Forum Fandom Sesje RPG, PBF i inne Sesja RPG Stargate RPG - SG-19

RPG - SG-19

Viewing 15 posts - 16 through 30 (of 489 total)
  • Author
    Posts
  • Hemrod
    Participant
    #61893

    Martin rozejrzał się dookoła taksując wzrokiem obecnych. Był raczej słabo zbudowany i czasami obawiał się, że w takich małych miasteczkach, mogą dziwnie na niego zareagować. Na całe szczęście zawsze zdawał się go chronić mundur. Chyba po prostu lepiej nie zaczepiać wojskowych. Podniósł swoją walizkę i udał się do okienka sprawdzić rozkład i kupić bilet do bazy.

    I. Thorne
    Participant
    #61994

    Niezaczepianie wojskowych miało tez inna przyczynę, to miasteczko jak wiele wokoło baz wosjkowych żyło tylko z armii. Gdyby jej nie było dobrze zarabiające miasteczko byłoby po prostu totalnym zad...Autobus odjeżdżający z grubsza w kierunku SGC miał pojawić się za 2 godziny. Niestety okienko z napisem "BILETY" było zamknięte, a naklejka informowała, że jest otwarte zawsze na 30 minut przed odjazdem.

    Hemrod
    Participant
    #62008

    Podporucznikowi nie spodobało się to, skoro musiał już opuścić Strefę 51, to chciałby przynajmniej jak najszybciej dotrzeć do SGC. Tam przynajmniej czekały osoby, które znał. Mógłby opowiedzieć im o tym jak wspaniale spędził urlop, był pewien, że wysłuchaliby go z fascynacją. Zauważył sklep po drugiej stronie ulicy i przeszedł do niego. Sprzedawca starszy mężczyzny z sumiastymi wąsami, popatrzył na niego i powiedział-Dzień Dobry poruczniku - Lloyd kiwnął mu głową i powiedział cichutko -Dzień dobry - domyślał się, że w tym małym sklepiku żołnierze zostawiają pewnie sporo pieniędzy, był to pewnie najbliższy bazy sklep w okolicy i pewnie tylko dzięki temu otrzymywał dobry dochód. Martin przeszedł się wzdłuż półek i wybrał przekąski oraz wodę na podróż. Zapłacił za nie, podziękował i wyszedł z powrotem na dworzec. Swoje rzeczy położył na jednej z pustych ławek i wyjął swój telefon komórkowy włączając go. Usiadł obok wszystkiego na ławce, chciał sprawdzić czy ostatnio, ktoś do niego dzwonił. W bazie nie mógł korzystać z komórki. Może ktoś zostawił jakąś wiadomość?

    I. Thorne
    Participant
    #62013

    Było jedno nieodebrane połączenie. Od pułkownika Roberta Cassidy'ego.

    Hemrod
    Participant
    #62015

    Podporucznik Martin Lloyd Przez chwilę zastanawiał się, co jego dowódca mógł od niego chcieć? Wszyscy otrzymali urlopy, a to znaczyło, że rozjechali się. Wiedział, że przez najbliższe dwa tygodnie, z nikim się nie spotka, więc odpadała możliwość, że pułkownik chciał zebrać wszystkich na jakieś wspólne spotkanie przy piwie lub coś w podobnym guście. "Pewnie to coś ważnego". Lloyd wybrał numer Pułkownika i czekał na połączenie Podpułkownik Robert Cassidy Siedział w swoim "biurze" sam. Przeszli bazę, ale okazało się że pozostali członkowie drużyny jeszcze nie wrócili. Dlatego przyszedł tutaj i zadzwonił do Lloyda, jego komórka jednak nie odpowiadała. Nie wiedział, gdzie podporucznik spędza swój urlop. Może był jeszcze u rodziny, co nie urządzało ich za bardzo, bo wtedy by pewnie wrócił dopiero jutro. Nagle odezwał się telefon na jego biurku.Rozmowa:-Podpułkownik Robert Cassidy słucham--Podpułkowniku mówi Martin - powiedział do słuchawki swojego telefonu inżynier-Dobrze cię słyszeć podporuczniku, zaczynałem się o ciebie martwić, nie mogłem się dodzwonić, a mam ważną sprawę--Przepraszam sir, ale byłem w strefie i miałem wyłączony telefon--Rozumiem - powiedział Cassidy chociaż zupełnie nie mógł pojąć, jak ktoś na urlopie może spędzać go w pracy ... tylko trochę innej. Cóż Martin był świetnym naukowcem i jak się go lepiej poznało także porządnym człowiekiem, a kto nie miał jakiś tam swoich dziwactw? -A jaka to była sprawa?-"Butch" wiedział, że nie może powiedzieć wszystkiego przez telefon, może i połączenie było bezpieczne, ale zawsze lepiej zachować trochę ostrożności, niż później żałować -Szykuje się misja. - powiedział w końcu - Miejsce, które do tej pory nie mieliśmy okazji badać. Tylko, że wyruszamy jutro. Zdążysz wrócić? -Martin ucieszył się słysząc te słowa, nie będzie musiał zbyt dużo czasu spędzać w bazie -Autobus mam dopiero za jakieś półtorej godziny sir. Mam wielką nadzieję, że uda mi się zdążyć - -Dobra jak będziesz już w miasteczku, albo gdzieś w okolicy to zadzwoń. Najwyżej wyjedzie ktoś po ciebie, żeby cię tutaj zabrać --Dziękuje pułkowniku --Nie ma za co. Do zobaczenia podporuczniku --Do zobaczenia sir - Po tych słowach Pułkownik odłożył słuchawkę na widełki, a Martin włożył swój telefon do kieszeni. Miał nadzieję, że zdąży jeszcze dzisiaj dojechać do bazy.

    I. Thorne
    Participant
    #62018

    Po skończeniu rozmowy czas Martinowi strasznie dłużył się, ale wreszcie pojawiła się młoda, ładna brunetka i otworzyła okienko ze sprzedażą biletów.

    Hemrod
    Participant
    #62021

    Martin podszedł wolnym krokiem do okienka i uśmiechnął się lekko, niepewnie-Dzień dobry, chciałem kupić bilet do Colorado Springs ... bliżej bazy Cheyenne --NORAD? - zapytała dziewczyna a Lloyd skinął głową na potwierdzenie. Wszyscy wiedzieli, że w górze znajduje się baza NORAD, nie było to tajemnicą od ponad 20 lat, nikt natomiast nie wiedział ... a właściwie prawie nikt, co znajdowało się pod nim i to była dobra przykrywka. Poza tym znajdując się nawet w takiej mieścinie można było nabyć szybko bilet. Martin patrzył jak dziewczyna wpisuje coś na komputerze, a sam wyjął pieniądze aby zapłacić za bilet.

    I. Thorne
    Participant
    #62026

    Tranzakcja szybko została zakończona. Dziewczyna była dość miła dla Martina, ale zochowywała pewny dystans do "kolorowego". Cóż, nie wszyscy byli zwolennikami pełnego równouprawnienia.Do wyjazdu zostało około pół godziny.

    Hemrod
    Participant
    #62045

    Z kupionym biletem wrócił do sklepu i zakupił jeszcze dwie dodatkowe gazet: National Geographic oraz dziennik Nevada Times. Uzbrojony w te dwa "zabójce" czasów wrócił na dworzec aby zaczekać na przyjazd swojego autobusu. Siedząc na ławeczce zastanawiał się co może ich czekać na kolejnych planetach? Czy może uda się mu w końcu spełnić swoje marzenia? Chciałby również otrzymać awans na porucznika, zdawało mu się, że zasłużył na niego i nie rozumiał co powstrzymywało dowództwo przed promowaniem go?

    I. Thorne
    Participant
    #62094

    Wreszcie nadjechał długo oczekiwany autobus. Nie był za nowy, ale na zdezelowanego też nie wyglądał. Wysiadło z niego zaledwie 2 osoby, z czego jeden był wojskowym. Martin zauważył to od razu, bo mimo cywilnego stroju miał sprężysty krok oraz prostą postawę ciała.

    Hemrod
    Participant
    #62099

    Wsiadając do autobusu Martin kiwnął żołnierzowi głową. Przechodząc obok kierowcy pokazał mu swój bilet, zaczął szukać miejsca w środku autobusu przy oknie, kiedy tylko je dostrzegł zajął je, a swoja walizkę położył na miejscu obok. Wyjął gazetę i pogrążył się w lekturze.

    I. Thorne
    Participant
    #62291

    Autobus toczył się po drodze i Martin z każdą chwilą zbliżał się do SGC.Tymczasem...Marie NowakMarie można było uznac za jedyną "normalną", a przynajmniej normalniejszą osobę. Wolny czas spędziła z rodziną, a kilka ostatnich dni pracowała z obcokrajowcami uczącymi się angielskiego. Zwykły Amerykanin uznałby ich obraźliwie za Latynosów, ale ona odróżniała Meksykanów od Panamczyków, Nikaraguańczyków od Gwatemalczyków. Każdy naród miał własne słowa w hiszpańskim, często różniły się nieznacznie, ale dla niej to była kolosalna różnica.Właśnie 12-letni Antonio z trudem opowiadał o swojej licznej rodzinie, gdy komórka zaczeła przeraźliwie pikać. Na wyświetlaczu widniał napis "Powrót do SGC - jutro". Po wyłączeniu alarmu pojawiło się jedno nieodebrane połączenie, telefon nie dzwonił głośno z powodu wyciszenia.

    Hemrod
    Participant
    #63062

    Marie Nowak-Przepraszam - powiedziała dziewczyna biorąc telefon do ręki i pozwalając chłopakowi dokończyć swoje zadanie. Gdy ten skończył mówić poprawiła kilka jego najważniejszych błędów, wiedziała że na resztę przyjdzie czas później i wiedziała, że nie będzie to łatwa sprawa. Po hiszpańsku powiedziała, że potrzebuje kilku minut przerwy, na ważny telefon i opuściła salę wybierając numer Cassidy'ego w bazie.Rozmowa Nowak - Cassidy -Cassidy - odezwał się głos po drugiej stronie, po chwili oczekiwania na połączenie-Butch, o co chodzi dzwoniłeś? - zapytała Marie, która jako cywil przeszła już dawno na ty z pułkownikiem, a ten zaproponował jej kiedyś, żeby mówiła do niego w ten sposób. Wydawało się, że oficer lubił swoje przezwisko -O Marie świetnie, że dzwonisz. Jeżeli uda ci się jak najszybciej wrócić do bazy, to czeka nas nowe i nieznane - dziewczyna skinęła głową, ze zrozumieniem -A kiedy?--Jutro z rana chcemy wyruszyć--Dobrze będę - odpowiedziała szybko. Lubiła tą pracę, a poza tym mimo, że pomaganie w nauce angielskiego przynosiło satysfakcji, to nie tyle co program Gwiezdnych Wrót. Wyłączyła komórkę i wróciła na salę. Panował tutaj względny spokój-Przepraszam i wróćmy do lekcji - powiedziała tym razem po angielsku chowając telefon do torebki. Musiała i tak dokończyć tylko tą lekcję, potem miała mieć i tak wolne. Spakuje się do samochodu i jak trochę przyciśnie na autostradzie, to powinna być w bazie nie za późno.

    I. Thorne
    Participant
    #63086

    Lekcja jeszcze troche trwała, a uczniowie starali się jak mogli. Doskonale wiedzieli, że obecnie skazani są na kiepsko płatne prace na południu USA lub gettach w dużych miastach. Gdy będą mówili znośne po angielsku to mozliwości było o wiele, wiele więcej.Wreszcie zadzwonił dzwonek i lekcja skończyła się. Kilka osób zostało i zadało kilka pytań, ale na szczęście nie trwało to długo.

    Hemrod
    Participant
    #63107

    W końcu odpowiedziała wyczerpująco na wszystkie pytania i spokojnym krokiem ruszyła do wyjścia z budynku i na pobliski parking, gdzie zostawiła swoje auto Cadillac Coupe deVille z 1957 roku. Miał żółty kolor i był w świetnym stanie, a chociaż pił jak smok, to Nowak kochała to auto. Było jej ulubioną zabawką. Samochód ruszył z miejsca i po chwili znalazła się pod domem swojego wujka, w którym ostatnio mieszkała. Zabrała swoje rzeczy i pożegnała się z rodziną. Nie zajęło to jej dużo czasu, większość rzeczy które potrzebowała zostały w bazie, a te które zabrała ze sobą, dało się szybko spakować i wrzucić do pojemnego bagażnika. Wycofała auto i zaczęła przebijać się przez nieznośny o tej porze korek. Bocznymi ulicami udało jej się wyjechać poza miasto i mało używaną starą drogą ekspresową, dojechać na wjazd do autostrady. Tutaj przycisnęła na maksa pedał gazu i ruszyła z powrotem do SGC ...

Viewing 15 posts - 16 through 30 (of 489 total)
  • You must be logged in to reply to this topic.
searchclosebars linkedin facebook pinterest youtube rss twitter instagram facebook-blank rss-blank linkedin-blank pinterest youtube twitter instagram