w treku. Na początku ekscentryczny hologram któremu zależy na jak najszybszym odbębnieniu swojej roboty, a na końcu bohater który mógł by obdarzyć swoim doświadczeniem, i sytuacjami jakie napotkał przez 7 lat nie jedną organiczną osobę. Zdobywa przyjaciół, uznanie załogi (i nie tylko ) doświadczenie. W niektórych momentach można zapomnieć że to hologram. I najważniejsze że to wszystko dzieje się na przełomie lat, dlatego nie jest to buraczane. Nic nie powstaje niewiadomo skąd i w krótkim czasie. Postać AHM powoli się rozwija poznaje siebie i otoczenie, uczy się na błędach, to wszystko trzyma się kupy jakiejś całości. To że AHM jest hologramem czyni go o wiele ciekawszą postacią niż zwykłego członka załogi. Scenarzyści mieli nieograniczone pole do popisu, mimo to wykazali się rozsądkiem nie czyniąc z Doktora, kosmicznego Rambo czy świecącej choinki, tylko stonowaną postać rozwijającą swą osobowość, w miarę upływu wędrówki Voyagera.
Mówcie co chcecie, dla mnie to tylko drugorzędna posać holograficznego lekarza. Nic poza tym.
Mówcie co chcecie, dla mnie to tylko drugorzędna posać holograficznego lekarza. Nic poza tym.
W takim razie równie dobrze możesz powiedzieć coś takiego o Dacie.
Dla mnie te dwie postacie posiadają wiele cech wspólnych i każdy z nich jest na swój sposób fascynujący. Dla mnie Doktor jest debeściak, biorąc pod uwagę tylko Voya
P.S. W sprawie Defianta jako buraka
Fakt okręt może i trochę przesadzony ale:
- jest to jednostka typowo bojowa stworzona tylko w tym celu, posiadająca minimalną zdolność badawczo/naukową
- sprawa energii, całkiem proste Galaxy jako dosyć sporych rozmiarów okręt potrzebuje dużo większej energii na utrzymanie innych systemów, nie tylko uzbrojenia. Natomiast Defiant ? Nie ma co porównywać nawet nie ma 1% tylu żarówek co na Galaxy. Nie mówiąc o zapotrzebowaniu na life support i wielu innych.
- jednak jest to projekt wykorzystujący najnowocześniejsze zdobycze techniki federacyjnej
- jego największa siła jednak tkwi w zdolności manewrowej i fazerach pulsacyjnych.
I tu proszę panśtwa według mnie można się faktycznie doczepić, a mianowicie fazerów pulsacyjnych, a nie całego okrętu. Bo jeden pulsacyjny jest porównywalny z pasem fazerów na Galaxy co raczej jest mało prawdopodobne. To jako burak mogę uznać
Serie seriami, a moje ulubione buraki zdarzyły się w filmach:NR 1 - scena z poszukiwaniem klingońskiego słownika w ST6 - Undiscovered Country. W dobie komputerów i zaawansowanej elektroniki...NR 2 - Data "latający" w przestrzeni kosmicznej pod koniec Nemesisa. I jeszcze ten bieg sprinterski przed skokiem 😛 NR 3 - Picard pilotujący remański myśliwiec - jak ktoś nie umiejący odczytać żadnego napisu komputera pokładowego może prowadzić taką maszynę...
Mi najbardziej razi to, że Enterprise może szaleć bez rdzenia Warp tak samo jak by go miał tylko, że wtedy nie może osiągnąć prędkości nadświetlnych. Rozumiem, że napęd impulsowy jest niezależny, ale broń osłony, i większość systemów podtrzymywana jest z rdzenia napędu.Zasilanie awaryjne jest ale starcza w warunkach bojowych teoretycznie góra na parę minut, lub parę strzałów z fazerów, o podtrzymywaniu osłon nie mówiąc. Nie wiem jak to dokładnie jest ale czy fala uderzeniowa po wybuchu gwiazdy lub np. księżyca nie rozchodzi się maksymalnie z prędkością światła ?Jeśli się nie mylę to Excelsior zderzył się w VI z falą długo po tym jak Praxis eksplodował. A z filmu wynikał. iż eksplozja nastąpiła całkiem niedawno.
Dla mnie ten okręt jest ok. Do samego okrętu nic nie mam, tylko nie dawałbym do jego załogi doktorka.
Nie wiem jak to dokładnie jest ale czy fala uderzeniowa po wybuchu gwiazdy lub np. księżyca nie rozchodzi się maksymalnie z prędkością światła ?
Jeśli się nie mylę to Excelsior zderzył się w VI z falą długo po tym jak Praxis eksplodował. A z filmu wynikał. iż eksplozja nastąpiła całkiem niedawno.
to nie byla zwykla fala... tylko fala podprzestrzenna majaca swoja manifestacje w naszej przestrzeni... dlatego po tak krotkim czasie dotarla do Excelsior'a, ktory, jezeli mnie pamiec nie myli, patrolowal granice fedkowo-klingonska... wiec znowu az tak daleko od Praxis nie byl... (przypominam, ze Qo'noS lezy bardzo blisko granico fedkowo-klingonskiej)
:ik: Qa'pla
Muszę się zgodzić z tym co pisze kruge. Ma to jakiś sens. Tak przy okazji, czy nie odbiegamy przypadkiem od tematu?
Muszę się zgodzić z tym co pisze kruge. Ma to jakiś sens.
Wiesz tolo, ten fragment Twojej wypowiedzi jest chyba sprzeczny z punktem 2 regulaminu forum - tam było coś o pisaniu postów w stylu "zgadzam się z przedmówcą" 👿
Tak przy okazji, czy nie odbiegamy przypadkiem od tematu?
Moim zdaniem nie - jeżeli ktoś chce wyjaśnić rzecz uważaną przez innych za "buraka" to jak najbardziej jest to wypowiedź na temat.
Przepraszam wszystkich za wypowiedź "off topic". 😉
Przepraszam wszystkich za wypowiedź "off topic". 😉
Takich off topicow prosze wiecej, Gosiek. 😉
NR 3 - Picard pilotujący remański myśliwiec - jak ktoś nie umiejący odczytać żadnego napisu komputera pokładowego może prowadzić taką maszynę...
Wiesz.. pilotować można wiele statków bez znajomości języka - wystarczy wiedzieć ułożenie konsoli - np. że w tym miejscu jest kontrola napędu Warp, a tutaj ustawiamy współrzędne, itd. Zauważ że na przyciskach zwykle jest niewiele napisane.
Chociaż zgodziłbym się że to jest nisko prawdopodobne, żeby Picard tak odrazu nie patrząc nawet do Manuala na statku (ROTFL 😈 ) od razu znał ułożenie konsoli.
Zresztą zobacz też na system używany na federacyjnych okrętach LCARS - on jest skonstruowany w taki sposób, żeby osoba mało wiedząca (lub pracująca na innych systemach niż LCARS) potrafiła się połapać co jest gdzie, czy dostosować. Można założyć że kontrolki na promie Reman były podobnie skonstruowane. No ale mimo wszystko to jest trochę.. naciągane.. 🙄
pilotować można wiele statków bez znajomości języka - wystarczy wiedzieć ułożenie konsoli
Masz zapewne sporo racji, ale z fabuły filmu raczej wynikało, że Remanie i ich technologia nie byli do tej pory znani Federacji, więc w tym konkretnym przypadku ten argument odpada.
A na poparcie mojego zdania, że ten fragment filmu jest jednak "burakiem" mały cytat ze scenariusza:
PICARD (trying to figure out the controls) What do you imagine this is?
DATA Port thrusters, sir. Would you like me to drive?
Czyli wsiadam to mysliwca, naciskam kikla guzików, coś zaczyna działać a ja zaczynam się zastanawiać jak to w ogóle jest skonstruowane i do czego może służyć ten dziwny guzik po lewej stronie... 😉
Na propozycję kogoś kto wie jak pilotować ten myśliwiec, że może pomóc robię wkurzoną minę i próbuję wystartować...
To jednak i mało prawdopodobne i pozbawione sensu.
to nie byla zwykla fala... tylko fala podprzestrzenna majaca swoja manifestacje w naszej przestrzeni... dlatego po tak krotkim czasie dotarla do Excelsior'a, ktory, jezeli mnie pamiec nie myli, patrolowal granice fedkowo-klingonska... wiec znowu az tak daleko od Praxis nie byl... (przypominam, ze Qo'noS lezy bardzo blisko granico fedkowo-klingonskiej)
:ik: Qa'pla
Nic, chyle czoła ... ale Excelsior chyba wracał wtedy z lotu testowego, ale co do bliskości granicy Klingońskiej chyba masz rację.
Ciekawe: próbował się ktoś dopatrzyć czy na mostku czasem wtedy gościa do Tuvoka podobnego nie było 😀