Robert Orci, scenarzysta Star Trek:XI niedawno przekazał kilka własnych koncepcji dotyczących powstającego filmu, które w jego przekonaniu przyciągną przed ekrany kin zarówno zapalonych fanów ST, jak i wszystkich żądnych dobrej rozrywki.
[more]"To zadziwiające, lecz odkryliśmy niesamowitą okazję, którą jest fakt, iż nigdzie wcześniej nie opowiadano historii, jak uformowała się oryginalna załoga Kirka [Chris Pine], Spocka [Zachary Quinto], Bonesa [Karl Urban] i Scotty'ego [Simon Pegg], jak się spotkali" stwierdził Orci w wywiadzie promującym nowy show telewizyjny Fringe. "Więc gdy zaczęliśmy myśleć o tym, zdaliśmy sobie sprawę: 'Boże, to nigdy nie było powiedziane'. To nie jest remake. Po prostu nie było historii o tym, jak oni się zeszli"
Powyższy fakt zdaje się mieć wiele zalet dla scenarzystów, np. 'rozwiązuje problem wprowadzenia bohaterów, gdyż wszyscy owe postaci znają, nie wszyscy zaś wiedzą jak oni się spotkali.' Ponadto, film ma być zgodny z kanonem trekowym, a właściwie uzupełniać go o całkiem nową historię.
'Często zdarza się, że doskonały pierwszy film szybko doczekuje się następcy, osadzonego w tym samym świecie i przedstawiającego losy tych samych bohaterów. Czasami jednak scenarzyści zostawiają sobie jakieś 'asy w rękawie', pozostawiając w pierwszej części niedomówienia, które uzupełnione mają być w kolejnej części. Ma to na celu ułatwienie pracy w przyszłości. Jak stwierdził Robert Orci, nic podobnego w ST XI miejsca mieć nie będzie.
Pozostaje nam tylko czekać i mieć nadzieję, że słowa Orci'ego były szczere i prawdziwe.[/more]
